Bogdan Klich, który od piątku ma być szefem MON, jeszcze w czwartek spotka się z urzędującym jeszcze szefem tego resortu. - Chcę mu przekazać informacje istotne z punktu widzenia MON - zapowiada Szczygło.
Szczygło zaprosił Klicha na spotkanie, zanim ten oficjalnie w piątek przejmie jego obowiązki. O spotkaniu mówił wczoraj w "Kropce nad i" w TVN. Dziś powtórzył w TVP w "Kwadransie po ósmej". Jak powiedział, mimo istniejących między nimi różnic w poglądach, nie może to mieć wpływu na pracę samego resortu obrony narodowej.
Asystent Klicha potwierdził tvn24.pl, że do takiego spotkania ma dojść w czwartek. Obecnie trwają ustalenia, gdzie i o której mieliby się spotkać ustępujący z przyszłym szefem resortu ON. Sam Klich, aż do uzyskania nominacji ministerialnej nie chce udzielać żadnych komentarzy.
MON to nie ministerstwo tańców ludowych Ustępujący minister podkreślił, że w spotkaniu chodzi m.in. o to, by przekazywanie obowiązków nastąpiło płynnie i bez żadnych perturbacji dla samego wojska. - MON to nie fabryka tańców ludowych. Tu chodzi o bezpieczeństwo i życie żołnierzy - powiedział.
Jako przykład różnic między politykami, Szczygło wymienił sprawę wycofania wojsk polskich z Iraku. PiS chciałoby utrzymać jeszcze stacjonujące tam wojska, PO opowiada się za ich wycofaniem w 2008 roku. - Właśnie dlatego to spotkanie jest potrzebne - ocenił.
Pytany o ocenę swojego następcy, Szczygło powiedział, że należy zachowywać rezerwę przy ocenach. Zaznaczył jednak, że lepiej znał Bogdana Zdrojewskiego, który zasiadał w sejmowej komisji obrony narodowej i wydawał się naturalnym kandydatem na to stanowisko.
Źródło: tvn24.pl, TVP Info
Źródło zdjęcia głównego: TVN24