- Nie można dodać pytań do referendum prezydenckiego - mówiła w "Kropce nad i" Małgorzata Kidawa-Błońska. Nowa marszałek Sejmu tłumaczyła, że jeżeli PiS chce innego referendum, to musi je zorganizować.
W środę PiS chce zwrócić się do prezydenta Bronisława Komorowskiego, aby podczas referendum, które odbędzie się 6 września, Polacy wypowiedzieli się także ws. sześciolatków, Lasów Państwowych oraz obniżenia wieku emerytalnego.
Zdaniem PiS prezydent może jeszcze wnioskować do Senatu o dodanie pytań do wrześniowego głosowana.
Małgorzata Kidawa-Błońska tłumaczyła w "Kropce nad i", że taki scenariusz jest niemożliwy. - Jeżeli PiS chce innego referendum, to musi je po prostu zorganizować - powiedziała.
Wyjaśniła, że prezydent nie może dodać pytań do swojego referendum, gdyż zostało ono już przyjęte przez Senat.
- Można rozpisać inne referendum i może się ono odbyć w tym samym czasie - dodała.
"Mocna rywalizacja" Kopacz i Szydło
Kidawa-Błońska komentowała toczącą się kampanię parlamentarną. Przyznała, że między Ewą Kopacz a Beatą Szydło jest "mocna rywalizacja". Dodała, że jeśli debata między nimi się odbędzie, to dopiero na jesieni.
Pani marszałek zapewniała, że premier Kopacz intensywnie podróżuje po kraju i rozmawia z Polakami. Przekonywała też, że Platforma Obywatelska mimo "wpadek" w czasie swoich ośmiu lat rządów, ma się czym pochwalić. Dodała, że krytyka mobilizuje partię.
Nowe ugrupowania?
Marszałek Sejmu stwierdziła, że nie ma zaufania do tego, co mówi Paweł Kukiz. - Ktoś, kto chce demolować system parlamentarny, jest osobą niebezpieczną - powiedziała.
Przyznała zaś, że ceni Kukiza jako muzyka.
Kidawa-Błońska uważa, że polską politykę "psuje" Zbigniew Stonoga, który zapowiada, że chce utworzyć partię. - Ktoś, kto dopuścił się przestępstw, nagle ma mówić, jak ma wyglądać przestrzeganie prawa? - pytała.
Dodała, że Stonoga - jeśli wejdzie do Sejmu - na pewno nie poprawi wizerunku polskiego parlamentu.
"Koszmarna sytuacja" Sikorskiego
W czwartek Małgorzata Kidawa-Błońska zastąpiła Radosława Sikorskiego na stanowisku marszałka Sejmu. Sikorski zrezygnował ze stanowiska w związku z upublicznieniem akt z tzw. afery taśmowej.
Kidawa-Błońska stwierdziła w "Kropce nad i", że były marszałek jest "w sytuacji nie do pozazdroszczenia".
- Dla tak zdolnego polityka sytuacja jest koszmarna i mam prawo do rozważań i gorzkiej refleksji - powiedziała, komentując pierwszy wywiad Sikorskiego po rezygnacji z funkcji marszałka.
W rozmowie z "Newsweekiem" były marszałek stwierdził m.in., że grzecznym chłopcem nigdy nie był. - Ani za komuny, ani w Afganistanie, ani wśród żołnierzy w MON - mówił. - Więc jeżeli teraz standardem jest, że niezależnie od tego, co zrobiłeś, co potrafisz, wystarczy jeden koszarowy dowcip przy kielichu i eliminują cię z życia publicznego, to obawiam się, że ta cena jest za wysoka - ocenił.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24