- Te nagrania niczego nie wyjaśniają. Stwierdzenie czyjejkolwiek śmierci nie może nastąpić na podstawie słów, że widać coś ze 150 metrów, a już na pewno nie można tego stwierdzić w przypadku śmierci prezydenta - powiedział Jarosław Kaczyński, odpowiadając na nagrania rozmów ministra Radosława Sikorskiego opublikowane przez MSZ.
MSZ opublikowało w piątek nagrania rozmów m.in. ministra Radosława Sikorskiego z Centrum Operacyjnym resortu przeprowadzone 10 kwietnia 2010 r. niedługo po katastrofie smoleńskiej. Jak zapowiedział w czwartek Sikorski ma to być odpowiedź na wątpliwości Jarosława Kaczyńskiego, który podczas publicznego wysłuchania w Brukseli ws. katastrofy pytał, skąd po godzinie 9. minister Sikorski wiedział, że wszyscy zginęli w wypadku.
W odpowiedzi na publikację nagrań, Jarosław Kaczyński stwierdził, że nie ma w nich mowy o drugim pytaniu, skąd minister wiedział o tym, ze przyczyną katastrofy był błąd pilotów. - Te nagrania niczego nie wyjaśniają. Stwierdzenie czyjejkolwiek śmierci nie może nastąpić na podstawie słów, że ktoś widzi ze 150 metrów, a już na pewno nie można tego stwierdzić przypadku śmierci prezydenta. Tam były duże fragmenty samolotu, mogli tam być ludzie żywi, choć nieprzytomni. To kula w płot - ocenił prezes PiS.
Według niego, nie można było stwierdzić, co było przyczyną wypadku. Dodał, że "charakterystyczne jest, że rozmowy z nim niby się nie nagrały". - Nie twierdzę, że wiem, że się nagrały, bo nie mam dowodów, ale ich nie ma - zaznaczył Kaczyński. Według niego, publikacja rozmów ma służyć "pokryciu blamażu" związanego z emeryturami. - A sprawa, tego co mówił mi w rozmowach minister Sikorski jest w dalszym ciągu niewyjaśniona - dodał.
PiS rozmowy nie przekonują
Chodzi tu o pokrycie blamażu z emeryturami, z którym mieliśmy do czynienia w Sejmie. Jarosław Kaczyński o publikacji rozmów Sikorskiego
Wcześniej publikację nagrań komentował Jarosław Zieliński z PiS. Według niego, w pierwszych minutach po katastrofie nikt nie mógł z pewnością wiedzieć, że wszyscy nie żyją. Według niego, dopiero ujawnienie rozmów prowadzonych przez komórki mogłoby przynieść więcej odpowiedzi, chociaż i tak nie wyjaśniłoby kwestii do końca.
- Nawet jeśli ktoś był na lotnisku, bardzo blisko, nie mógł twierdzić, że wszyscy zginęli. Opierano się na przekazie, który był domniemaniem. To, co dzisiaj zobaczyliśmy nie odpowiada na pytanie, skąd minister wiedział naprawdę o tym, że nikt nie przeżył. Nie wiemy, czy tak było naprawdę, nie wiemy, co przekazywali inni - powtórzył.
PO: PiS jest zacietrzewione
Paweł Olszewski z PO jest natomiast zdania, że publikacja rozmów jest właściwą odpowiedzią.
- Choć nie rozumiem zapalczywości i zacietrzewienia Prawa i Sprawiedliwości do wykorzystywania tragedii smoleńskiej już nie tylko na polu polskim, ale także epatowania nią na forum europejskim. Widać, że Jarosław Kaczyński nie jest w stanie odciąć się od wykorzystywania śmierci brata do celów politycznych - powiedział.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24