Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "wcale nie jest przekonany", czy prezydent rzeczywiście chce doprowadzić całą procedurę ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do końca. Jednocześnie mówił, że wydanie przez niego stanowiska w sprawie ewentualnej przerwy w odbywaniu przez polityków kary to kwestia raczej "kilku dni".
Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do sprawy skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że wszczyna postępowanie ułaskawieniowe wobec wspomnianych polityków PiS. Zwrócił się właśnie do Bodnara, aby zwolnił na czas postępowania ułaskawieniowego Kamińskiego i Wąsika z zakładów karnych. Bodnar potwierdził w piątek, że otrzymał pismo prezydenta.
Kiedy stanowisko Bodnara? Mowa o "kilku dniach"
Bodnar powiedział w programie, że w poniedziałek wpłynęły do niego akta tej sprawy, a od wtorku będzie je analizował. Dodał, że jest "sporo" tomów tych akt.
- Zasada jest taka, że na tym etapie postępowania prokurator generalny - na żądanie prezydenta, a prezydent wyraził takie żądanie - ma obowiązek wszcząć postępowanie właśnie ułaskawieniowe. I to oczywiście taką decyzję podjąłem, (...). Natomiast prokurator generalny, przekazując akta, musi wyrazić swoje stanowisko w tej sprawie. No i teraz będziemy pod tym kątem też na całą sprawę patrzyli - powiedział.
Zapytany, jak długo może to potrwać, odparł, iż myśli, "że to trochę zajmie". Precyzował, że raczej mowa tu o "kilku dniach". Dodał, że prześle wtedy prezydentowi akta sprawy wraz ze stanowiskiem. - No i później już wszystko w rękach pana prezydenta, co on z tym zrobi - dodał Bodnar.
Bodnar: nie jestem przekonany, czy prezydent chce doprowadzić procedurę ułaskawienia do końca
Minister sprawiedliwości powiedział, że czym innym jest wszczęcie procedury ułaskawieniowej, a czym innym jest zarządzenie przez prokuratora generalnego przerwy w odbywaniu kary.
- Wcale nie jestem przekonany, czy pan prezydent rzeczywiście chce doprowadzić całą procedurę do końca. Bo jeżeli pan prezydent żąda wszczęcia tego postępowania ułaskawieniowego, a jednocześnie pisze, że obowiązuje jego ułaskawienie z 2015 roku i że pan Wąsik oraz pan Kamiński są posłami - bo to jest w tym piśmie - no to ja się zastanawiam, czy w takim razie pan prezydent przyjmuje do wiadomości wyrok sądu drugiej instancji w tej sprawie. Bo w żadnym z tych postanowień, które zostały wysłane do mnie, nie znajduje się informacja o tym wyroku sądu - mówił dalej gość TVN24.
- I teraz wyobraźmy sobie taką sytuację - czysto teoretycznie - że podejmuję decyzję o tym, żeby dokonać przerwy w wykonaniu kary. Następnie ta procedura ułaskawieniowa się toczy, a pan prezydent to postępowanie przedłuża, przedłuża, przedłuża, (...). No i może być tak, że z tym przedłużeniem dojdziemy do końca kadencji pana prezydenta i wtedy już znacznie trudniej będzie prawdopodobnie podjąć ponowną decyzję o tym, żeby jednak ta przerwa w wykonywaniu kary się skończyła - dodał.
Bodnar: prezydent cały czas ma w rękach instrument w postaci ułaskawienia
Minister sprawiedliwości przypomniał, że "pan prezydent cały czas ma w rękach instrument w postaci ułaskawienia", podkreślając, że "do niczego nie jest mu potrzebny prokurator generalny". Stwierdził, że jakby prezydent chciał, to "mógłby jutro, ot tak", wydać akt ułaskawienia.
Bodnar został zapytany, czy ruch prezydenta dotyczący Wąsika i Kamińskiego odczytuje jako wciągnięcie go, i szerzej - rządu Donalda Tuska - w tę sprawę. - Myślę, że te okoliczności trzeba brać pod uwagę. I niestety pamiętam też, że są różne sprawy wrażliwe, które pan prezydent prowadzi od lat i nie chce ich zakończyć - dodał.
Sprawa Kamińskiego i Wąsika
W marcu 2015 roku Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik - były szef CBA i jego zastępca - zostali skazani nieprawomocnie na kary trzech lat więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych za przekroczenie uprawnień w związku z akcją CBA dotyczącą tzw. afery gruntowej. W procesie byłych szefów CBA sąd uznał, że Kamiński zaplanował i zorganizował prowokację CBA, choć brak było podstaw prawnych i faktycznych do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa, kierowanym przez wicepremiera Andrzeja Leppera. Skazanych nieprawomocnie byłych szefów CBA ułaskawił jeszcze w 2015 roku prezydent Duda.
Sprawa wróciła na wokandę w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego z czerwca 2023 roku, gdy Izba Karna, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchyliła umorzenie sprawy byłych szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta prawem łaski. SN przekazał w połowie 2023 roku sprawę sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania.
20 grudnia 2023 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności. 9 stycznia policja zatrzymała Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy przebywali wówczas w Pałacu Prezydenckim.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Szymczuk/Kancelaria Prezydenta RP