- Mówmy o faktach, nie o domysłach i fobiach. Gdzie są dowody? – to komentarz Elżbiety Jakubiak (PiS) do medialnych doniesień o podsłuchach w Kancelarii Premiera i szpitalu MSWiA w poprzedniej kadencji. – Nie zgodzę się by cel uświęcał środki – odpowiadała w magazynie „24 godziny” Julia Pitera (PO).
- Nie rozumiem całego sporu, nie wiem czy mówimy o faktach czy domysłach. Gdyby nawet pielęgniarki były podsłuchiwane, to jaki rząd miałby w tym cel, skoro miały one dostęp do mediów 24 godziny na dobę? Nie rozumiem celu ewentualnego zagłuszania – stwierdziła Jakubiak.
Ja czuję dyskomfort, bo mam wrażenie że wszyscy byli podsłuchiwani, dochodziło do jakiejś kompletnej fobii. Wydawano zgodę na podsłuchy, ona wygasała, a podsłuch był kontynuowany. Julia Pitera
Czy mówimy o faktach, czy o fobiach? Ja chcę faktów. Mam wrażenie, że opowiada się o nas jako o rządzie, który wszystkich podsłuchiwał. To pokażmy ile wtedy było podsłuchów, a ile teraz? My mieliśmy trzymać władzę wyprowadzając czołgi na ulice. No więc oddaliśmy władzę bez tego, a czołgi wyprowadziliśmy tylko z okazji 15 sierpnia. Elżbieta Jakubiak
Pitera: Nie zgodzę się by cel uświęcał środki
Według Radia Zet podczas czerwcowej okupacji Kancelarii Premiera przez cztery pielęgniarki ich telefony były zagłuszane, a dokumenty z tym związane zostały antydatowane. Media informowały też o podsłuchach w szpitalu MSWiA. Miały one być związane z aferą z wydawaniem przestępcom fałszywych świadectw choroby.
– Nie zgodzę się, by cel uświęcał środki – oburzała się posłanka PO. – Tam były zabierane i kopiowane historie choroby pacjentów. To rzecz niedopuszczalna - dodała. Jej zdaniem władze muszą się nauczyć, że „przestępca może być traktowany jak przestępca, ale człowiek uczciwy musi być traktowany jak uczciwy”. - Ja czuję dyskomfort, bo mam wrażenie że wszyscy byli podsłuchiwani, dochodziło do jakiejś kompletnej fobii. Wydawano zgodę na podsłuchy, ona wygasała, a podsłuch był kontynuowany – stwierdziła Pitera.
Jakubiak: Czołgi wyprowadzaliśmy tylko 15 sierpnia
Słowa posłanki PO podchwyciła Jakubiak. - Czy mówimy o faktach, czy o fobiach? Ja chcę faktów. Mam wrażenie, że opowiada się o nas jako o rządzie, który wszystkich podsłuchiwał. To pokażmy ile wtedy było podsłuchów, a ile teraz? My mieliśmy trzymać władzę wyprowadzając czołgi na ulice. No więc oddaliśmy władzę bez tego, a czołgi wyprowadziliśmy tylko z okazji 15 sierpnia – dodała.
Pytana o domniemany rozwód PiS z Antonim Macierewiczem (weryfikator WSI przestał być kandydatem do komisji śledczej ws. nacisków na specsłużby), Jakubiak ucięła: - Macierewicz jest posłem PiS, nie mam wiedzy byśmy brali ślub lub mieli się rozwodzić. Innego zdania jest Pitera. – Rehabilitacja Andrzeja Grajewskiego (były kandydat na szefa Służby Wywiadu Wojskowego, stracił na nie szansę po przeciekach z raportu Macierewicza, według których miał współpracować z WSI) to zagranie skierowane na pozbycie się kandydatury Macierewicza z komisji śledczej – uważa posłanka.
Konkursy w Ratuszu: "pełna fikcja"
Pytana o ocenę konkursów w warszawskim Ratuszu – według Gazety Wyborczej wymagania były skrojone pod współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz – Pitera stwierdziła:-Jeśli tak było, konkurs powinien zostać unieważniony. Konsekwencje powinny ponieść osoby, które go organizowały. Według posłanki prezydent też odpowiada za zaistniałą sytuację, ale tylko jako osoba. Która delegowała nieodpowiednie osoby do tego typu zadań.
- To pełna fikcja, wszystkie stanowiska dyrektorskie z konkursów są według prasy ustawione, wygrywał zawsze p.o. dyrektora – uważa Jakubiak. - Łatwo nas oskarżaliście, ze robimy polityczną administrację, a z naszych 27 dyrektorów nikt nie należał do PiS – dodała.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24