- Mam nadzieję, że prezydent się zdecyduje i w końcu uwolni. Z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może trwać - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński do polityka swojej partii, co zarejestrowała kamera "Faktów" TVN. Kaczyński odniósł się w tej wypowiedzi do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który mógł zastosować akt łaski wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezydent wybrał jednak dłuższą drogę postępowania ułaskawieniowego.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński pojechał w piątek do zakładu karnego w Przytułach Starych (woj. mazowieckie), gdzie karę więzienia odbywa skazany prawomocnym wyrokiem sądu Maciej Wąsik. Nie mógł się spotkać z osadzonym. Kaczyński skomentował wtedy, że nie ma o to pretensji do kierownictwa zakładu karnego. Oficjalnie pretensje w tej sprawie kieruje do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który zdaniem prezesa PiS nie przerywa kary prawomocnie skazanych polityków PiS.
Tymczasem kilka dni wcześniej, we wtorek, w dniu, w którym prezes PiS odwiedził więzienie w Radomiu, gdzie przebywa Marusz Kamiński, kamera "Faktów" TVN zarejestrowała wypowiedź Kaczyńskiego do innego polityka tej partii, w której Jarosław Kaczyński wyraźnie określił swoje oczekiwania w tej sprawie, jakie skierował do prezydenta Andrzeja Dudy.
- Mam nadzieję, że prezydent się zdecyduje i w końcu uwolni. Z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może trwać - powiedział Jarosław Kaczyński wsiadając do samochodu.
Rzecz w tym, że prezydent zamiast skorzystać z "błyskawicznego" prawa łaski (tak jak przy poprzednim ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika w 2015 r.) przewidzianego wprost w art. 139. konstytucji, zdecydował się na wszczęcie procedury przewidzianej w Kodeksie postępowania karnego. W myśl art. 567 par. 2. Kpk. zastosowanie prawa łaski poprzedza wszczęcie formalnej i czasochłonnej procedury przez prokuratora generalnego.
Bodnar: prezydent cały czas ma w rękach instrument w postaci ułaskawienia
Dzień wcześniej, w poniedziałek Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do sprawy skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezydent Andrzej Duda poinformował, że wszczyna postępowanie ułaskawieniowe wobec wspomnianych polityków PiS. Zwrócił się właśnie do Bodnara, aby zwolnił na czas postępowania ułaskawieniowego Kamińskiego i Wąsika z zakładów karnych. Bodnar potwierdził, że otrzymał pismo prezydenta. Minister sprawiedliwości przypomniał, że "pan prezydent cały czas ma w rękach instrument w postaci ułaskawienia", podkreślając, że "do niczego nie jest mu potrzebny prokurator generalny". Stwierdził, że jakby prezydent chciał, to "mógłby jutro, ot tak", wydać akt ułaskawienia.
Za co zostali skazani Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik
Zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik zostali prawomocnie skazani przez warszawski sąd okręgowy za niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenie uprawnień. Chodzi o okres od 14 grudnia 2006 roku do 5 lipca 2007 roku i działania dotyczące tzw. afery gruntowej. W okresie Mariusz Kamiński był szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a Maciej Wąsik jego zastępcą. Razem z nimi skazano również dwóch innych członków ówczesnego kierownictwa CBA.
Jak stwierdził sąd okręgowy, Mariusz Kamiński "przekroczył przyznane mu uprawnienia i nie dopełnił ciążących na nim obowiązków" w ten sposób, że "kierował popełnieniem" czynu zabronionego przez podległych mu funkcjonariuszy CBA "pomimo braku podstaw prawnych". Wyrok mówi m.in. o zaplanowaniu, zorganizowaniu i zrealizowaniu "przy wykorzystaniu wykonujących jego polecenia funkcjonariuszy CBA" (w tym Macieja Wąsika - red.) prowokacji. Stwierdza, że "zlecił zainicjowanie na podstawie podrobionych dokumentów" przeprowadzenie odrolnienia gruntów. Aby to uwiarygodnić - jak stwierdza sąd - "zlecił podrobienie szeregu dokumentów urzędów administracji rządowej i samorządowej", które wymieniono w wyroku.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN