- Mam wrażenie, że i struktury Polski 2050, i struktury PSL-u dzisiaj bardzo mocno zastanawiają się, czy projekt Trzeciej Drogi należy kontynuować, czy nie - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Joanna Mucha z Polski 2050, wiceministra edukacji, odnosząc się do wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego. Dodała, że "jest do zastanowienia się", czy i w jakiej ewentualnie formule będzie dalej trwała ta współpraca. Zarówno jednak ona, jak i Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej wybrana właśnie do europarlamentu zapewniły, że funkcjonowanie koalicji rządowej jest niezagrożone.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego zwyciężyła Koalicja Obywatelska, uzyskując 37,06 procent poparcia. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość - 36,16 procent. Podium zamyka Konfederacja, którą poparło 12,08 procent wyborców. Trzecia Droga zdobyła 6,91 procent, a Lewica – 6,3 procent poparcia. Wynik Trzeciej Drogi w październikowych wyborach parlamentarnych był ponad dwukrotnie lepszy - wyniósł 14,4 procent.
Mucha o Trzeciej Drodze: trzeba się zastanowić, czy ta koalicja będzie trwała
O wynikach wyborów dyskutowały w "Faktach po Faktach" w TVN24 Joanna Mucha z Polski 2050, przedstawicielka Trzeciej Drogi, wiceministra edukacji, oraz Kamila Gasiuk-Pihowicz, przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej, dotychczasowa posłanka, która teraz została wybrana do Parlamentu Europejskiego.
Mucha była pytana o przyszłość Trzeciej Drogi. Mówiła, że "jest do zastanowienia się", czy i w jakiej ewentualnie formule będzie dalej trwała ta koalicja. - Mam wrażenie, że i struktury Polski 2050, i struktury PSL-u dzisiaj bardzo mocno zastanawiają się, czy ten projekt należy kontynuować, czy nie. I wydaje mi się, że ani jedna, ani druga partia jeszcze w tej kwestii nie podjęła decyzji - uzupełniła.
- Mogę powiedzieć, jakie jest moje zdanie. Mam wrażenie, że ten projekt był niezbędny po to, żeby wygrać z PiS-em. I mam wrażenie, że w tym projekcie na tyle rozmyliśmy się, (...), mam wrażenie, że mieliśmy jakby założony taki hak z tyłu, który nas ściągał właśnie przez to, że koalicjant ma dramatycznie różne poglądy w stosunku do nas w bardzo wielu kwestiach. Uważam, że powinniśmy wrócić do naszej wyrazistości - powiedziała.
Dopytywana, w jaki sposób miałaby się zmienić współpraca między Polską 2050 a PSL-em, odparła: - Nie wiem. Być może rozluźnimy tę naszą współpracę koalicyjną. Być może pozwolimy sobie na więcej oddechu. Być może pozwolimy sobie na więcej właśnie wyrazistości.
Wiceministra podkreśliła jednocześnie, że koalicji 15 października "nic nie grozi".
Mucha: to jest wielka czerwona kartka
- Myślę, że wszyscy powinniśmy pomyśleć o tych wyborach jako o tych wyborach, które pokazały dużą demobilizację. 60 procent naszych wyborców z października nie poszło do urny (wyborczej - red.), 61 procent wyborców Lewicy, ale też 38 procent wyborców Platformy Obywatelskiej. I gdyby nie to, że 44 procent wyborców PiS-u również zostało zdemobilizowanych, to ten wynik byłby zupełnie inny - mówiła dalej Mucha.
- Jestem przekonana o tym, że to jest wielka czerwona kartka dla nas i musimy przepracować tę sytuację. Uważam, że my wszyscy dostaliśmy czerwoną kartkę, cała nasza demokratyczna strona, nie tylko Polska 2050. Dostaliśmy albo żółtą, albo czerwoną kartkę za to, że w moim przekonaniu nie idzie ten program naprawy państwa tak, jak powinien iść - oceniła. Jej zdaniem ta naprawa idzie "za wolno". - Za bardzo skupiamy się na aspektach związanych z rozliczaniem, za mało na naprawie państwa - stwierdziła.
Jej zdaniem "spolaryzowana scena polityczna wygląda w ten sposób, że jest jedna strona, która jest zła i druga strona, która mówi: 'oni są źli'". - Z tego nie ma naprawy państwa. A my, Polska 2050, mieliśmy być partią naprawy, partią odbudowy. Oczywiście, że trzeba rozliczyć. Tylko, że rozliczenie jest pierwszym krokiem, niezbędnym, ale niewystarczającym. Drugim krokiem musi być naprawa - mówiła dalej wiceministra.
- Uważam, że w tej koalicji, którą zawarliśmy - w koalicji z PSL-em, która była potrzebna, która pozwoliła wygrać wybory z PiS-em, która na jakimś etapie była niezbędna - w moim przekonaniu, w tych ostatnich wyborach na tyle się rozmyliśmy, że musimy wrócić po prostu do naszej wyrazistości, do naszego progresywnego programu - stwierdziła.
Gasiuk-Pihowicz: koalicja rządowa jest niezagrożona
Kamila Gasiuk-Pihowicz mówiła, że odczuwa "wielką satysfakcję z wygranych wyborów". - 37 procent to jest naprawdę dobre zwycięstwo. To jest pierwsze zwycięstwo od dziesięciu lat - mówiła.
- A jeżeli chodzi o funkcjonowanie koalicji, to chcę powiedzieć bardzo jasno, że to nie jest wyścig, tylko to jest gra zespołowa - stwierdziła. Również ona podkreśliła, że koalicja rządowa jest niezagrożona.
Gasiuk-Pihowicz mówiła, że nie chce oceniać wyniku wyborczego pozostałych koalicjantów. Dodała, że wynik wyborczy odczytuje jako "jeszcze większą zachętę do rozliczania i do naprawiania państwa". - To właśnie docenili Polacy, dając nam kredyt zaufania na poziomie 37 procent - oceniła.
- Czy Polacy chcą rozliczania PiS-u i nazywania złodziejstwa, i pociągania do odpowiedzialności tych, którzy łamią prawo? Powiedzieli "tak". Czy chcą docenienia praw kobiet i zmian legislacyjnych w tym zakresie? Tak, powiedzieli: "chcemy tego". Czterdzieści procent kobiet oddało swoje głosy na Koalicję Obywatelską, która ma w tym zakresie bardzo jednoznaczne zdanie. Od stycznia leży projekt ustawy liberalizującej prawo aborcyjne. Z jednej strony rozliczamy, z drugiej strony przyspieszamy także naprawę państwa. Dla nas to jest bardzo wielkie zobowiązanie i będziemy się z niego wywiązywać - zapewniła.
Mucha, odpowiadając na te słowa, mówiła, że rozmowa o rozliczaniu poprzedniej ekipy i jednoczesnej naprawie państwa to jest rozmowa o tym, "czy szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24