My z Komisją Europejską nie kłócimy się o zasadę praworządności, ale o jej interpretację. Nie widzimy powodu, aby Komisja Europejska odgrywała aż tak aktywną i konfrontacyjną rolę w sprawie Trybunału Konstytucyjnego - powiedział w programie "Horyzont" w TVN24 wiceszef MSZ Konrad Szymański.
Szymański mówił o relacjach z Brukselą w kontekście sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Tutaj mamy różnicę zdań. Każdy ma swoje racje w tej sprawie. Natomiast z całą pewnością ta sprawa nie wyczerpuje naszych relacji z Brukselą - powiedział Szymański. Dodał, że relacje dotyczą przede wszystkim kwestii przyszłości Unii Europejskiej, wspólnego rynku.
Zaznaczył, że "w szerszym planie z Brukselą w bardzo wielu sprawach Polska będzie współpracować bardzo intensywnie".
Odnosząc się do sprawy Trybunału powiedział, że obóz rządzący "nie widzi powodu, aby Komisja Europejska odgrywała aż tak aktywną i konfrontacyjną rolę w tej sprawie". - Wydaje się, że większość parlamentarna w polskim Sejmie poradziła sobie, jeśli chodzi o uporządkowanie sytuacji Trybunału. To w znacznym stopniu kwestia wewnętrznych wyborów, które są dokonywane w Polsce - mówił.
Zaznaczył, że "my z Komisją Europejską nie kłócimy się o zasadę praworządności, bo zarówno Warszawa jak i Bruksela jesteśmy w równym stopniu przywiązani do tej zasady". - Natomiast faktycznie kłócimy się o jej interpretację i jej rozumienie w tym konkretnym przypadku - dodał Szymański.
Odnosząc się do przyjętej w zeszłym roku przez Sejm uchwały o zagrożeniu suwerenności ze strony Unii Europejskiej powiedział, iż "większość parlamentarna słusznie miała odczucie, że Komisja Europejska nie widzi granic traktatowych dla swojej działalności". - Każda instytucja zgodnie z zasadą praworządności, również unijna, musi takie granice dostrzegać i widzieć, co może robić a czego nie powinna. W tym sensie takie rozlewanie się kompetencji unijnych czy integracyjnych poza ramy traktatowe jest istotnym zagrożeniem dla suwerenności państw - podkreślił wiceszef MSZ.
Dodał, że polski Sejm wysłał jasny sygnał, że z jednej strony jest zainteresowany najdalej idącą współpracą w bardzo wielu dziedzinach polityki unijnej, a z drugiej strony pokazujący, że są granice funkcjonowania wszystkich instytucji unijnych, że "umawialiśmy się na jasne reguły".
Powiedział, że "jeżeli Komisja Europejska będzie brnęła w kierunku konfrontacji w tej sprawie, to być może parlament uzna, że warto przypomnieć, na jakie reguły się umawialiśmy". - Natomiast do Komisji Europejskiej należy wybór roli w tej sprawie. Także wybór języka - dodał.
Rekomendacje Komisji Europejskiej
21 grudnia Komisja Europejska podjęła decyzję o przesłaniu do Polski dodatkowych rekomendacji w związku z niewypełnieniem przez władze w Warszawie dotychczasowych wskazań dotyczących rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Wiceszef KE Frans Timmermans przyznał, że KE może uruchomić procedurę opisaną w art. 7. traktatu, mimo że na razie się na to nie zdecydowała. - Prędzej czy później, jeśli nie znajdziemy rozwiązania, trzy instytucje (KE, PE i Rada UE - PAP) będą działały - ocenił. Przy jednomyślnej zgodzie wszystkich państw członkowskich procedura art. 7. może prowadzić do pozbawienia kraju głosu w Radzie UE.
"Zabiegamy o to, by rotacyjna obecność wojsk była de facto stałą"
Szymański odniósł się w "Horyzoncie" także do obecności wojsk NATO w Polsce. W sobotę przybyła pierwsza grupa amerykańskich żołnierzy. To część pancernej brygady, która wzmocni wschodnią flankę NATO. 3. Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa rozpocznie pierwszą dziewięciomiesięczną zmianę w ramach operacji Atlantic Resolve. Kolejne mają następować tak, by między poszczególnymi rotacjami nie było przerw, a w regionie stale przebywały amerykańskie siły.
Wiceszef MSZ powiedział, że "będziemy zabiegali o to, aby ta rotacyjność była na tyle gęsta, abyśmy mogli mówić o de facto stałej obecności".
- Ale to jest początek bardzo długiego procesu. Dzisiaj wchodzimy w fazę implementacji postanowień szczytu NATO w Warszawie i będziemy zabiegali o to, aby ta implementacja przez najbliższe miesiące przebiegała możliwie rzeczowo - zauważył.
Przypomniał, że w tym roku odbędzie się w Brukseli kolejny szczyt NATO. - Polska dyplomacja będzie stale przypominała, że wschodnia flanka NATO jest obszarem bardzo poważnego napięcia geopolitycznego. Jest to jeden z dwóch głównych problemów bezpieczeństwa Europy, w związku z czym tu nic się nie kończy, to jest początek długiego procesu. Będziemy zabiegali o to, aby NATO dostosowało się do współczesnych zagrożeń bezpieczeństwa, które niestety dotyczą naszego kraju - powiedział Szymański.
"Nie jesteśmy tylko biorcami bezpieczeństwa"
Pytany o oczekiwania, jeśli chodzi o politykę nowej administracji amerykańskiej w stosunku do Polski i naszego regionu, Szymański zaznaczył, że dzisiaj nie mamy pełnej wiedzy na temat tego, w jaki sposób nowa administracja będzie podchodziła do zagrożeń, problemów, bo jeszcze nie zaczęła działać. Jak dodał, "to okaże się w ciągu najbliższych miesięcy, kiedy będziemy widzieli nie tylko deklaracje, (...) ale będziemy widzieli fakty". - Polskie oczekiwania wobec każdej administracji amerykańskiej są takie same, są stabilne. Chcemy wskazać, że bezpieczeństwo Europy Środkowej jest jednym z kluczowych aspektów bezpieczeństwa świata Zachodu - podkreślił. Zaznaczył, że "nie jesteśmy tylko biorcami bezpieczeństwa". - Staramy się wywiązywać ze swoich zobowiązań, jesteśmy istotnym elementem architektury bezpieczeństwa całości Zachodu i nie chcielibyśmy, aby ktokolwiek w Ameryce czy w Europie odbierał zaangażowanie militarne, zaangażowanie w zakresie bezpieczeństwa szerzej rozumianego, jako rodzaj jednostronnej relacji. Nie jesteśmy tylko biorcami. To byśmy chcieli podkreślać w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi i z Europą - powiedział. Jak powiedział, bezpieczeństwo każdego państwa członkowskiego NATO jest równie ważne, "ponieważ naruszenie odporności NATO na różnego typu zaburzenia zewnętrzne, nie tylko wprost ataku, to jest zaburzenie wiarygodności paktu". - Upadek wiarygodności Paktu Północnoatlantyckiego odbije się na bezpieczeństwie każdego z jego członków - podkreślił Szymański.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24