- Nie pamiętam, kiedy w kampanii (Komorowski) wymieniał tyle razy nazwisko Dudy. Prezydent pokazał, że Duda jest jego realnym konkurentem - skomentował debatę "Czas decyzji" w TVN24 z udziałem prezydenta publicysta Andrzej Stankiewicz. Zdaniem z kolei Jacka Żakowskiego Bronisław Komorowski wypadł "fantastycznie".
Zdaniem publicysty "Polityki" Jacka Żakowskiego prezydent bardzo dobrze wypadł w programie „Czas decyzji” w TVN24. - Nie mam wątpliwości, że Bronisław Komorowski wypadł fantastycznie. To był chyba najlepszy program z jego udziałem jaki widziałem. Andrzej Duda wypadł lepiej niż w debacie telewizyjnej (przed kilkoma dniami - red.), ale mam wrażenie, że to był szczyt jego formy. Gdybyśmy mieli ważyć wpływ tych dwóch programów na wynik sondaży to powiedziałby, że Komorowski (idzie - red.) w górę, a Duda stoi w miejscu - powiedział Żakowski.
- Najbardziej uderzające w tym wystąpieniu było to, że prezydent Komorowski wyraźnie poszedł na zwarcie. Kandydat, który mówi tyle o zgodzie, jednocześnie najostrzej prowadzi kampanię. Czy to zachowanie prezydenta trafia do wyborców? Cały czas spadają sondaże, prezydentowi nie udało się znaleźć klucza do serca wyborców. Nie uważam, że to był fantastyczny występ. To był element miotania się od tego spokoju po agresywną politykę - uznał Paweł Lisicki z tygodnika "Do Rzeczy".
- Prezydent Komorowski sprawiał wrażenie ospałego w tej kampanii. A dziś pokazał, że jednak jest silny - oponował Żakowski.
Prezydent atakował Dudę?
Andrzej Stankiewicz ("Rzeczpospolita") stwierdził, że porównywać Andrzeja Dudę i Bronisława Komorowskiego będzie można dopiero po debacie przed drugą turą wyborów. - Wobec Andrzeja Dudy były mniejsze oczekiwania. On ma mniejsze doświadczenie polityczne. Wczoraj Duda pokazał, że jest poważnym konkurentem - zauważył Stankiewicz.
- Wystąpienie prezydenta składało się z dwóch części: obrony jego dorobku i ataku na Andrzeja Dudę. Nie pamiętam, kiedy w kampanii wymieniał tyle razy nazwisko Dudy. Prezydent pokazał, że Duda jest jego realnym konkurentem. Komorowski był przygotowany do frontalnego ataku na Dudę. Widział Dudę czasami tam gdzie go nie było - dodał publicysta.
W ocenie dziennikarza "Rzeczpospolitej" Andrzej Duda będzie dążył do debaty przed drugą turą wyborów prezydenckich. - Duda nie ma nic do stracenia. Oczywiście, że będzie chciał debaty. Kwestią jest tylko termin. Sztab Komorowskiego chciałby jak najpóźniejszego - powiedział Stankiewicz.
In vitro w kampanii
Prezydent Komorowski powiedział w programie "Czas decyzji", że zawsze był człowiekiem umiarkowanych poglądów. - Nie nosiło mnie ani na prawo, ani na lewo - podkreślił. Niektórzy komentatorzy wskazywali, że podpisanie przez prezydenta konwencji antyprzemocowej mogło pozbawić prezydenta części głosów.
- Prezydent Komorowski chciał budować swoją prezydenturę jako człowieka ponad podziałami. Dlatego nie chciał wchodzić w ostre spory ideologiczne. Wiadomo było, że konwencja antyprzemocowa i sprawa in vitro wywoła sprzeciw ze strony Kościoła i dużej części bardziej prawicowo nastawionych wyborców. Gdyby zachował się rozsądnie, odkładałby jak najdłużej podpisanie konwencji. Wszedł w to zwarcie. Na tym mógł stracić część głosów - powiedział Paweł Lisicki.
- Obie te decyzje (in vitro i podpisanie konwencji - red.) mają silne poparcie w elektoracie Komorowskiego - zauważył Żakowski.
- Komorowski podjął świadomą decyzję o zwrocie na lewo, bo po prawej stronie politycznej nie ma czego szukać. W menu kandydatów, które dostaliśmy (w wyborach - red.) jest praktycznie sama prawica. To jest stała taktyka PO, że przed wyborami zwraca się ku lewicy. Gdyby Komorowski chciał uniknąć tematu in vitro, to uniknąłby. On chciał, żeby te tematy były w kampanii - stwierdził Stankiewicz.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24