Kaczyński: Dajemy kilka dni na opamiętanie

"Dajemy kilka dni na opamiętanie"
"Dajemy kilka dni na opamiętanie"
Źródło: TVN24

- Dajemy kilka dni, może nawet kilkanaście, na opamiętanie, żeby kurz opadł - tak Jarosław Kaczyński skomentował zamieszanie w szeregach świętokrzyskiego PiS. Spowodowało je powołanie na szefową tego regionu Beaty Kempy.

- Ja przypomnę tylko, że Przemysław Gosiewski nie miał, w sensie rodzinnym, nic wspólnego z województwem świętokrzyskim, kiedy w 2001 roku zostawał tam szefem i odniósł tam ogromny sukces - wspomniał prezes PiS. Przypomniał, że wcześniej woj. świętokrzyskie było bastionem SLD, a Gosiewski "to zmienił".

Jarosław Kaczyński tłumaczył, że władze partii, wybierając Beatę Kempę na stanowisko szefowej świętokrzyskich struktur PiS, kierowały się "przeświadczeniem, że osoba bardzo logiczna i znana już w Polsce, może pójść tą drogą, którą tak skutecznie szedł Przemysław Gosiewski".

- Przy całym szacunku dla ogromnego dorobku, pracowitości i kwalifikacji posłów i senatorów z tego regionu uważam, że oni na tym skorzystają - podsumował Jarosław Kaczyński.

Awantura o "misia Colargola"

Kempa spotkała się w czwartek z działaczami PiS w Świętokrzyskiem. Po tym spotkaniu, na jej konferencji prasowej europoseł Jacek Włosowicz i senator Grzegorz Banaś, oświadczyli, że "decyzja Komitetu Politycznego [PiS - red.] jest dla nich nie do przyjęcia".

- To, że nie mamy przedstawiciela w Komitecie Politycznym, to degradacja. Ostatnie miesiące i decyzje Komitetu to odłupywanie kolejnych elementów od PiS. Jakby jako pełnomocnika przysłali nam tu Koziołka Matołka, czy Misia Colargola to i tak musielibyśmy to zaakceptować – powiedział Jacek Włosowicz.

Zgodził się z nim Grzegorz Banaś. - Bardzo instrumentalnie zostaliśmy potraktowani. Nikt nie zechciał - choćby przez ostatnie trzy tygodnie - zapytać, porozmawiać, jak wygląda sytuacja z drugiej strony – skarżył się.

Kempa początkowo odpowiadała pojednawczo. W końcu jednak nie wytrzymała: - Jeśli panowie mają życzenie, mogą zorganizować swoją konferencję prasową. Teraz ja tu jestem gospodarzem i zapraszam panów do współpracy. Tego, co się stało, nie życzyłby sobie Przemysław Gosiewski – powiedziała.

Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: