Rosja zachowuje się bardzo agresywnie wobec Ukrainy, a konflikt wokół niej się zaostrza. Jak może rozwinąć się sytuacja za wschodnią granicą? Jakub Kumoch, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że "są scenariusze bardzo negatywne". Dodał, że "niepokojące jest to, co propaganda rosyjska robi w swoich mediach". - Trwa przygotowywanie kraju na konfrontację, ale nie z Ukrainą, tylko z Zachodem o Ukrainę - powiedział.
W sytuacji zaogniającego się konfliktu Rosji z Ukrainą brytyjskie służby poinformowały, że posiadają informacje, jakoby Moskwa chciała zainstalować w Kijowie prorosyjskiego przywódcę. Amerykański CNN podał, powołując się na źródło zaznajomione ze sprawą, że dowody na takie zamiary Rosji posiada także wywiad USA. Wcześniej doniesieniom z Wielkiej Brytanii zaprzeczyło rosyjskie MSZ.
W czwartek i w piątek prezydent Polski Andrzej Duda oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odbyli konsultacje w Wiśle na temat sytuacji w regionie i groźby agresji rosyjskiej na Ukrainę.
Kumoch: są scenariusze bardzo negatywne
Sytuację za wschodnią granicą komentował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch. Był pytany o to, jaki jest obecnie najbardziej prawdopodobny scenariusz rozwoju sytuacji na Ukrainie.
- To jest pytanie, które sobie stale wszyscy zadajemy, nie tylko my. Ale żeby na nie odpowiedzieć, trzeba byłoby wniknąć w głowę Władimira Putina - powiedział. - Są scenariusze bardzo negatywne, widzimy, że trwa eskalacja - dodał.
"Jest groźba, że Rosjanie się zanegocjowali"
- Niepokojące jest to, co propaganda rosyjska robi w swoich mediach. (...) Trwa przygotowywanie kraju na konfrontację, ale nie z Ukrainą, tylko z Zachodem o Ukrainę - powiedział. Dodał, że "Zachód musi być bardzo twardy wobec Rosji, bo ustępstwa eskalują kolejne żądania Rosji".
- Jest groźba, że Rosjanie się zanegocjowali, to znaczy doprowadzili do sytuacji, w której ich żądania są nie do przyjęcia - powiedział Kumoch. - Każdy liczy się z wybuchem wojny. To nie jest tak, że tylko Amerykanie wierzą, że może stać się najgorsze - dodał.
Zwracał też uwagę na to, jak sytuację przedstawia rosyjska propaganda. - Pierścień wojsk polskich, litewskich, wyimaginowanych niekiedy, zacieśniający się wokół Białorusi. Pokazywane jest Rosjanom, że znajdują się w obliczu olbrzymiego nacisku NATO. Ukraina jest jakby ofiarą, a Rosjanie są wyzwolicielami - relacjonował.
- Podstawowe pytanie jest, w jaki sposób Władimir Putin sam odkręci swoją własną propagandę - dodał.
Kumoch: żądanie Rosji jest z XIX wieku
Jak zaznaczył Jakub Kumoch, "żądanie, żeby pewna grupa państw zobligowała się, że inne państwo, czytaj Ukraina, nie zostanie nigdy przyjęte do NATO, jest żądaniem z XIX wieku".
- Prezydent Zełenski jest człowiekiem bardzo poważnie podchodzącym do problemu bezpieczeństwa swojego państwa, ale też mówiącym, że Ukraina jest od 2014 w stanie de facto wojny z Rosją - mówił szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. Jednocześnie Kumoch powiedział, że prezydent Ukrainy jest "człowiekiem dalekim od paniki i od desperacji".
Kumoch: wojnę można zacząć i można ją przegrać
Gość TVN24 był także pytany o ewentualne scenariusze inwazji na Ukrainę. - Znaczna część tych rozważań między nami a sojusznikami ma charakter poufny, a nawet niejawny. Rozważane są bardzo różne scenariusze - powiedział.
- To, o czym się często mówi w mediach, to jest eskalacja w regionie Donbasu, desant morski, okupacja kolejnych części państwa, atak na kolejne miasta, na przykład na Charków - wyliczał.
Zwracał jednak uwagę, że mimo znacznej przewagi rosyjskich sił zbrojnych nad ukraińskimi militarnie taka operacja dla Kremla wcale nie musi być łatwa. - Milionowego miasta nie zajmuje się ot tak, desant morski to jest duża operacja - wskazywał.
- Przeciwko Rosjanom stoi armia ukraińska, ta armia to nie jest armia ukraińska z 2014 roku. (...). Wojnę można zacząć i można ją przegrać, wcale nie jest powiedziane, że mając większe siły, wojnę się wygrywa - zwrócił uwagę.
Na uwagę, że Departament Stanu USA wezwał rodziny amerykańskich dyplomatów, by opuścili Ukrainę, Kumoch odpowiedział, że to przestrzeganie pewnych procedur. Pytany, czy i polscy dyplomaci i ich rodziny będą ewakuowani, odparł, że wydaje mu się, "że mimo wszystko bardziej optymistycznie patrzymy na to, co może się na Ukrainie stać".
Kumoch: wsparcie Polski dla Ukrainy może pójść bardzo daleko
Kumoch mówił także o tym, jakiego rodzaju wsparcia Ukrainie może udzielić Polska. Powiedział, że "to wsparcie może pójść bardzo daleko". Dodał, że "szczegóły wsparcia były omawiane przez obu prezydentów".
Zapytany wprost, czy Polska dostarcza broń na Ukrainę, odparł, że "są państwa, które opowiadają o tym, co robią na Ukrainie, i szanujemy tę decyzję, a są państwa, które zdecydowały się, że zakres wsparcia dla Ukrainy, poza dyplomatycznym, pozostanie ich dyskretną wiedzą". - Niewątpliwie, jeżeli chodzi o ten otwarty kanał i otwartą informację o pomocy, to Polska jest krajem najbardziej wspierającym Ukrainę - powiedział.
Kumoch o Funduszu Odbudowy: decyzja Unii jest czysto polityczna
Gość "Rozmowy Piaseckiego" został także zapytany o pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy, które w dalszym ciągu nie trafiły do Polski. Komisja Europejska ma zastrzeżenia dotyczące przestrzegania praworządności w naszym kraju.
- To, co zrobiła Komisja Europejska, to jest decyzja czysto polityczna, nieoparta na żadnym akcie prawa unijnego. To jest niejako szantaż polityczny - "wy nam zrobicie to, to my wam zrobimy to" - odparł Kumoch. - Dostrzegam niestety pewne pogwałcenie reguł. To jest po prostu gra polityczna, polityczny nacisk - ocenił.
Jak mówił, Unia Europejska domaga się rozwiązania sprawy kopalni Turów i kwestii sądownictwa. - Jeżeli chodzi o Turów, to tutaj jedyną drogą jest dialog i osiągnięcie porozumienia ze stroną czeską - przyznał. - Rozmowy wokół reformy sądownictwa trwają, prezydent bardzo aktywnie w nim uczestniczy, ma pewne określone na ten temat i propozycje, i przekonania - dodał szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24