Wicepremier Jacek Sasin zapewnił w poniedziałek w "Kropce nad i", że Prawo i Sprawiedliwość "nie zamierza wprowadzać" ustawy o związkach partnerskich. Skomentował w ten sposób wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy, który pytany o to, czy podpisałby taką ustawę, odparł, że "wszystko zależy od tego, jakie zawierałaby rozwiązania".
"Wszystko zależy od tego, jakie rozwiązania zawierałaby taka ustawa. Gdyby chodziło o status osoby najbliższej ułatwiający takie sprawy, jak wzajemne wspieranie się, troskę, dowiadywanie się o stan zdrowia, to jako prezydent podpisanie takiej ustawy poważnie bym rozważył. Zwłaszcza że taka ustawa dotyczyłaby wszystkich żyjących w związkach nieformalnych" - odpowiedział Duda.
"Dopóki PiS ma większość w parlamencie, takiej ustawy nie będzie"
Odnosząc się do tej wypowiedzi, wicepremier Jacek Sasin zauważył w "Kropce nad i", że "nie ma takiej ustawy i dopóki Prawo i Sprawiedliwość ma większość w parlamencie, takiej ustawy nie będzie". - Więc pan prezydent nie będzie miał takiego dylematu - powiedział.
- My, jako Prawo i Sprawiedliwość, nie zamierzamy takiej ustawy wprowadzać. Uważamy, że takie mechanizmy jak dziedziczenie czy informacja medyczna mogą być uregulowane na podstawie prawa, które istnieje - kontynuował. Zdaniem ministra, "taka ustawa nie jest potrzebna".
- Jakiekolwiek uchylenie drzwi w tej sprawie niestety jest początkiem realizacji "planu Rabieja", który (....) miałby wyglądać tak: najpierw związki partnerskie, potem małżeństwa homoseksualne i na koniec adopcja dzieci. Nie, my tą drogą nie pójdziemy - powiedział Sasin.
O "planie Rabieja" mówił m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński we wrześniu ubiegłego roku. Użył tego określenia w kontekście marcowej wypowiedzi wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja, który w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" stwierdził, iż "najpierw przyzwyczajmy ludzi, że związki partnerskie to nie jest samo zło (...), potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24