Posłanka KO Joanna Kluzik-Rostkowska stwierdziła w sobotę w "Faktach po Faktach", że sytuacja z unijnym komisarzem Januszem Wojciechowskim "tak naprawdę mówi o pozycji Jarosława Kaczyńskiego w PiS-ie". Lider partii Razem Adrian Zandberg powiedział z kolei, że niedługo "PiS przestanie być centralnym zagadnieniem polskiej polityki".
Rolnicy z całej Polski rozpoczęli w piątek protest, który ma potrwać przez 30 dni. Powodem jest m.in. niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku. Protestujący rolnicy sprzeciwiają się też wprowadzaniu unijnego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Przeciw niektórym rozwiązaniom zawartym w "Zielonym Ładzie" protestują też rolnicy m.in. w Rumunii, Francji i Belgii.
Czytaj więcej: Kaczyński: zadzwonię do Wojciechowskiego i poproszę, żeby zrezygnował z funkcji komisarza UE
W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że będzie rozmawiał i prosił komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, aby zakończył swoją misję. W sobotę Wojciechowski przekazał grupie korespondentów w Brukseli, że w najbliższych dniach zamierza przedstawić liderowi PiS informację o swojej pracy w Komisji Europejskiej. Wojciechowski stwierdził, nie widzi podstaw do dymisji.
Kluzik-Rostkowska: to pokazuje, że wewnątrz PiS-u muszą być duże turbulencje
- Ta sytuacja tak naprawdę mówi o pozycji Jarosława Kaczyńskiego w PiS-ie - oceniła Joanna Kluzik-Rostkowska. - Ja nie przypominam sobie innej sytuacji przez ostatnie lata, w której by Jarosław Kaczyński, niekwestionowany do tej pory szef partii, całej tej części strony sceny politycznej, żeby on powiedział "chłopie weź się podaj do dymisji", a on mówi "nie" - wskazała.
Jej zdaniem "to pokazuje, że tam gdzieś wewnątrz PiS-u muszą być tak duże turbulencje, że komisarz Wojciechowski odważa się powiedzieć: nie".
- Jarosław Kaczyński na własne życzenia zafundował sobie kolejny całkiem duży polityczny kłopot - stwierdziła posłanka KO.
Zandberg: PiS wpadł w korkociąg
W ocenie Adriana Zadberga "PiS wpadł w korkociąg". - To już chyba wszyscy widzą i w sondażach, ale też jak się rozmawia z politykami PiS-u, to oni sami czują, że ta czaszka już się nie uśmiechnie - stwierdził.
Zwrócił uwagę, że kiedyś PiS był "dosyć szeroką koalicją". - Dzisiaj PiS idzie bardzo mocno w stronę prawej ściany. No i co to oznacza? Że pewnie będzie za jakiś czas PiS-em pana Czarnka. Tylko to będzie oznaczało, że to będzie partia na kilkanaście procent - powiedział lider partii Razem.
Dla niego to "dobra wiadomość". Zdaniem Zadnberga niedługo "PiS przestanie być centralnym zagadnieniem polskiej polityki". - I będziemy mogli rozmawiać o rzeczach naprawdę ważnych - dodał.
"Oni sobie sami strzelają w stopę"
W sobotę przed Trybunałem Konstytucyjnym odbył się Protest Wolnych Polaków, w trakcie którego przemówienie wygłosił Jarosław Kaczyński. Na manifestacji obecni byli również byli posłowie PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, którzy również zabrali głos. - Dość bezprawia - apelował Kamiński.
- To jest tak naprawdę symboliczne. PiS-owi ciągle się wydaje, że mogą grać Kamińskim i Wąsikiem, żeby jednoczyć ten swój najtwardszy elektorat. Już widać, że to nie działa - stwierdziła Kluzik-Rostkowska. - Wszystkie badania, które widzieliśmy ostatnio, pokazują, że ludzie chcą, żeby Kamiński i Wąsik byli w więzieniu, a nie żeby byli w parlamencie. Oni sobie sami strzelają w stopę w ten sposób - oceniła.
