Politycy Porozumienia coraz głośniej mówią o politycznym "kłusownictwie". Takie działania mają być prowadzone po dymisji Jarosława Gowina z rządu. Sam Gowin zwracał uwagę, że trwa korupcja polityczna, a posłom jego ugrupowania proponuje się ministerialne stanowiska.
Jarosław Gowin został we wtorek odwołany z funkcji wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii. Reakcja ze strony Porozumienia nadeszła w środę rano. Wicerzecznik tej partii Jan Strzeżek poinformował, że to koniec obecności Porozumienia w koalicji rządowej. W ciągu dnia dymisję złożyli kolejno wiceministrowie Marcin Ociepa, Iwona Michałek, Wojciech Murdzek i Grzegorz Piechowiak.
Anna Kornecka (Porozumienie), która w zeszłym tygodniu została odwołana z funkcji wiceministra w resorcie Gowina, także w środę rano przyznała w TVN24, że "takiego kłusownictwa politycznego nie widzieliśmy od bardzo dawna na scenie politycznej".
Gowin o "bardzo atrakcyjnych politycznych propozycjach handlowych"
Jarosław Gowin w radiu RMF FM przyznał, że środowe posiedzenie w Sejmie i głosowanie w sprawie lex anty-TVN to "dzień próby charakterów, przede wszystkim charakterów polityków Porozumienia". - To jest także dzień próby patriotyzmu posłów, dlatego że jeżeli przegłosowane zostanie lex TVN, to ta ustawa będzie niezwykle szkodliwa dla Polski i konsekwencje będą naprawdę opłakane - ocenił.
Szef Porozumienia podał, że podczas posiedzenia zarządu Porozumienia za wyjściem ze Zjednoczonej Prawicy było 40 osób, a przeciw takiej decyzji - pięć. Zarząd krajowy Porozumienia liczy 50 osób. Nie wszyscy spośród posłów tego ugrupowania wchodzą w skład zarządu.
Gowin sygnalizował przy tym, że każdy z posłów Porozumienia otrzymał "dzisiaj i w poprzednich dniach bardzo atrakcyjnie politycznie propozycje handlowe". - Przed chwilą rozmawiałem z jednym z posłów, który mi powiedział, że z otoczenia pana premiera (Mateusza) Morawieckiego dostał taką ofertę, że w zamian za pozostanie w klubie PiS-u będzie mógł decydować o tym, które samorządy w jego województwie będą dostawały środki z rządowego Funduszu Inicjatyw Lokalnych - opisał.
- To jest w oczywisty sposób korupcja polityczna. Oferuje się także stanowiska ministerialne, ich zachowanie albo uzyskanie - mówił.
Maksymowicz: były bardzo intensywne starania i wszelkie propozycje padały
Profesor Wojciech Maksymowicz (Polska 2050), były polityk Porozumienia i klubu PiS, który odszedł ze Zjednoczonej Prawicy po niepotwierdzonych dotąd donosach, które dotyczyły eksperymentów medycznych, komentował sytuację w swoim byłym ugrupowaniu. - Po kolei rzeczywiście podkradano poszczególne osoby. Wiem, że były bardzo, bardzo intensywne starania i wszelkie propozycje padały. Trzeba mieć szacunek dla tej większości, która zdecydowała się zostać przy Gowinie, z tego co wiem - powiedział.
- Niezależność pod dużą presją, kiedyś to znałem, to na pewno godne szacunku - przyznał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Maksymowicz: Pasowało w tej chwili zatkać mi usta albo próbować zastraszyć. Znam te metody sprzed wielu lat
W medialnych spekulacjach donoszono, że Marcin Ociepa, dotychczasowy wiceminister obrony, to kandydat na stanowiska ministra rozwoju, pracy i technologii. Sam zainteresowany zaprzeczył tym informacjom. "Nikt z PiS ze mną nawet na ten temat nigdy nie rozmawiał. Ani pośrednio, ani bezpośrednio" - oświadczył. Jednocześnie Ociepa deklaruje się jako zwolennik pozostania w Zjednoczonej Prawicy i klubie PiS.
Debata nad lex anty-TVN odbyła się po godzinie 11.30. Podczas dyskusji zgłoszono poprawki i zadecydowano, że komisja kultury i środków przekazów zbierze się ponownie, aby te poprawki rozpatrzyć. Potem dopiero projekt wróci do Sejmu pod głosowanie.
Posiedzenie sejmowej komisji rozpoczęło się po godzinie 14.30. Blok głosowań w Sejmie jest planowany na godzinę 15.30.
Źródło: TVN24, RMF FM