Wiceszef MON Cezary Tomczyk powiedział w TVN24, że ochrona Antoniego Macierewicza w latach 2018-2023 wyniosła milion złotych. - Jeżeli pan minister Macierewicz zostanie poszkodowany, a wiem, że były kierowane wobec niego groźby, (...) to odpowiedzialny za to będzie ten, który podjął decyzję o tym, żeby (...) nie miał ochrony - powiedział Mariusz Błaszczak. - To jest narracja, która ma wywołać emocje strachu - komentował wypowiedź Błaszczaka generał Mirosław Różański, senator z Polski 2050. - Milion złotych na ochronę dla człowieka, który nie pełni już funkcji ministra to coś, co nie powinno się nigdy zdarzyć - mówił Cezary Tomczyk (KO).
19 grudnia poprzedniego roku szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podjął decyzję o odstąpieniu od ochraniania Antoniego Macierewicza przez Żandarmerię Wojskową. Jak przekazał Cezary Tomczyk w "Kampanii #BezKitu", "w ciągu tych lat, czyli między rokiem 2018 a 2023, koszt, jeżeli chodzi o ochronę, jeżeli chodzi o funkcjonowanie tej ochrony, to jest milion złotych".
Błaszczak: wobec Macierewicza były kierowane groźby o charakterze karalnym
Do kwestii finansowania ochrony dla Antoniego Macierewicza podczas poniedziałkowej konferencji odniósł się były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. - Jeżeli pan minister Antoni Macierewicz zostanie poszkodowany, a wiem, że były kierowane wobec niego groźby o charakterze karalnym, a więc groźby, które dotyczyły pozbawienia go życia, (...) to odpowiedzialny za to będzie ten, który podjął decyzję o tym, żeby pan minister Antoni Macierewicz, pan marszałek senior Antoni Macierewicz nie miał ochrony - powiedział Mariusz Błaszczak.
Pytany o to, czy Macierewicz zwrócił się z prośbą o ochronę do Błaszczaka czy była to decyzja autonomiczna, były szef MON odpowiedział, że "zawsze jest to decyzja służby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo". - Zawsze, gdy mamy do czynienia z taką sytuacją, jest przeprowadzana analiza - powiedział Błaszczak.
Generał Różański: narracja, która ma wywołać emocje strachu
Do wypowiedzi Błaszczaka na temat ochrony zapewnianej Antoniemu Macierewiczowi odniósł się Mirosław Różański, senator z Polski 2050 i emerytowany generał broni. - Narracja pana ministra Błaszczaka wpisuje się w pewną konwencję, jaką stosuje prezes Kaczyński, czyli przez strach. Jeżeli dzisiaj jest takie demonstrowanie, że tak powiem demonizowanie tego, jak bardzo ważny jest pan minister Macierewicz i że jemu coś zagraża, to myślę, że to jest niestety narracja, która ma wywołać emocje strachu zupełnie niepotrzebne - mówi generał.
Tomczyk: ochrona była udzielona na "warunkach bezterminowych"
- Ta ochrona była udzielona na, już tak powiem, warunkach bezterminowych i to chyba budzi największe kontrowersje, bo minister Błaszczak po prostu jednym podpisem zdecydował, że ktoś, kto nie jest już ministrem, de facto zostaje w takich roli - czyli ma auto służbowe, ochronę Żandarmerii Wojskowej i pełne wsparcie resortu obrony narodowej - powiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk.
Pytany o to, czy za tę ochronę ktoś będzie zwracał pieniądze odpowiedział, że "sprawa jest realizowana pod kątem prawnym". - Trzeba ustalić, czy minister obrony nie przekroczył tutaj swoich uprawnień, ale od tego jest departament prawny, który tę sprawę bada. Jedno jest pewne - milion złotych na ochronę dla człowieka, który nie pełni już funkcji ministra to coś, co nie powinno się nigdy zdarzyć - mówił Tomczyk.
Sawicki: traktowanie Macierewicza i jego "funkcji ministerialnej" było nadużyciem
- Traktowanie zespołu Antoniego Macierewicza i jego tak zwanej funkcji ministerialnej było nadużyciem państwa i podatników (...) Za to powinien odpowiedzieć ten, kto go (Macierewicza - red.) na tę funkcję powołał, więc z pewnością funkcję sprawczą miał tutaj prezes prezesów Jarosław Kaczyński. ale bezpośrednio, skoro podlegało to pod Ministerstwo Obrony Narodowej, to minister Mariusz Błaszczak, a być może nawet jego poprzednik, Antoni Macierewicz - komentował Marek Sawicki (PSL).
MON: podkomisja smoleńska ulega likwidacji
Decyzją szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza z 15 grudnia podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej uległa likwidacji, a jej członkowie zostali odwołani. Członkowie podkomisji zostali zobligowani do rozliczenia się z wszelkiej dokumentacji, nieruchomości oraz sprzętów używanych do prac podkomisji. Ministerstwo dodało, że "członkom podkomisji zostają cofnięte wszelkie upoważnienia i pełnomocnictwa do działań związanych z pracami podkomisji".
Czytaj więcej: Kosiniak-Kamysz zapowiada kolejne działania w sprawie podkomisji smoleńskiej. "Przychodzi czas analizy"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Paweł Supernak/PAP