Jest już tak dużo chorych na COVID-19, że tego nie sposób nie zauważyć. Myślę, że w tej chwili dziennie choruje kilkadziesiąt tysięcy, a może nawet koło stu tysięcy Polaków - powiedział w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19. Mówiąc o odporności zbiorowej, gość "Wstajesz i wiesz" w TVN24 podkreślił, że "od czasu nastania wariantu omikron sytuacja się zmieniła".
Do dużej liczby zachorowań na COVID-19 odniósł się w poranku "Wstajesz i wiesz" w TVN24 dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19.
Jak podkreślał, "falę COVID-19 mamy od końca sierpnia". - Mówimy o tym, ale nikt tego nie chce słuchać, że tydzień po tygodniu narasta liczba chorych. No a teraz jest już tak dużo chorych, że tego nie sposób nie zauważyć. Myślę, że w tej chwili dziennie choruje kilkadziesiąt tysięcy, a może nawet koło stu tysięcy Polaków - powiedział.
Zaznaczył, że "to są już takie duże liczby, że to zaczyna być widoczne". - Chociażby w ilości zwolnień, ilości osób, które muszą zostać, nie chodzą do pracy czy nawet trafiają do szpitala - dodał.
Dopytywany o odporność zbiorową, Grzesiowski przyznał, że "niestety z tym jest problem". - Dlatego że wirus cały czas się zmienia i kolejne fale były wywoływane przez kolejne mutacje. Najpierw był wariant alfa, beta, potem delta, a od czasu nastania wariantu omikron sytuacja się zmieniła - zaznaczył.
- Mamy równocześnie krążących wiele wariantów. Tu jest ten kłopot, że zachorowanie na jeden wariant nie daje odporności przeciwko innemu wariantowi. A więc mówienie tutaj o odporności zbiorowiskowej jest niestety fikcją, bo gdyby wirus był stabilny, to rzeczywiście nasze przeciwciała po przechorowaniu by nas chroniły. A ponieważ on się cały czas zmienia, to tak jakbyśmy od nowa mieli COVID, od nowa chorobę - dodał ekspert.
Ekspert o "zupie wirusowej"
Grzesiowski pytany, czy jest możliwość, by np. w Warszawie dominował jeden wariant, a w Krakowie drugi, odparł, że "raczej nie". - Raczej jest tak, że mamy mieszaninę wariantów w całym kraju. Takie dane są chociażby z Wielkiej Brytanii czy z Holandii. Tam, gdzie się monitoruje te warianty, to jest po prostu zupa wirusowa - podkreślił.
Jednocześnie dodał, że najczęściej występują objawy związane z wariantem omikron. - Najczęściej to jest gorączka, kaszel suchy, ból głowy, ból mięśni, osłabienie. To jest taki zestaw objawów. Oczywiście w zależności od tego, czy osoba choruje młodsza, czy starsza, czy zdrowa, czy z jakimiś dodatkowymi chorobami – dołączają się inne objawy - mówił.
Gość TVN24 zaznaczył, że "to w tej chwili przede wszystkim jest zagrożenie dla osób, o których mówiliśmy od początku, że one są najbardziej poszkodowane, a więc osoby 50 plus oraz osoby z chorobami przewlekłymi".
- Te osoby najwięcej cierpią z powodu COVID-u, bo u tych osób dochodzi do powikłań wynikających często z ich podstawowej choroby. Tak czy inaczej, tym czynnikiem, który wywołuje te powikłania, jest wirus SARS-CoV-2, czyli koronawirus. I dlatego powinniśmy cały czas przypominać, że fala zachorowań trwa, że należy chronić te osoby poprzez interwencje niefarmakologiczne, czyli maseczki, dezynfekcja, dystans, unikanie zatłoczonych pomieszczeń źle wentylowanych, plus powinniśmy te osoby zaszczepić przed sezonem - zwracał uwagę.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock