Choć Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość prześcigają się, kto jest w stanie prowadzić politykę większej miłości, to personalne konflikty wciąż trwają. Słowa Stefana Niesiołowskiego, który chciałby "żeby Jarosław Kaczyński zniknął z polityki", komentowali goście "Magazynu 24 godziny". - Te słowa są zupełnie uprawnione - mówił Sebastian Karpiniuk z PO. - Pan marszałek ma jakiś problem, nie wiem jaki - odbijał Tadeusz Cymański z PiS.
Zdaniem Sebastiana Karpiniuka, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski ma prawo ostro wypowiadać się o Jarosławie Kaczyńskim "po słynnych słowach prezesa PiS". Jarosław Kaczyński przed kilkoma miesiącami sugerował, że Niesiołowski w latach 70. donosił na kolegów esbekom. - Z subiektywnego punktu widzenia pana marszałka, takie wypowiedzi są uprawnione - zaznaczył Karpiniuk.
Natomiast według Tadeusza Cymańskiego, Niesiołowski powinien wypowiadać się delikatniej. - Należy zrozumieć, że w demokracji każdy ma prawo uczestniczyć w życiu politycznym, chyba że to prawo ograniczy mu sąd. Dyskutujemy więc, konkurujmy, ale nie odbierajmy sobie prawa do istnienia - mówił o słowach Stefana Niesiołowskiego.
Karpiniuk odpowiedział na to niespodziewanie. - Mówiąc lekko żartobliwie - Jarosław Kaczyński jest dla Platformy Obywatelskiej wartością samą w sobie i jego przywództwa w PiS-ie będziemy bronić jak niepodległości - śmiał się Karpiniuk.
Proces za Wałęsę
Stefan Niesiołowski gorzkie słowa pod adresem Jarosława Kaczyńskiego wypowiedział przy okazji procesu, wytoczonego mu przez prezesa PiS. Kaczyński poczuł się urażony tym, że Niesiołowski sugerował, jakoby miał on wpływ na treść kontrowersyjnej książki IPN o Lechu Wałęsie. - Moim celem jest wyeliminowanie go ze sfery polityki - deklarował Stefan Niesiołowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24