Uznałem, że szkoda takiego młodego polityka, który dużo ruchu robił na wsi, reprezentuje w dobrej sprawie rolników i ich interesy, organizując protesty. Uznałem, że trzeba mu znaleźć miejsce gdzieś na scenie politycznej, a nie spychać z tej sceny - mówił o Michale Kołodziejczaku były minister rolnictwa Artur Balazs w "Jeden na jeden".
Gość Agaty Adamek powiedział, że według niego Władysław Kosiniak-Kamysz "popełnił błąd, że nie wziął na swoje listy Kołodziejczaka" - To było takie naturalne i taką wolę wyrażał Kosiniak przez długi czas. W pewnym momencie (Szymon - red.) Hołownia uznał, że nie wpuści na swoje listy Kołodziejczaka i stąd on się znalazł na listach Platformy Obywatelskiej - mówił.
Gość "Jeden na jeden" stwierdził, że PSL na tym "dużo stracił i to z dużymi konsekwencjami". - Uznałem, że szkoda takiego młodego polityka, który dużo ruchu robił na wsi, reprezentuje w dobrej sprawie rolników i ich interesy, organizując protesty. Uznałem, że trzeba mu znaleźć miejsce gdzieś na scenie politycznej, a nie spychać z tej sceny - dodał.
- Mam nadzieję, że Kołodziejczak będzie aktywny i nie zapomni o tym, skąd mu nogi wyrastają i będzie chciał realizować to, co mówił wcześniej w Ministerstwie Rolnictwa - powiedział Balazs.
Balazs: PSL na wsi i wśród rolników sporo stracił
Były minister powiedział też, że według niego "PSL w ramach Trzeciej Drogi ma olbrzymi problem". - PSL na wsi i wśród rolników sporo stracił, a Platforma Obywatelska z Kołodziejczakiem kilka punktów zyskała. Gdyby nie te punkty, to pewnie Platforma nie wygrałaby tych wyborów (do Parlamentu Europejskiego - red.) - stwierdził i przypomniał, że są to wybory "trudne dla elektoratu wiejskiego".
- PSL ma się czym martwić, bo ten wynik dla PSL-u jest bardzo trudny. Ja, broń Boże, nie życzę PSL-owi, żeby szedł ze sceny, ale tu jest potrzebna bardzo głęboka refleksja, odpowiedzialność i weryfikacja swojej sytuacji na scenie politycznej - dodał.
- Mam nadzieję, że PSL w ogóle znajdzie swoje miejsce, bardzo trudno PSL-owi będzie dalej funkcjonować w ramach Trzeciej Drogi i musi się zastanowić, co dalej robić. Chyba trochę źle się stało, że PSL odpuścił sobie wieś, że szukał wsparcia przy dużo większej konkurencji w mieście, a odpuścił wieś. Ten wynik wyborczy bardzo wyraźnie na to wskazuje, że konsekwencje tego są dla PSL-u dzisiaj bardzo smutne - mówił rolnik i były minister rolnictwa.
"Niepokoi mnie bierność wobec Pegasusa. To prawdziwe zagrożenie dla demokracji"
Balazs pytany był także o ewentualne wycofanie subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Przyznał, że jest to sprawa "niezmiernie ważna", a nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i Willę plus nazwał "patologiami na demokracji". - Ale to są tylko patologie na demokracji. One muszą być wyleczone. Nie wolno ich zaakceptować i uznawać, że nic się nie stało i Państwowa Komisja Wyborcza (...) nie będzie miała wątpliwości, co zrobić - powiedział.
- Natomiast jest taki element, który zagraża demokracji. Mnie z tych różnych zobowiązań, które były politycznie składane przed wyborami (przez obecną koalicję rządzącą - red.), najbardziej niepokoi bierność wokół Pegasusa. To jest prawdziwe zagrożenie dla demokracji. Według mnie sytuacja, w której odtwarza się formuła policji politycznej, korzystającej z różnych rodzajów działalności operacyjnej wobec opozycji, jest nie do zaakceptowania - mówił gość "Jeden na jeden".
- Nie mam wątpliwości co do Pegasusa, (...) że to jest rzecz najgorsza, która mogła nam się przydarzyć - dodał.
Były minister mówił, że "wszyscy politycy, którzy dotknęli się do scenariusza uruchomienia i sfinansowania Pegasusa przeciw politykom (...) powinni być usunięci z życia publicznego, powinni być za to napiętnowani, bo to jest prawdziwe zagrożenie dla demokracji".
Balazs: Kowalski lubi budzić wokół siebie zainteresowanie
Artur Balazs skomentował też krótko ostatnie przeprosiny Janusza Kowalskiego. - Popełniliśmy wiele błędów. Nie zawsze słuchaliśmy dobrych podpowiedzi ze strony opozycji - mówił poseł klubu PiS.
Zobacz też: Janusz Kowalski przeprasza obecną koalicję rządzącą. Kto uwierzy w jego polityczną skruchę?
- Pani redaktor, dziwię się, że tak doświadczona dziennikarka jak pani po różnych woltach Janusza Kowalskiego jeszcze chce marnować ten cenny czas, który mamy - powiedział były minister.
- Janusz Kowalski lubi wokół siebie budzić zainteresowanie bardzo kontrowersyjnymi i radykalnymi wypowiedziami. Myślę, że to jest taka próba zainteresowania opinii publicznej - dodał.
Gość Agaty Adamek skomentował też odejście Jana Krzysztofa Ardanowskiego z PiS. - Odszedł z PiS-u jeden z ważniejszych polityków - niezły, dobry minister rolnictwa i według mnie PiS na tym sporo straci - stwierdził.
Balazs powiedział, że Ardanowski był według niego "najważniejszym politykiem w PiS-ie zajmującym się wsią i cieszącym się sporym autorytetem". - Ardanowski po tym komentarzu dotyczącym piątki dla zwierząt Kaczyńskiego w zasadzie w PiS-ie był na marginesie i długo wytrwał, ale chyba w pewnym momencie uznał, że trzeba szukać innego miejsca - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24