Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości, stawił się spóźniony na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych. Ostatecznie komisja poparła wniosek w sprawie jego zatrzymania i doprowadzenia przed komisję śledczą do spraw Pegasusa. Głosowanie poprzedziła długa i burzliwa dyskusja.
Ziobro przyjechał na posiedzenie komisji po godzinie 17, spóźniony około 20 minut. Posłowie PiS informowali, że jest w drodze. W związku z tym spóźnieniem między posłami PiS a KO wywiązała się dyskusja. Posłowie PiS złożyli wniosek o 10-minutową przerwę w obradach, podczas której - jak przekonywali - Ziobro stawi się na posiedzeniu. Poseł Michał Wójcik winą za spóźnienie obarczył prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i korki w stolicy.
Przeciwny wniosek złożył poseł Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński. Jak uzasadniał, Ziobro znał termin i godzinę posiedzenia, i zlekceważył je "podobnie jak wezwania na posiedzenia komisji śledczej".
W głosowaniu członkowie komisji nie zgodzili się na 10 minut przerwy. Również w głosowaniu zadecydowali, że - mimo nieobecności głównego zainteresowanego - rozpatrzą wniosek komisji śledczej o zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry.
Poseł Warchoł daje zwolnienie
Na początku posiedzenia głos zabrał pełnomocnik Ziobry, poseł Marcin Warchoł. Stwierdził, że zgoda na odebranie immunitetu Ziobrze "będzie zgodą na kontrolę sądów przez polityków". - Komisja chce weryfikować orzeczenia sądów. Wszystkie decyzje dotyczące Pegasusa były zatwierdzane przez sądy, zatem chcecie kontrolować niezależne sądownictwo - stwierdził. Poseł Warchoł wręczył też przewodniczącemu komisji zwolnienie lekarskie Zbigniewa Ziobry obejmujące 4 listopada, czyli ostatni termin posiedzenia, na którym były minister sprawiedliwości się nie stawił. Tłumaczył, że zwolnienie nie zostało przekazane przewodniczącej komisji ds. Pegasusa, gdyż jest ona nielegalna.
Sroka o "uporczywym ignorowaniu obowiązków świadka"
Wniosek w sprawie Ziobry przedstawiła przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa posłanka Magdalena Sroka z PSL-Trzeciej Drogi.
Wskazywała, że Ziobro był czterokrotnie wzywany przez komisję, ale nie stawił się. Dwukrotnie nie usprawiedliwił nieobecności. Jak podkreśliła, Ziobro był traktowany przez komisję śledczą jak każdy inny obywatel, pomimo tego, że sam - jak oceniła - wykazywał się "silnym poczuciem własnej wyjątkowości". - Silnym, choć w kontekście przepisów prawa nieuzasadnionym - mówiła.
Przywołała przy tym sytuację z początku października, kiedy policja próbowała dostarczyć Ziobrze wezwanie na posiedzenie komisji śledczej, co Ziobro miał uznać za nachodzenie go. Jak mówiła, każdy obywatel, który nie odbiera przesłanego pocztą wezwania od organu państwa, może spodziewać się wizyty policji. Innym razem - mówiła Sroka - wezwanie na posiedzenie komisji zostało skierowane do Ziobry trzema drogami: przesyłką poleconą, pocztą elektroniczną oraz przez policję. - Zachowanie posła Zbigniewa Ziobry jest uporczywym i zamierzonym ignorowaniem obowiązków świadka. Wymaga to stanowczej i sprawiedliwej reakcji, bo taka spotkałaby każdego innego obywatela w państwie prawa - oświadczyła posłanka.
20 minut spóźnienia
Po wystąpieniu Sroki na posiedzeniu zjawił się spóźniony o około 20 minut Ziobro. - Sądzicie państwo, że mnie się da złamać jakąś policją, doprowadzeniem, aresztem? Chyba żartujecie. Prawo, konstytucja! - powiedział dziennikarzom podczas krótkiej przerwy w posiedzeniu komisji.
Podkreślił, że stawił się na posiedzeniu komisji regulaminowej, ponieważ działa ona legalnie. Z kolei komisja ds. Pegasusa - jego zdaniem - jest "de facto usunięta wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego".
- Nie zamierzam tolerować ostentacyjnego łamania prawa, które, (…) znajduje swój wyraz również w stosunku do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, który wypowiedział się na temat uchwały powołującej komisję śledczą do spraw Pegasusa, że jest ona sprzeczna z polską konstytucją i wskazał na konieczność jej zmiany - powiedział Ziobro.
