Wizyta Joe Bidena w Polsce zarysuje perspektywę polityczną, a nie tylko wojskową, do której dąży Zachód - ocenił w "Faktach po Faktach" Eugeniusz Smolar z Centrum Stosunków Międzynarodowych. Jego zdaniem obecnie pokój z Rosją jest niemożliwy. Podobnie uważa profesor Jan Zielonka, politolog. - Obecnie trudno ocenić, jak silna jest pozycja Putina - podkreślał.
Eugeniusz Smolar podczas rozmowy w "Faktach po Faktach" podkreślał, że rozpoczęcie wojny 24 lutego ubiegłego roku było poprzedzone budowaniem "formuły ideologiczno-historycznej" przez reżim na Kremlu. - Przed inwazją wierzyliśmy w racjonalność Putina. I ten ruch może i był racjonalny, ale tylko w ujęciu historiozofii imperialnej, która została narzucona w Rosji przez władzę - mówił gość TVN24.
Zaznaczył, że - w jego przekonaniu - pokój z Putinem nie jest obecnie możliwy. Jego zdaniem Moskwa liczy na zmęczenie Zachodu wojną, które sprawi, że pomoc dla Ukrainy zmaleje. Dlatego za tak ważną uznał planowaną na przyszły tydzień wizytę Joe Bidena w Polsce.
- Zarysuje się perspektywa polityczna, nie wojskowa, do czego dążymy. To Stany Zjednoczone są rzeczywistym liderem oporu przeciwko agresji rosyjskiej - podkreślił Smolar.
Amerykańskie wsparcie
Ekspert przekonywał, że to o tyle istotne, iż administracja amerykańska jednoznacznie nie mówi o "zwycięstwie Ukrainy", ale "wspieraniu jej". - Zwróćmy uwagę, że szef Pentagonu (Lloyd Austin - red.) również mówił nie o zwycięstwie, ale o takim osłabieniu Rosji, aby ta nie mogła w najbliższym czasie stanowić zagrożenia - zauważył Eugeniusz Smolar.
Dodał, że republikanie nie są zwolennikami polityki obecnego (demokratycznego) amerykańskiego prezydenta i jego otwartości w przekazywaniu pomocy wojskowej dla Ukraińców.
- To jednak nie oznacza, że Ameryka może odwrócić się nagle od Europy. Ewentualna porażka w Ukrainie miałaby bowiem olbrzymie konsekwencje dla USA. Nikt nie chce porażki w kontekście europejskim - zaznaczył gość TVN24.
"Czas gra na korzyść Putina"
Profesor Jan Zielonka, politolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego i Uniwersytetu w Wenecji, ocenił, że obecnie czas gra na korzyść Władimira Putina, a nie Ukrainy.
- Czas jest po stronie Putina w tym znaczeniu, że Ukraina ponosi olbrzymie straty, zarówno ludzkie, jak i materialne. Jak nie będziemy jej pomagać, to będzie się wykrwawiać. I to jest zła wiadomość - wskazał profesor Zielonka.
Pytany o to, co może stać się z Rosją i obecnymi władzami, stwierdził, że trudno jest mu odpowiedzieć. Przypomniał, że w czasach zimnej wojny specjaliści spekulowali, czy Związek Radziecki może upaść. - Ostatecznie upadł i to samo może stać się z Rosją Putina. To nie jest przecież tak, że Putin ma władzę na zawsze. Ale to też nie jest tak, że jest już jakiś jasno określony scenariusz, że jest silne społeczeństwo obywatelskie, które chce go zmieść - mówił ekspert.
Dodał, że ocena realnej stabilności władzy jest bardzo trudna w reżimach autorytatywnych i totalitarnych.
Źródło: tvn24.pl