Poczułem jakąś wewnętrzną ulgę, że oto po wielu latach jakaś namiastka sprawiedliwości go dosięgła - mówił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 w niedzielę Janusz Szymik, ofiara księdza pedofila Jana Wodniaka. Komentował karę od Watykanu dla biskupa Tadeusza Rakoczego, któremu bezskutecznie zgłaszał sprawę wykorzystującego go duchownego. Odniósł się też do kwestii odpowiedzialności kardynała Stanisława Dziwisza. - Watykan niewątpliwie przyjrzy się roli kardynała Dziwisza w tej sprawie - powiedział drugi gość programu, publicysta Tomasz Terlikowski.
Watykan ukarał emerytowanego biskupa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego w związku ze "sprawami nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych wobec osób małoletnich". Biskup otrzymał między innymi zakaz uczestnictwa w celebracjach, spotkaniach publicznych i zebraniach plenarnych Konferencji Episkopatu Polski.
Jan Szymik w latach 80. padł ofiarą księdza pedofila Jana Wodniaka. Przełożonym księdza był właśnie biskup Rakoczy, ordynariusz bielsko-żywiecki w latach 1992-2013. Mimo dwukrotnie przekazywanych hierarsze sygnałów o przestępczym procederze, ten przez lata nie podjął działań. W 2008 roku Szymik poinformował o sprawie księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który - według jego relacji - miał dostarczyć do rąk własnych kardynałowi Dziwiszowi dokumenty i dane personalne pokrzywdzonego. Mimo to Stanisław Dziwisz także nie podjął działań ani nie spotkał się z Szymikiem.
"Oczekuję od prezydenta i od kapituły Orderu Odrodzenia Polski, że przyjrzy się zasadności wręczenia tego odznaczenia"
Janusz Szymik w "Faktach po Faktach" w TVN24 w niedzielę komentował karę wymierzoną biskupowi Rakoczemu przez Watykan. - Poczułem jakąś wewnętrzną ulgę, że oto po wielu latach, ale jakaś namiastka sprawiedliwości go dosięgła, że zostały orzeczone kary - mówił. - Myślę, że dla biskupa seniora najbardziej dotkliwa jest kara w postaci zakazu uczestniczenia w celebracjach i spotkaniach publicznych - stwierdził.
Zapytany, czego jeszcze oczekuje od państwa polskiego, odpowiedział, że oczekuje "od prezydenta i od kapituły Orderu Odrodzenia Polski, że przyjrzy się zasadności wręczenia tego drugiego pod względem ważności odznaczenia i że sprawdzi, czy może biskup skazany prawomocnym wyrokiem stolicy apostolskiej być w jego posiadaniu i szczycić się jego noszeniem". - Tak samo oczekuję od władz miasta Oświęcimia i gminy Kęty, że rozważą zasadność honorowego obywatelstwa miasta Oświęcim i gminy Kęty, które zostały biskupowi Rakoczemu wcześniej nadane, jak również doktoratu honoris causa Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku Białej - dodał.
"Zachował się nie jak człowiek sumienia"
Szymik poinformował, że do tej pory nie doszło do jego spotkania z kardynałem Stanisławem Dziwiszem, mimo że pokrzywdzony ponowił prośbę. - Po prostu kardynał ukradł sobie trochę czasu, ale ten czas naprawdę działa dzisiaj na jego niekorzyść - stwierdził gość TVN24.
- Czekam na powołanie stosownej komisji przez papieża Franciszka. 8 października 2020 roku złożyłem list na ręce jego świątobliwości papieża Franciszka - mówił. Dodał, że uważa, iż do powołania takiej komisji bądź wszczęcia dochodzenia wstępnego dojdzie jeszcze w tym roku.
- Uważam, że kardynał też powinien się wytłumaczyć ze swoich grzechów w tym zakresie - ocenił. - Powinien stanowczo zareagować, a widzimy, że zachował się nie jak człowiek sumienia, o którym zawsze mówił - dodał.
Terlikowski: Watykan bardzo uważnie sprawdza historię polskich biskupów
Kolejnym gościem "Faktów po Faktach" był publicysta katolicki doktor Tomasz Terlikowski.
- Watykan niewątpliwie przyjrzy się roli kardynała Dziwisza w tej sprawie. Musimy też pamiętać, że Watykan w tej chwili przygląda się bardzo dokładnie historii wielu polskich biskupów. Kolejne decyzje, analogiczne do tej dotyczącej Rakoczego, zapadają. Kwestia Dziwisza dla Watykanu jest bardziej skomplikowana, bo poza tą sprawą przygląda się całej jego działalności - stwierdził gość TVN24.
Terlikowski zaznaczył, że sprawa jest trudna, bo bezpośrednio odpowiedzialny za sprawę Szymika był Rakoczy, ale "Dziwisz ma na koncie również zaniedbania w swojej archidiecezji".
Komentując surowość kary nałożonej na Rakoczego, przyznał, że "jest tylko jedna surowsza kara - wydalenie ze stanu duchownego". - Ale to zarezerwowane jest dla tych, którzy sami dopuścili się molestowania - dodał.
- Kara dla Rakoczego powinna być wielkim wstrząsem dla polskiego Kościoła, ale ten żyje - niestety - mitami, a nie faktami - skomentował publicysta w "Faktach po Faktach".
Słowa Dziwisza vs. Kodeks prawa kanonicznego
Kardynał Stanisław Dziwisz w październiku zeszłego roku mówił w TVN24, że zaproponował Januszowi Szymikowi rozmowę. Szymik 23 lutego w TVN24 mówił, że do zapowiadanego spotkania do tego czasu nie doszło, co powtórzył obecnie.
Dziwisz w październiku ubiegłego roku przekonywał, że sprawa księdza Wodniaka nie leżała w jego gestii. - Sprawa należała zawsze do biskupa ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej - utrzymywał.
Reporter Marcin Gutowski z redakcji "Czarno na białym" w reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" skonfrontował z Kodeksem prawa kanonicznego słowa hierarchy o tym, że nie podlegała mu sprawa księdza Wodniaka. Zauważył, że według Kodeksu prawa kanonicznego kardynał Dziwisz, jako zwierzchnik metropolii krakowskiej, w której skład wchodzi diecezja bielsko-żywiecka (jedna z tak zwanych diecezji sufragalnych wobec metropolii), mógł, a nawet powinien interweniować w tej sprawie. I to u samego papieża.
Kanon 436 Kodeksu prawa kanonicznego stanowi: "W diecezjach sufragalnych metropolicie przysługuje: (...) powiadamiać Biskupa Rzymskiego o nadużyciach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24