Dron typu quadrocopter leciał w poniedziałek w odległości około 50 metrów pod samolotem zmierzającym do lotniska Katowice-Pyrzowice - potwierdził TVN24 rzecznik portu Piotr Adamczyk. Dodał, że obiekt został zauważony około 20 kilometrów od lotniska, gdy samolot był na wysokości 1200 metrów.
Jak przekazał TVN24 rzecznik lotniska w Katowicach Piotr Adamczyk, w poniedziałek "około godziny 15 zarząd lotniska otrzymał zgłoszenie o incydencie od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej". - Załoga samolotu linii Wizz Air, który leciał z holenderskiego Eindhoven, zbliżając się do lotniska w Katowicach-Pyrzowicach, zauważyła drona - wyjaśniał.
Dodał, że "dron został zauważony w rejonie dzielnicy Mrzygłód w Myszkowie, 20 kilometrów w linii prostej od lotniska", a "samolot był wtedy na wysokości 1200 metrów".
- Dron leciał w odległości około 50 metrów poniżej wysokości samolotu - przekazał Adamczyk. - Informację o tym, że minęła się z dronem, załoga zgłosiła do PAŻP oraz do służb kontroli ruchu lotniczego. Została powiadomiona policja oraz Straż Graniczna. Samolot bezpiecznie wylądował o godzinie 15.12 - poinformował rzecznik.
Zaznaczył, że incydent nie skutkował żadnymi utrudnieniami dla lotniska ani pasażerów.
Obiektem, który przeleciał pod samolotem, był dron quadrocopter. Gdy znajdował się kilkadziesiąt metrów pod maszyną, samolot zbliżał się do pozycji ustabilizowania przed podejściem do pasa katowickiego lotniska - precyzował rzecznik.
Jako rejon lotu drona wytypowano powiat myszkowski, gdzie - jak podało RMF - prowadzone są poszukiwania sprzętu oraz jego operatora.
Jak wygląda procedura
W tego typu sytuacjach kontrolerzy ruchu PAŻP, którzy otrzymują taką informację, zgłaszają ją zarządcy lotniska. Ten z kolei ma obowiązek niezwłocznego powiadomienia policji, Straży Granicznej i służby ochrony lotniska.
Jak zapewnił Adamczyk, powiadomienie to nastąpiło natychmiast. Jednocześnie zaangażowane instytucje, wśród nich PAŻP, zgłaszają sytuację w systemie zgłaszania zdarzeń lotniczych. Następnie sprawa trafia do Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Poniedziałkowy incydent i następujące po nim działania potwierdziła również PAP rzeczniczka PAŻP Rusłana Krzemińska.
Dron minął o około 30 metrów lądujący samolot LOT-u w Warszawie
Do innego incydentu z udziałem drona doszło w sobotę, 13 maja, w Warszawie. Niezidentyfikowany dron wielkości szybowca minął o około 30 metrów samolot LOT-u lądujący na warszawskim Lotnisku Chopina - wynika z nagrania z wieży, do którego dotarł portal tvn24.pl. Nasi informatorzy są zdania, że bardzo niewiele brakowało, by doszło do katastrofy. Od rzecznika narodowego przewoźnika dowiedzieliśmy się, że piloci sporządzili raport, a sprawę bada komisja badania zdarzeń lotniczych w PLL LOT.
Rzeczniczka PAŻP przekazała, że dron nie był "widoczny na radarach". "Kontrolerzy nie wykryli go też podczas obserwacji wzrokowej" - dodała.
Źródło: TVN24 PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock