Kopacz: decyzja ws. pomnika należy do Gronkiewicz-Waltz

Kopacz: decyzja ws. pomnika należy do władz lokalnych
Ewa Kopacz zabrała głos ws. pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej
Źródło: tvn24
Premier Ewa Kopacz uważa, że decyzja w sprawie budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, należy do władz lokalnych. Przestrzegła przed tym, aby ta kwestia nie przerodziła się w kolejny „bój polityczny”.

Ewa Kopacz, która przebywała w czwartek z wizytą w Paryżu, była pytana przez dziennikarzy czy popiera pomysł budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.

- To jest oczywiście decyzja władz lokalnych – powiedziała. Jak oceniła, w tej sprawie, głos powinna zabrać prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która – jak przekonywała – „umie słuchać ludzi”.

Kopacz przestrzegała przed tym, aby sprawa budowy pomnika, „to nie był kolejny bój w czasie kampanii i granie na nieszczęściu, pamięci najbliższych ofiar katastrofy”. Jak podkreśliła, takie zachowanie byłoby nieludzkie.

- Jeśli to (budowa pomnika) miałoby służyć temu, że pamiętamy (o ofiarach), tak jak pamiętamy w każdą rocznicę katastrofy, składając kwiaty (...) to ja podejrzewam, że ma to prawo zakończyć się sukcesem – oceniła premier.

Jak jednak zastrzegła, jeśli to będzie „bój polityczny”, to „z tego zamiast szacunku zrobi się rzecz mało przyjemna i najbardziej będą cierpieć najbliżsi ofiar”.

Rodziny ofiar piszą list

W środę do Kancelarii Prezydenta RP wpłynął list części rodzin w sprawie budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.

Dyrektor prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek poinformowała, że rodziny zwróciły się do Bronisława Komorowskiego z apelem o "zainicjowanie budowy pomnika upamiętniającego wszystkich, którzy stracili życie w tej tragedii"; zależy im na znalezieniu miejsca "w centrum stolicy", gdzie wszyscy będą mogli "spokojnie wspomnieć najbliższych".

Prezydencki minister Tomasz Nałęcz poinformował w czwartek, że w przyszłym tygodniu Bronisław Komorowski zamierza spotkać się z rodzinami, które zwróciły się do niego z apelem.

Autor: db//plw / Źródło: PAP

Czytaj także: