Przywódcy kilkunastu europejskich partii konserwatywnych i prawicowych podpisali w piątek wspólną deklarację. Wśród sygnatariuszy są między innymi Prawo i Sprawiedliwość, węgierski Fidesz, francuskie Zjednoczenie Narodowe czy włoska Liga. - Uczyniliśmy coś dobrego - komentował Jarosław Kaczyński. Natomiast Marie Le Pen uznała, że to pomoże sprzeciwić się "ideologii Brukseli". - Chcemy, by ten wspólny dokument był podstawą naszej pracy kulturalnej i politycznej - mówił zaś Viktor Orban.
- Dzisiaj w co najmniej kilku stolicach europejskich o tej samej porze przywódcy wielu partii - około 10, w tym dwie włoskie - Bracia Włosi pani Meloni, Liga pana Salviniego, w Hiszpanii Vox pana Abascala, we Francji Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, Fidesz na Węgrzech, w Polsce PiS, ale tych partii jest więcej, podpisują wspólną deklarację - poinformował w piątek prezes PiS.
Podkreślił, że następuje to w chwili, gdy rozpoczęła się konferencja w sprawie przyszłości Europy, która, zdaniem prezesa PiS, ma niejasną strukturę i cele. - Można przypuszczać, że chodzi o pogłębienie procesów, które nie prowadzą do rozwoju Unii Europejskiej, ale prowadzą do głębokiego kryzysu, który trwa, i do zjawisk, które z założeniami twórców UE i praktyką pierwszych lat nie mają nic wspólnego, do superpaństwa, do centralizacji, przeprowadzenia rewolucji kulturalnej, która ma zniszczyć dotychczasowe struktury społeczne - mówił prezes PiS.
- My tych rewolucji nie chcemy, uważamy je za przedsięwzięcie, które jak wszystkie tego rodzaju zamysły w dziejach Europy i świata przyniesie tylko bardzo wiele nieszczęść i radykalne ograniczenie wolności - dodał Kaczyński.
"Mamy przeświadczenie o tym, że uczyniliśmy coś dobrego dla przyszłości Europejczyków"
Kaczyński podkreślił w wygłoszonym oświadczeniu, że ta wspólna deklaracja jest dokumentem, "który mówi Europejczykom, że jest inna opcja, inna możliwość, inna droga". - My liczymy na to, że z czasem tego rodzaju przedsięwzięcie, czy w postaci tego dokumentu, czy w postaci jakichś innych, ale o zbliżonej treści, będzie miało poparcie także innych formacji politycznych - powiedział prezes PiS.
Bo - jak mówił - "ten ruch ludzi, którzy albo od dawna się przeciwstawiali temu kierunkowi, albo dopiero niedawno zauważyli, że to nie jest jednak dobra droga, jest coraz szerszy".
- I to jest, można powiedzieć, inicjatywa, która po wystąpieniu premiera Węgier Viktora Orbana w mediach europejskich jest takim potężnym wsparciem dla tych wszystkich, którzy chcieliby zachować tradycję europejską, narody europejskie, ich różnorodność, ich bogactwo, a jednocześnie podtrzymać stałą zinstytucjonalizowaną współpracę, wolność poruszania się, wolność gospodarczą i wreszcie chcą także podtrzymać, co chcę mocno podkreślić, wolność indywidualną - mówił Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił, że europejskie partie, które podpisały deklarację, "są różne". - Nie zawsze we wszystkim się zgadzają, w tej sprawie są jednak jednomyślne i bliskie jednomyślności - ocenił.
- Mamy przeświadczenie o tym, że uczyniliśmy coś dobrego dla przyszłości Europejczyków, wszystkich narodów i dla przyszłości Europy - dodał Jarosław Kaczyński.
EKR: Unia Europejska wymaga głębokiej reformy
W komunikacie Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ogłosiła, że "w odpowiedzi na inaugurację obrad Konferencji ds. Przyszłości Europy w Strasburgu liderzy centroprawicowych ugrupowań przedstawili dziś w południe deklarację, w której podkreślają, że Unia Europejska wymaga głębokiej reformy, gdyż dzisiaj, zamiast chronić Europę i jej dziedzictwo, sama staje się źródłem problemów i niepokoju".
Deklaracja - jak poinformowała grupa EKR - została podpisana w piątek przez: prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przewodniczącą Braci Włochów Giorgię Meloni, przewodniczącego hiszpańskiego Vox Santiago Abascala, przewodniczącego Fideszu Viktora Orbana, przewodniczącego Ligi Matteo Salviniego, przewodniczącą Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen oraz kilkunastu innych partii centroprawicowych z Bułgarii, Austrii, Belgii, Danii, Estonii, Finlandii, Grecji, Holandii, Litwy i Rumunii.
W deklaracji jej sygnatariusze podkreślili, że celem podjętej przez nich współpracy jest głęboka reforma UE poprzez powrót do idei, które legły u jej podstaw z suwerenną rolą narodów europejskich. Ponadto w deklaracji zwrócono uwagę na spadek zaufania obywateli państw członkowskich do jej instytucji, co - według sygnatariuszy - jest konsekwencją "reinterpretacji treści Traktatów".
We wrześniu w Warszawie planowana jest konferencja ideowa
"Aby zatrzymać i odwrócić ten trend, konieczne jest stworzenie – obok istniejącej zasady przyznania – zbioru nienaruszalnych kompetencji państw członkowskich Unii Europejskiej i odpowiedniego mechanizmu ich ochrony z udziałem krajowych sądów konstytucyjnych lub organów o równoważnych im kompetencjach. Wszelkie próby przekształcania urzędów europejskich w ciała nadrzędne wobec konstytucyjnych instytucji narodowych rodzą chaos, podważają sens traktatów, kwestionują podstawową rolę konstytucji państw członkowskich, a wynikłe stąd spory kompetencyjne są w rezultacie rozstrzygane przez brutalne narzucanie woli silniejszych politycznie podmiotów podmiotom słabszym. To zaś niszczy podstawę funkcjonowania wspólnoty europejskiej jako wspólnoty wolnych narodów" – czytamy w deklaracji.
Ponadto w deklaracji wśród kluczowych wyzwań wymieniono zahamowanie negatywnych trendów demograficznych, a rodzinę uznano za podstawową komórkę narodów.
W komunikacie EKR poinformowano, że we wrześniu w Warszawie planowana jest konferencja ideowa z udziałem sygnatariuszy listu, która będzie kontynuacją ogłoszonej dziś inicjatywy.
"Europejscy patrioci się jednoczą"
Szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen wygłosiła w piątek przemówienie, w którym stwierdziła, że wspólna deklaracja 15 przywódców partii konserwatywnych i prawicowych jest paktem europejskich patriotów. - Chętnie podpisuję się pod deklaracją przygotowaną wspólnie z Matteo Salvinim, Viktorem Orbanem, Jarosławem Kaczyńskim, Santiago Abascalem, Giorgią Meloni, Tomem Van Griekenem i innymi europejskimi przywódcami z Estonii czy Finlandii – powiedziała.
Jak oceniła, ta deklaracja współpracy w Parlamencie Europejskim pokazuje potrzebę "głębokiej reformy" UE i jest sprzeciwem wobec "stworzenia europejskiego superpaństwa". - W obliczu dryfu Unii Europejskiej bardzo dobrze, że europejscy patrioci się jednoczą - powiedziała. Jej zdaniem, to pomoże sprzeciwić się "ideologii Brukseli". - Nie możemy pozwolić, aby federalizm czy biurokracja dyktowała, jak ma wyglądać nasze codzienne życie - mówiła Le Pen.
Dodała, że "patrioci są u władzy w wielu krajach". - Razem jesteśmy silniejsi i zdolni do przeciwstawiania się polityce globalistów, takich jak prezydent Emmanuel Macron – dodała Le Pen. Na Twitterze zamieściła też fotografię, na której podpisuje wspólną deklarację.
"Chcemy, by ten wspólny dokument był podstawą naszej pracy kulturalnej i politycznej"
Rządząca na Węgrzech partia Fidesz opublikowała na swoim profilu na Facebooku wideo przedstawiające węgierskiego premiera Węgier Viktora Orbana podpisującego wspólną deklarację.
Orban oświadczył, że po pracach przygotowawczych, które trwały kilka tygodni, prezes polskiej partii PiS Jarosław Kaczyński podpisał deklarację mówiącą "o przyszłości Europy oraz o ochronie narodów, rodzin i tradycyjnych wartości chrześcijańskich" i wezwał podobnie myślące partie w Europie, by się do niego przyłączyły.
- Fidesz przyłączył się do tego wezwania. Jak mówi deklaracja, chcemy, by ten wspólny dokument był podstawą naszej pracy kulturalnej i politycznej. W ten sposób pragniemy wziąć udział w debacie na temat przyszłości Unii Europejskiej – powiedział Orban.
Źródło: TVN24, PAP