Za przygotowanie ekspertyzy prawnej w sprawie zwrotu wraku Tu-154M polski MON zapłacił argentyńskiemu prokuratorowi Luisowi Moreno-Ocampo niemal 300 tysięcy złotych - ujawnia Wirtualna Polska. Umowę z prawnikiem miał zawrzeć w marcu 2017 roku Antoni Macierewicz. Wrak prezydenckiego tupolewa do dziś pozostaje w Rosji.
W marcu 2017 Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało umowę z argentyńskim prawnikiem Luisem Moreno-Ocampo, byłym prokuratorem Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Zawarł ją osobiście ówczesny szef MON Antoni Macierewicz – wynika z przesłanego portalowi Wirtualna Polska komentarza MON. Przedmiotem umowy było: "przeanalizowanie, w sposób niezależny i bezstronny, dróg prawnych, które mogą zostać wykorzystane przez Rzeczpospolitą Polską w odzyskaniu wraku samolotu rządowego Tu-154 po katastrofie w 2010 roku".
ZOBACZ TEŻ: "Wybiórcza, swobodna interpretacja materiałów". Skarga dla podkomisji smoleńskiej za milion
WP: MON zapłaciło argentyńskiemu prawnikowi blisko 300 tys. zł
Jak przyznał jeszcze w 2017 roku sam Ocampo, umowę z polskim resortem obrony narodowej zawiązał on po tym, jak "pewien student zadzwonił do niego z prośbą, czy nie mógłby pomóc Polsce". Tym studentem był Edmund Janniger, doradca ówczesnego szefa MON, student Uniwersytetu Rutgersa. Potem doszło do osobistego spotkania z Macierewiczem.
Na pytania o to, na jaką kwotę opiewa podpisany z Moreno-Ocampo kontrakt, resort obrony narodowej latami unikał odpowiedzi, zasłaniając się m.in. treścią ustawy o ochronie informacji niejawnych. Ministerstwo odpowiedziało dopiero po zmianie władzy. Jak wynika z odpowiedzi opublikowanej w WP.pl przez Biankę Mikołajewską, kwota wypłacona LLC Moreno Ocampo wyniosła dokładnie 297.255 zł.
"Moreno-Ocampo przedstawił ministrowi Antoniemu Macierewiczowi liczne raporty zawierające analizę na temat dalszego procedowania badania katastrofy smoleńskiej, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii zwrotu wraku samolotu" - wynika z cytowanego przez WP archiwalnego komentarza Marty Palonek, rzeczniczki Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. Jednak wrak prezydenckiego Tu-154M do dziś pozostaje w Rosji.
Wiceminister Tomczyk o kosztach podkomisji smoleńskiej
W piątek w Sejmie wiceminister w resorcie obrony narodowej Cezary Tomczyk odpowiadał na pytania posłów o koszty działania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i efekty jej prac. Jak przekazał, całość działania podkomisji kosztowała 33 miliony złotych. Wiceminister podkreślił jednak, że nie jest to kwota zamknięta. - Zniszczono drugiego tupolewa, który został pocięty szlifierką w ramach groteskowych eksperymentów przez ludzi, którzy nigdy nie zajmowali się badaniem wypadków lotniczych. (…) Zniszczono samolot, który był świeżo po remoncie. Mienie państwowe za 50 milionów złotych zostało zniszczone - mówił wiceszef MON, podkreślając, że koszty zniszczenia samolotu nie zostały uwzględnione w łącznej kwocie 33 milionów złotych.
Tomczyk przypomniał też, że w styczniu został powołany przez MON zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej. Jak dodał, zajmie się on nie tylko audytem w sprawie podkomisji Macierewicza. - Ten nowy zespół powstał po to, by skupić się na profilaktyce, zapewnić bezpieczeństwo w przyszłości. Nie można bezpieczeństwa lotów i profilaktyki opierać na błędnych przesłankach i kłamliwym raporcie - stwierdził.
ZOBACZ TEŻ: Kocioł czarownic. Byli członkowie podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza o jej działaniu
Badanie katastrofy rządowego tupolewa pod Smoleńskiem
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
W latach 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie komisja ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Według komisji, ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej została powołana na mocy rozporządzenia 4 lutego 2016 roku podpisanego przez ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Rozwiązano ją 15 grudnia 2023 roku, tuż po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. Prace podkomisji Macierewicza badał dziennikarz "Czarno na białym" TVN24 Piotr Świerczek. W reportażu "Siła kłamstwa" pokazał nagrania, zdjęcia i międzynarodowe ekspertyzy dotyczące katastrofy, które - choć zostały zlecone przez podkomisję Macierewicza - nigdy nie znalazły się w jej raportach, także w tym ostatnim, który miał być raportem końcowym. Materiały te albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii. Świerczek rozmawiał także z ludźmi, którzy pracowali dla podkomisji, ale nie zgadzają się z jej wnioskami, że w Smoleńsku doszło do zamachu.
W piątek, po decyzji nowego kierownictwa resortu, raport Jerzego Millera wrócił na stronę MON i jest obecnie jedynym obowiązującym raportem w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Źródło: Wirtualna Polska, TVN24.pl