Ziobro: tego wam nie zapomnimy, rozliczymy to
- Chciałbym też dodać, by nie pozostawić żadnych wątpliwości, że jeśli Sejm podejmie uchwałę zgodną z zaleceniami Trybunału Konstytucyjnego choćby dziś, to ja jestem gotów dziś stawić się przed komisję do spraw Pegasusa - mówił polityk na komisji.
Ziobro wyliczał też działania obecnej władzy i mówił: - To jest hańba i tego wam nie zapomnimy, rozliczymy to.
Groził przy tym palcem.
Były szef resortu sprawiedliwości odniósł się także do swojej choroby nowotworowej. - Z przykrością słuchałem w początkowym okresie swojej choroby insynuacji wskazujących, że rzekomo symuluję chorobę. Podobnie jak ze smutkiem zapoznałem się z manipulowaną opinią, z której wynikało, że rzekomo w styczniu czy w lutym mogłem stawić się przed - wtedy legalną - komisją do spraw Pegasusa - stwierdził.
- Twierdzenie, że człowiek poddany ośmiogodzinnej, skomplikowanej operacji wycięcia 20 centymetrów przełyku, żołądka, wszystkich węzłów chłonnych, mógł stawić się w tym czasie przed komisją śledczą, to jest naprawdę skrajna bezczelność i kolejna hańba, która spada cieniem na wasze środowiska - dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zbigniew Ziobro wystąpił publicznie
Ziobro "zrobił teatr z komisji"
Michał Wójcik (PiS) mówił, że społeczeństwo umówiło się na pewne zasady gry, które zostały ustalone w konstytucji. - I tam jest przepis, ,(...) który mówi, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne. I nikt nie może tego podważyć, bo to nie jest zdelegalizowany organ konstytucyjny. A Trybunał orzekł, że was nie ma. Nie ma komisji. Nie ma was jako członków. Wy jesteście przebierańcami - mówił do członków komisji ds. Pegasusa.
- I chcę powiedzieć, że w wolnej Polsce na koniec będziecie odpowiadali politycznie, karnie i cywilnie - zwrócił się do polityków koalicji rządzącej. Henryka Krzywonos-Strycharska (KO) oceniła, że Ziobro "zrobił teatr z komisji", co było w jej ocenie celowym zabiegiem. Przypomniała też wypowiedź Ziobry, który mówił, że "wszyscy są równi wobec prawa, a niewinni nie mają się czego obawiać". - Uważam, że pan były minister nie ma się czego obawiać, jak jest niewinny - dodała.
Komisja zdecydowała
Po około dwóch godzinach dyskusji zgłoszono wniosek o jej zamknięcie. Komisja go przyjęła. W tym momencie na sali doszło do awantury. Posłowie PiS protestowali, mówiąc, że nie zdążyli zabrać głosu, choć się zgłaszali.
Ostatecznie komisja poparła wniosek o wyrażenie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa.
- Komisja przedłoży Sejmowi propozycję przyjęcia wniosku o wyrażenie przez Sejm zgody na zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa - oświadczył po przywróceniu transmisji obrad szef komisji regulaminowej Jarosław Urbaniak z KO.
Komisja do spraw Pegasusa wnioskowała o doprowadzenie Ziobry na przesłuchanie
Zbigniew Ziobro był czterokrotnie wzywany przez sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, ale za każdym razem nie stawiał się. Dwa razy przedstawił zwolnienie lekarskie. Później komisja śledcza otrzymała opinię biegłego, z której - jak informowała szefowa komisji śledczej Magdalena Sroka (PSL-TD) - jednoznacznie wynika, że Ziobro może złożyć zeznania.
Szefowa komisji zapowiedziała wówczas, że Ziobro przesłuchiwany ma być w formule innej niż poprzedni świadkowie, a posiedzenie komisji będzie trwało krócej. Ziobro odpowiedział wtedy we wpisie na X, że "żaden biegły" nie badał go ani z nim nie rozmawiał.
Następnie były minister dwukrotnie nie stawił się przed komisją śledczą - 14 października i 4 listopada - i nie usprawiedliwił nieobecności. Później w mediach społecznościowych Ziobro powoływał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 10 września, który orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją i w związku z tym on stoi na stanowisku, że komisja ta nie istnieje.
Po tym, gdy Ziobro czwarty raz się nie stawił, sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa zdecydowała, że wystąpi o jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie go na przesłuchanie - wniosek w tej sprawie wystosowany został do prokuratora generalnego 8 listopada. 22 listopada prokurator generalny Adam Bodnar przekazał marszałkowi Sejmu wniosek o wyrażenie zgody przez Izbę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Ziobry na posiedzenie komisji.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak