Jarosław Kaczyński tradycyjnie dziesiątego dnia miesiąca wraz ze swoimi zwolennikami przemaszerował pod Pałac Prezydencki. - Tu za mną w Pałacu (jest) nowy lokator - przypomniał. Po raz pierwszy "miesięcznica" katastrofy smoleńskiej przypadła podczas kadencji Andrzeja Dudy, który jednak nie dołączył do lidera Prawa i Sprawiedliwości.
- Cieszymy się, mamy dzisiaj dni radości. Tu za mną w Pałacu (jest) nowy lokator - mówił Kaczyński.
Później skupił się już jednak na nadchodzących wyborach parlamentarnych. - Te dni, tygodnie i miesiące, które nas dzielą od 25 października, to musi być czas mobilizacji. To musi być czas wielkiej mobilizacji, wielkiej mobilizacji całego narodu, wszystkich polskich patriotów - apelował lider PiS.
- Tylko wtedy to zwycięstwo będzie i będzie przekonywujące. Pozwoli zmieniać Polskę - podkreślał.
Kaczyński stwierdził, że "przed narodem najważniejsze decyzje od bardzo wielu już lat".
- Musimy wybrać, wybrać dobrze, wybrać nie gwoli jakiś chwilowych nastrojów, ale gwoli mocnej wiary w to, że Polska może być inna. Musimy wierzyć, wierzyć w Polskę - powiedział Kaczyński.
- Ta wiara jest warunkiem zwycięstwa. Tej wiary nie może nam zabraknąć także po zwycięstwie, bo nie będzie łatwo, ale inni, choćby Węgrzy, pokazują nam, że można, a są narodem trzy, czterokrotnie mniej licznym niż Polacy. Polacy muszą wiedzieć, że można, że trzeba wierzyć i że z tej wiary przyjdzie zwycięstwo. To ostateczne - dodał prezes PiS.
Oprócz Jarosława Kaczyńskiego na wiecu obecni byli również m.in. Antoni Macierewicz, Anna Fotyga czy Zdzisław Krasnodębski. Prezydenta Andrzeja Dudy, w przeszłości podsekretarza stanu w kancelarii Lecha Kaczyńskiego, zabrakło.