Służby prasowe prezydenta nie zaprzeczają, że profesor Michał Królikowski przygotowuje dla Andrzeja Dudy projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Zamiast jasnego potwierdzenia bądź zaprzeczenia tego faktu, otrzymaliśmy obszerny wywód prawny, uzasadniający odmowę udzielenia informacji w ogóle.
Nie pytaliśmy Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta o to, kto w ogóle pracuje nad projektami ustaw. Chcieliśmy ustalić, czy jest to konkretnie Michał Królikowski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, były wiceminister sprawiedliwości w drugim rządzie Donalda Tuska.
Dwa tygodnie i zamiast odpowiedzi - opinia prawna
Pytanie to zadaliśmy 17 sierpnia. Wtedy bowiem pojawiła się w mediach informacja o tym, że Michał Królikowski pisze dla prezydenta te dwie ustawy sądowe. Pierwszy poinformował o tym serwis Oko.press.
Nieoficjalną informację o zaangażowaniu Królikowskiego podali również tego dnia, w oparciu o własne ustalenia, reporterzy TVN24 Radomir Wit i "Faktów" TVN Krzysztof Skórzyński.
Ponieważ tamtego dnia Kancelaria Prezydenta milczała, skierowaliśmy do Biura Prasowego dwa pytania na piśmie. Brzmiały one:
"Czy Pan Profesor Michał Królikowski kieruje bądź jest zaangażowany w inny sposób w prace nad prezydenckimi projektami ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym?"
"Jeżeli jest zaangażowany w inny sposób niż kierowanie, to na czym polega praca Pana Profesora na rzecz przygotowywanych projektów ustaw?".
Przyjętym od lat zwyczajem w świecie polityki i komunikowania się urzędów z mediami jest jednoznaczne zaprzeczanie nieoficjalnym informacjom, jeżeli są one nieprawdziwe.
"Stanowczo zaprzeczam", "dementuję", "informacja ta nie polega na prawdzie", "to fake news" - takie wyrażenia słyszy się często w debacie publicznej w Polsce, gdy politycy lub urzędnicy chcą zaprzeczyć jakiejś nieoficjalnej informacji.
Jednak Kancelaria Prezydenta nie zdecydowała się udzielić przeczącej odpowiedzi na nasze pytanie. Otrzymaliśmy odmowę udzielenia informacji na ten temat w ogóle. Żeby zakomunikować nam tę decyzję, prezydenccy urzędnicy potrzebowali aż dwóch tygodni. Biuro prasowe przysłało nam obszerne uzasadnienie tej odmowy, przypominające swoją treścią bardziej pismo procesowe niż komunikat prasowy. Odpowiedź z biura prasowego jest w istocie omówieniem orzecznictwa polskich sądów administracyjnych na temat tego, kiedy można odmówić udzielenia informacji publicznej w ogóle.
"Poza zakresem ustawy"
Na wstępie Kancelaria Prezydenta oświadcza, że potwierdzenie lub zaprzeczenie w sprawie zaangażowania profesora Królikowskiego w prace legislacyjne nie jest informacją publiczną. "Żądane informacje znajdują się poza zakresem ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej" - czytamy w piśmie z Biura Prasowego.
Dowiadujemy się również, że prace w Kancelarii Prezydenta nad ustawami sądowniczymi "stanowią taki rodzaj aktywności, który nie jest nośnikiem informacji publicznej". Dlaczego? Bo to wiedza ulotna, niemająca potwierdzenia w dokumentach, a jeżeli już, to są to wewnętrzne dokumenty służb Prezydenta RP.
"Wszelkie informacje (dane) o tych pracach można potencjalnie wywieść jedynie z wiedzy instytucjonalnej, a więc niezmaterializowanej wiedzy pracowników Kancelarii Prezydenta RP, albo z dokumentacji o charakterze wewnętrznym. Taka dokumentacja służy jedynie wymianie informacji, gromadzeniu niezbędnych materiałów i nie ma jakiegokolwiek waloru oficjalności" - napisało biuro prasowe.
Kancelaria Prezydenta stara się również dowieść, że dokumenty świadczące o tym, jak przebiegają prace nad ustawami, nie mogą być upublicznione, bo ostatecznie część prac prezydent może zaakceptować, a część odrzucić i nie musi się z tego tłumaczyć.
Z pisma biura prasowego dowiadujemy się, że dokumentacja "ma jedynie charakter roboczy, może, ale nie musi, zostać wykorzystana przy ostatecznym kształtowaniu się projektów ustaw, w istocie więc dokumentacja ta służy jedynie poszerzeniu zakresu wiedzy i posiadanych informacji. W orzecznictwie sądowym wskazuje się, że poddanie tego procesu ścisłej kontroli społecznej byłoby niecelowe i utrudniłoby wewnętrzny proces kształtowania się stanowisk, uzgadniania i ścierania się opinii dotyczących istniejącego stanu rzeczy, jego oceny oraz ewentualnej potrzeby zmian". Tu znajdujemy odwołanie się do wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2012 roku.
Organ musi mieć swobodę i gwarancję dyskrecji
Kancelaria Prezydenta zauważa również, że choć obywatele mają prawo do informacji o działalności władz publicznych, to wyroki niektórych sądów świadczą o tym, że władza ma prawo również do dyskretnego działania.
"W orzecznictwie sądowym szeroko akceptowany jest pogląd, zgodnie z którym organ, w procesie podejmowania swoich rozstrzygnięć, musi mieć zagwarantowaną pewną sferę swobody i dyskrecji, w ramach której może gromadzić informacje, rozważać różne, często odmienne rozwiązania, sporządzać projekty dokumentów czy też w sposób całkowicie nieoficjalny utrwalać przebieg spotkań i dyskusji nad wyborem najlepszego z rozwiązań"" - pisze biuro prasowe prezydenta.
Z pisma przesłanego nam przez Małgorzatę Szymaszek-Białek z Kancelarii Prezydenta RP można wysnuć jedynie wniosek, że jeżeli Michał Królikowski jest w jakiś sposób zaangażowany w prace legislacyjne nad ustawami o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, to na pewno nimi nie kieruje.
"Prace nad projektami ustaw w sprawie Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa prowadzone są pod osobistym nadzorem Prezydenta RP" - napisano w informacji.
Sam profesor Królikowski, gdy pytaliśmy go 17 sierpnia o jego współpracę z prezydentem Dudą nad przygotowywanymi projektami ustaw, na wszystkie pytania udzielał jednobrzmiącej odpowiedzi: - Nic pan ode mnie nie usłyszy.
Ewentualna praca Michała Królikowskiego na rzecz prezydenckich projektów ustaw sądowniczych jest tym bardziej ciekawa, że choć profesor Królikowski nie kryje swojego konserwatywnego światopoglądu, to ma opinię eksperta, który nie podporządkowuje się partyjnym poleceniom, jeżeli wewnętrznie się z nimi nie zgadza. Odszedł z rządu PO-PSL, gdy jego wizja reformy wymiaru sprawiedliwości była rozbieżna z wizją nowo powołanego ministra Cezarego Grabarczyka. Ostatnio zaś prezentował krytyczny stosunek wobec ustaw dotyczących Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa uchwalonych przez PiS. Twierdził, że są one nie do pogodzenia z zasadami demokratycznego państwa prawnego.
Autor: jp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24