Na temat wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z sobotniego przemówienia, w tym jej fragmentu o osobach transpłciowych, rozmawiali goście "Faktów po Faktach". - Każde wybory w ostatnich latach miały taką grupę, która była wskazywana jako grupa niebezpieczna - powiedziała socjolożka, doktor habilitowana Karolina Wigura. Socjolog, doktor Robert Sobiech wskazywał, że "tam była wypowiedź", która go "jeszcze bardziej zaniepokoiła". - Okazuje się, że mamy dwóch wrogów i toczymy wojnę na dwóch frontach - mówił.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę w Białymstoku, na spotkaniu wyborczym po raz kolejny mówił o osobach transpłciowych i społeczności LGBT+. Nawiązał do tego tematu po pytaniu, czy środki dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy nie są już zagrożone, czy "jednak dalej Berlin będzie starał się je zablokować". - My nie możemy powiedzieć, co tam ludziom do głowy wpadnie, słyszeliście państwo pewnie o wypowiedzi [wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej, Very - red.] Jourowej, ale ona została zdezawuowana przez kierownictwo Komisji Europejskiej - powiedział Kaczyński.
Jak mówił, "tam jest oczywiście ta frakcja, która chce z nami walczyć i nawet, gdyby się toczyły ciężkie walki na granicach Polski, to oni by przede wszystkim zabiegali o to, żeby w Polsce uznawać, że każdy może sobie określić, czy jest Piotrem, czy Zosią".
Później, na spotkaniu z wyborcami w Bielsku Podlaskim, prezes Prawa i Sprawiedliwości wrócił do tematu osób transpłciowych. Powiedział, "że my jesteśmy na razie krajem normalnym, ale ciągle nam proponują, żebyśmy zostali nienormalnym, żeby na przykład, przy całym szacunku, (...) te trzy młode panie, które tam siedzą, nagle ogłosiły się, że są mężczyznami".
- Ja jestem pełen współczucia dla ludzi, których rzeczywiście - ale to jest jeden na tysiąc, to jest jeden promil - dotykają tego rodzaju kłopoty psychiczne czy tam jakiegoś innego typu, ale ja wiem, że już w genach jest różnica między kobietą a mężczyzną, taka zupełnie oczywista i nic się na to nie poradzi - kontynuował Kaczyński.
- Mówi się: prawo wyboru. Ale czy my w życiu wszystko wybieramy? Proszę państwa, jak ja miałbym wybiegać, to paru rzeczy bym sobie nie dodał? Ale niestety nie mogłem wybierać, Bóg dał to, co dał. Więc krótko mówiąc, proszę państwa, to są urojenia, to są brednie. Ja brednie nazywam bredniami, a niektóry mówią, że to niedelikatnie i tak dalej. To delikatnie, tylko brednia jest brednią, dziękuję - dodał prezes PiS.
Wigura: to jest strategia PiS-u, która jest stosowana za każdym razem, przy każdych wyborach
Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 socjologowie - doktor habilitowana Karolina Wigura z Uniwersytetu Warszawskiego oraz doktor Robert Sobiech z Collegium Civitas.
Jak mówiła Wigura, "Prawo i Sprawiedliwość bardzo zwraca się do swoich wyborców". - Co to są za osoby? To osoby, które w największym stopniu obawiają się tej olbrzymiej zmiany, w której wszyscy jesteśmy. Ta zmiana jest nieunikniona - mówiła. Wyjaśniała, że "to jest olbrzymia zmiana społeczna polegająca na skutkach modernizacji".
- Przypuszczam, że ta grupa społeczna charakteryzuje się olbrzymim lękiem przed tą zmianą, która się dzieje. Jarosław Kaczyński mówiąc to, na dobrą sprawę daje do zrozumienia: my sprawimy, że rzeczywistość zostanie zamrożona, nic się nie zmieni. Tak naprawdę to mówi - kontynuowała.
Socjolożka zwracała uwagę, że "każde wybory w ostatnich latach miały taką grupę, która była wskazywana jako grupa niebezpieczna". - To jest strategia PiS-u, która jest stosowana za każdym razem, przy każdych wyborach. Ostatnio to była społeczność LGBT, jeszcze wcześniej to byli uchodźcy z Syrii, a teraz będziemy mieli osoby transpłciowe - powiedziała.
Sobiech: tam była wypowiedź, która mnie jeszcze bardziej zaniepokoiła
- Tam była wypowiedź, która mnie jeszcze bardziej zaniepokoiła - zwrócił uwagę Sobiech. - Okazuje się, że mamy dwóch wrogów i toczymy wojnę na dwóch frontach - mówił. Jak wyjaśniał, "pierwszy wróg to jest Unia Europejska, która chce nas zmusić, głownie Niemcy, do tego, żebyśmy przyjęli ten zgniły porządek obyczajowy - jak to się dzisiaj prezes wyraził - żebyśmy byli pod butem".
- A drugi front, który - mówi - już się otworzył, to oczywiście jest Rosja - dodał gość TVN24. Jego zdaniem powstaje pytanie, "z kim partia rządząca chce nawiązać sojusze?". - Czy to jest tak, że Polska ma być, jak w tych analogiach historycznych, znowu dumna, niezależna i silna, ale samotna? I wcale nie będzie ani dumna, ani silna - ocenił socjolog.
Według niego "to jest równie niepokojące, jak ten wątek o kwestiach obyczajowych, o którym mówił prezes Kaczyński".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24