Zandberg ocenił, że "kurs na prawą, radykalną ścianę", jaki objęło Prawo i Sprawiedliwość "bierze się z tego, że po wyborach wewnątrz PiS-u było duże niezadowolenie". - Po prostu partia osłabła i wiedziała, że za chwileczkę straci też państwo, które konsumowała przez ostatnie lata. Więc ten kurs na prawą ścianę, ten kurs na twardo, to moim zdaniem był kurs po to, żeby utrzymać jakąś kontrolę i jedność. Tyle tylko, że on ma swoją cenę - powiedział Zandberg.
Dodał, że "przez to PiS już kompletnie traci wyborców bardziej centrowych". - Tych, których interesuje w Polsce nie pan Wąsik z panem Kamińskim tylko to, czy zbudujemy szybką kolej, czy będzie elektrownia atomowa. Tych, których interesują takie sprawy, jak polityka społeczna, a niekoniecznie widzą panów Wąsika i Kamińskiego w roli Avengersów i swoich osobistych bohaterów, bo tych, którzy tak na nich patrzą, jest pewnie kilkanaście procent w Polsce - ocenił. Jego zdaniem "to jest dobra informacja". - Możemy w końcu przestać żyć PiS-em, a zacząć żyć przyszłością - przekonywał.
Zandberg: PiS traci część wyborców, ponieważ idzie w skrajną stronę
Goście "Faktów po Faktach" komentowali także najnowszy sondaż partyjny. Według przeprowadzonego 6 i 7 lutego badania Puls Opinii - Preferencje wyborcze Polaków pracowni Opinia24, największym poparciem cieszy się Koalicja Obywatelska, która ma 31 proc. zwolenników. Drugie miejsce zajęło Prawo i Sprawiedliwość z 24 proc. poparcia.
- Ja tutaj widzę bardzo ważną rolę mediów, może z racji swojego zawodu w przeszłości, bo byłam dziennikarką, ale myślę, że już nie mamy takiej bardzo prymitywnej, chamskiej propagandy telewizji niesłusznie nazywanej publiczną - skomentowała wyniki sondażu posłanka KO.
Jej zdaniem "odcięcie kurka pod tytułem "propaganda", czyli malujemy naszą trawę na zielono i bardzo źle mówimy o wszystkich naszych przeciwnikach, ma znaczenie". - Druga rzecz, która ma znaczenie to jest to, że zaczęliśmy ten PiS rozliczać - dodała.
W ocenie Zandberga PiS traci część wyborców, ponieważ "idzie w stronę skrajną". - To widać w tych badaniach. Myślę, że ci wyborcy dzisiaj rozglądają się i zadają sobie pytanie, komu chcą zaufać. Myślę, że to są wyborcy, dla których ważne są sprawy, takie jak duże inwestycje, jak to, żeby Polska miała przyszłość, w której jest podmiotem, a nie przedmiotem polityki europejskiej. Myślę, że to są wyborcy, dla których ważne jest to, czy będzie szybka kolej w Polsce, dla których ważne jest to, czy będą elektrownie jądrowe, dla których ważne jest to, czy za planami obronnymi będzie stała rzeczywistość - wymieniał.
Lider partii Razem powiedział też, że "PiS położył kwestię ochrony ludności cywilnej". - Jeżeli chodzi o odporność, to co widzimy dzisiaj na Ukrainie, to jest zupełnie kluczowa sprawa, żeby być w stanie ochronić ludność. My potrzebujemy tego, żeby obrona cywilna w Polsce została w końcu potraktowana poważnie. To jest kwestia schronów. To jest kwestia planów ewakuacji dużych miast. To jest kwestia współpracy pomiędzy wojskiem a służbami medycznymi. To jest kwestia nowej ustawy, której potrzebujemy i realnego centrum decyzyjnego, bo oddaliśmy trochę tutaj władzę samorządom i powiem uczciwie, skończyło się tak, że część samorządów po prostu nie stanęła na wysokości zadania. To trzeba naprawić - podkreślił, dodając, że "w przypadku konfliktu to jest absolutnie kluczowa sprawa, żeby ludność cywilna była bezpieczna".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24