Zbigniew Ziobro nie stawił się przed sejmową komisją śledczą do spraw inwigilacji systemem Pegasus. To czwarty raz, kiedy komisja próbowała przesłuchać byłego ministra sprawiedliwości. Komisja przegłosowała trzy wnioski: do sądu o nałożenie kary za niestawiennictwo oraz zatrzymanie i doprowadzenie Ziobrę przed komisję, a także do prokuratora generalnego o wszczęcie procedury uchylenia immunitetu Ziobrze.
Były minister i prokurator generalny miał zostać przesłuchany w poniedziałek 4 listopada o godzinie 10 w związku z zakupem i inwigilacją systemem Pegasus w Polsce. Nie stawił się i nie usprawiedliwił swojej nieobecności.
- W tej chwili jako komisja powinniśmy wystąpić z wnioskiem o jego ukaranie za niestawiennictwo i nałożenie kary porządkowej do Sądu Okręgowego w Warszawie, ale równocześnie jako komisja powinniśmy złożyć wniosek o zatrzymanie i doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed komisję, równocześnie występując do prokuratora generalnego o to, aby rozpoczął procedurę, w wyniku której Sejm wyrazi zgodę na ściągnięcie immunitetu panu Zbigniewowi Ziobrze - powiedziała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD).
Po dyskusji komisja przegłosowała te trzy wnioski.
- Wszyscy są wobec prawa równi. I Zbigniew Ziobro musi również liczyć się z konsekwencjami swoich czynów - podsumowała Sroka, zamykając posiedzenie.
Trela: Ziobro może sobie straszyć. My się nie boimy
Wiceszef komisji do spraw Pegasusa Marcin Bosacki (KO) na późniejszej konferencji prasowej powiedział, że "Ziobro mataczy i raz powołuje się na stan swojego zdrowia (...), a kiedy indziej powołuje się na tak zwany wyrok Trybunału Konstytucyjnego".
- W imieniu członków komisji chcę powiedzieć, że nie ma wyroku Trybunału Konstytucyjnego - oświadczył. Dodał, że "on nigdy nie został opublikowany, w związku z czym z całą pewnością nie obowiązuje on ani komisji, ani Sejmu".
Wiceszef komisji Tomasz Trela, odnosząc się do wpisu Ziobry z 31 października, w którym napisał, że "posłowie podszywający się pod nieistniejącą komisję poniosą za to odpowiedzialność karną", odpowiedział, że "Ziobro naprawdę może sobie straszyć". - My się absolutnie nie boimy - dodał.
- Pan Ziobro oczywiście żyje w tej iluzji ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Co powiedział, tak było, co powiedział, tak jego podlegli prokuratorzy, czy jego podlegli urzędnicy zrobili. Natomiast te czasy się skończyły. Dzisiaj jest prawdziwe prawo i prawdziwa sprawiedliwość. I pan Ziobro ma obowiązek zeznawać przed komisją śledczą - mówił.
Trela zapytany w porannej rozmowie z Polskim Radiem 24, czy Zbigniew Ziobro przysłał zwolnienie lekarskie, usprawiedliwiające jego możliwą nieobecność na poniedziałkowym posiedzeniu komisji, odpowiedział, że "na wczoraj (niedziela - red.) żadnego takiego dokumentu nie było".
Ziobro: jeśli Sejm powoła komisję bez wad, chętnie się stawię
W poniedziałek przed południem Ziobro opublikował wpis na platformie X.
"Posłom z nieistniejącej już komisji ds. Pegasusa, zwłaszcza tym, którzy najgłośniej krzyczeli, że 'Konstytucja jest najważniejsza', przypominam jej art. 190: 'Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne'. Każdemu z tych posłów wysyłam też wyrok Trybunału Konstytucyjnego wydany 10 września 2024 r. Wynika z niego, że uchwała o powołaniu ich komisji była sprzeczna z ustawą zasadniczą, dlatego TK usunął komisję z obiegu prawnego" - stwierdził.
"Informuję też o art. 231 Kodeksu karnego, który jest gotowym zarzutem wobec nielegalnych działań posłów podszywających się pod nieistniejącą w porządku prawnym komisję - dodał.
Były minister sprawiedliwości oświadczył, że "jeśli Sejm powoła komisję ds. Pegasusa bez wad wytkniętych w orzeczeniu TK, chętnie stawię się, by złożyć zeznania, bo pokażą one, jak wiele zrobiłem, by Polacy mogli czuć się bezpieczniej".
Kolejna nieobecność Ziobry
Ziobro nie stawiał się na wcześniejszych posiedzeniach komisji. Dwukrotnie usprawiedliwił swoją nieobecność zaświadczeniem od lekarza. Kiedy nie usprawiedliwił trzeciej nieobecności, skutkiem było złożenie wniosku o karę grzywny do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Zbigniew Ziobro usprawiedliwiał swoją niezdolność do udziału w przesłuchaniach chorobą nowotworową. Opinię na temat jego zdrowia wydał biegły lekarz, który stwierdził brak przeszkód w przesłuchaniu byłego ministra sprawiedliwości. - Zbigniew Ziobro nie ma żadnych podstaw do tego, żeby negować tę opinię biegłego, którą w tej chwili mamy - podkreśliła przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. - Jeżeli okoliczności zdrowia Ziobry zmieniły się od czasu, kiedy została wydana opinia, to również są na to przepisy - dodała Sroka. Podkreśliła, że "jako były minister sprawiedliwości powinien doskonale zdawać sobie sprawę, że w takiej sytuacji ma obowiązek przesłać stosowne zaświadczenia lekarskie".
Komisja śledcza do spraw Pegasusa bada legalność oprogramowania. Ma sprawdzić prawidłowość i celowość czynności, które były podejmowane za pomocą systemu m.in. przez rząd, służby specjalne i policję do listopada 2023 roku. Ponadto komisja ma zbadać, kto był odpowiedzialny za zakup tego i podobnych narzędzi.
"Niby komisja"
W czwartek, 31 października Zbigniew Ziobro opublikował wezwanie do przesłuchania na komisji. "Ta kartka byłaby nawet zabawna, a jej autorzy niezłymi dowcipnisiami, gdyby nie to, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego posłowie tej 'niby komisji' popełnili właśnie przestępstwo m.in. z art. 231 Kodeksu karnego" - napisał.
"10 września TK stwierdził, że zakres działania sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z Konstytucją i usunął ją z porządku prawnego. Posłowie podszywający się pod nieistniejącą komisję poniosą za to odpowiedzialność karną - to kwestia czasu. Wyślę każdemu z nich kopię wyroku TK, żeby potem nie mogli bronić się przed sądem, że nie wiedzieli" - dodał.
Komisja do spraw badania legalności oprogramowania przesłuchała już między innymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wicepremiera Ministerstwa Sprawiedliwości i polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, czy byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich Mikołaja Pawlaka.
Źródło: PAP, tvn24.pl