Jeżeli jakiejkolwiek kobiecie dzieje się krzywda, to żadna konwencja jej nie uchroni. Jeżeli kobiecie dzieje się krzywda na ulicy, to najpewniej uchroni ją polski mężczyzna - powiedział w "Tak jest" w TVN24 poseł Porozumienia, Kamil Bortniczuk. Jarosław Urbaniak z Koalicji Obywatelskiej odpowiadał mu, że Polska przez lata nie wprowadziła niektórych zapisów konwencji, które są "oczywiste w dzisiejszych czasach".
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w czwartek, że zdecydował o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności konwencji antyprzemocowej z ustawą zasadniczą. Trzy dni wcześniej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro skierował do resortu rodziny wniosek o podjęcie prac nad wypowiedzeniem konwencji.
Zapowiedź szefa koalicyjnej Solidarnej Polski wywołała krytykę opozycji, a także wielu organizacji społecznych. Na ulicach wielu polskich miast doszło też do protestów wobec planów resortu sprawiedliwości. Spotkały się one również z reakcją społeczności międzynarodowej.
Bortniczuk: w konwencji są rzeczy, które absolutnie nie charakteryzują naszej cywilizacji
- Zakładam, że Trybunał Konstytucyjny wypowie się najszybciej, jak to będzie możliwe - skomentował w "Tak jest" w TVN24 poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk, który pytany był o to, kiedy według niego trybunał rozpozna wniosek. Dodał, że w jego ocenie "to nie jest aż tak kontrowersyjna sprawa, jakby się wydawało".
- Nie jest też tak, jak opozycja twierdzi, że od wypowiedzenia funkcjonowania tej konwencji w systemie prawnym w jakikolwiek sposób zależy bezpieczeństwo kobiet - ocenił. - My te kwestie, które regulują bezpieczeństwo kobiet mamy ujęte w naszym, polskim, systemie prawnym nie od czasu przyjęcia takiej, a nie innej, konwencji, tylko znacznie wcześniej - powiedział. - Ta konwencja co do zasady jest dla dziczy - dodał.
Bortniczuk przekonywał, że konwencja antyprzemocowa "nie jest tak ważną kwestią, jak niektórzy próbują ją Polakom przedstawiać". - Jeżeli jakiejkolwiek kobiecie dzieje się krzywda, to żadna konwencja jej nie uchroni. Jeżeli kobiecie dzieje się krzywda na ulicy, to najpewniej uchroni ją polski mężczyzna przed nawet innym mężczyzną, który chciałby tej kobiecie w jakikolwiek sposób krzywdę wyrządzić - uznał.
Poseł Porozumienia zachęcił, aby zapoznać się z treścią konwencji. - Ja sobie ją przeczytałem. Tam już preambuła wskazuje, że to nie jest konwencja skierowana do systemów prawnych cywilizowanych krajów, jakim jest Polska - ocenił. - To konwencja dla dziczy - powtórzył. - Tam poza tymi rzeczami, które mamy świetnie uregulowane, czyli zgwałceniami (...), poza molestowaniem seksualnym i przemocą domową szeroko rozumianą, tam są takie rzeczy jak uszkodzenie narządów płciowych, zabicie albo uszkodzenie ciała ze względów honorowych - wymieniał. - To są rzeczy, które absolutnie nie charakteryzują naszej cywilizacji - podsumował.
CZYTAJ WIĘCEJ: PEŁNA TREŚĆ KONWENCJI ANTYPRZEMOCOWEJ
- To konwencja, która rzeczywiście może wprowadzić nową jakość w ochronie praw kobiet, ale w krajach, które my, jako cywilizowani ludzie, nazywamy dziczą - stwierdził.
Bortniczuk punktował, że w konwencji występuje słowo "gwałt", co nie stanowi według niego "języka prawniczego". Mówił dalej, że "zgwałcenia są w Polsce banalizowane". - To za naszych czasów kara za zgwałcenie jest podnoszona i absolutnie, z pewną stanowczością, gwałcicieli potępiamy - podkreślił. - Natomiast uszkodzenie narządów płciowych to kwestia kulturowa w pewnych kręgach nie naszej cywilizacji - dodał.
Urbaniak: przez pięć lat nie zrobiono absolutnie nic w sprawie przemocy ekonomicznej
Drugi gość programu - Jarosław Urbaniak z Koalicji Obywatelskiej komentując wypowiedź Bortniczuka, powiedział, że "czasami trzeba uważać na słowa". - Pan poseł, używając słowa "dzicz", powiedział jednak, że Polska to dzicz, bo są w tej konwencji rzeczy, które nie zostały do polskiego systemu prawnego wprowadzone - mówił, przypominając, że konwencja została ratyfikowana pięć lat temu.
Wymienił tu "oczywistą rzecz w dzisiejszych czasach i polskich warunkach", czyli "przemoc ekonomiczną". - Przez pięć lat nie zrobiono absolutnie nic w tej sprawie - zwrócił uwagę.
Urbaniak ocenił, że Trybunał Konstytucyjny wypowie się w tej sprawie "nie wcześniej niż po wyborach jesiennych". Uściślił, że nie chodzi o wybory parlamentarne w 2023 roku, a o wybory, które rząd "fundnie w najbliższym tygodniu". - Tajemnicą poliszynela jest to, że próbujecie zmienić podział administracyjny kraju na poziomie województw - powiedział, zwracając się do Bortniczuka. "Dziennik Gazeta Prawna" napisał tydzień temu, że na jesieni mogą nas czekać kolejne wybory, bo z nieoficjalnych ustaleń dziennika wynika, że Prawo i Sprawiedliwość spieszy się z zapowiadanym już wcześniej wyodrębnieniem stolicy i jej przyległości z województwa mazowieckiego.
Przemoc ekonomiczna, o której wspomniał poseł Urbaniak, pojawia się tam, gdzie używa się pieniędzy lub dóbr materialnych do tego, żeby krzywdzić inne osoby lub je kontrolować.
Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (nazywana konwencją antyprzemocową lub konwencją stambulską) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Dokument zakłada między innymi, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią. Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 roku, a ratyfikowała w 2015 roku.
Źródło: TVN24