To nie jest ciało, które zostało zaproszone przez państwo polskie - tak w "Faktach po Faktach" minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz wyjaśniał, dlaczego żaden przedstawiciel rządu nie spotkał się w czwartek z przebywającą w Warszawie delegacją Komisji Weneckiej, która ma wydać opinię o tak zwanej ustawie represyjnej. Szef dyplomacji ocenił, że "autorytet Komisji Weneckiej nie jest wysoki".
Delegacja Komisji Weneckiej w czwartek przybyła do Warszawy na dwudniowe rozmowy w związku z prośbą marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego (KO) o wydanie opinii na temat przyjętej 20 grudnia zeszłego roku przez Sejm nowelizacji ustaw sądowych.
"To nie jest ciało, które zostało zaproszone przez państwo polskie"
Z delegacją Komisji Weneckiej nie spotkał się w czwartek żaden przedstawiciel rządu. Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w "Faktach po Faktach" w TVN24 tłumaczył to tym, że "to nie jest ciało, które zostało zaproszone przez państwo polskie".
Jak mówił szef polskiej dyplomacji, "w polityce zagranicznej konstytucja stanowi, kto odpowiada za politykę zagraniczną". - Można przywołać odpowiednie artykuły. Jest to prezydent, rząd, minister spraw zagranicznych - wyliczał.
- Przypomnę, że poprzednio, kiedy tu były rozstrzygane kwestie dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, minister spraw zagranicznych (Witold Waszczykowski - red.), mój poprzednik, skierował taki wniosek - dodał.
Czaputowicz podkreślił, że tym razem zaproszenia ze strony rządu nie było.
Czaputowicz: marszałek Senatu przekracza swoje kompetencje
Szef MSZ ocenił, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki "przekracza swoje kompetencje, wkracza na teren zarezerwowany dla innych władz państwa, polityki zagranicznej". - To budzi nasz głęboki niepokój - dodał.
Jego zdaniem działanie marszałka "to jest współpraca z organizacjami międzynarodowymi", co należy "do kompetencji władzy wykonawczej". - (Grodzki) nawet próbuje czasami dzwonić, informować, ale podejmuje decyzje samodzielne - dodał Czaputowicz.
- Nie robimy z tego problemu. Proszę, Komisja Wenecka podjęła taką decyzję, jest (w Polsce - red.) jak najbardziej legalnie. Może rozmawiać w Sejmie, może rozmawiać z tym, kogo zaprosi do rozmów. Natomiast my nie rozmawiamy, bo to nie jest nasz wniosek - wyjaśniał minister. - Uważamy, że ona tutaj nie ma pozytywnej roli do wypełnienia - dodał.
- Doświadczenia nasze wskazują, że Komisja Wenecka trochę straciła autorytet. Podejmowała pochopne, polityczne opinie - kontynuował. Powtórzył, że "autorytet Komisji Weneckiej nie jest wysoki".
Przyznał jednak, że Komisja "to jest jedno z ważnych ciał" i zapewnił, że jej opinie "na pewno będą uwzględniane". - Chętnie się z tym zapoznamy, być może jakieś ciekawe myśli zostaną wprowadzone - dodał Jacek Czaputowicz.
"Liczymy na deeskalację"
Jacek Czaputowicz odniósł się także do sytuacji na Bliskim Wschodzie. W nocy z wtorku na środę siły irańskie przeprowadziły atak rakietowy na bazy dowodzonej przez USA koalicji w Iraku, co było odwetem za zabicie przez Amerykanów w ubiegłym tygodniu irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.
- Liczymy na deeskalację, to jest nasze stanowisko. Wspieramy tutaj państwa Unii Europejskiej - oświadczył szef MSZ.
- Jutro będzie na ten temat specjalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych w Brukseli, w którym będę uczestniczył. Naszym celem jest doprowadzenie do jakiejś deeskalacji, żeby nie narastał ten konflikt, żeby nie zagrażał pokojowi i bezpieczeństwu na świecie, a w konsekwencji może także i Polsce kiedyś w przyszłości - przekonywał.
- Ponadto chcielibyśmy utrzymać jedność transatlantycką - kontynuował minister. Podkreślił, że "Polska zawsze dba o to, żeby relacje między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi były bliskie, żeby ta współpraca następowała".
- Więc ja będę prezentował też stanowisko, żeby rozumieć racje Stanów Zjednoczonych, szukać porozumienia - dodał Czaputowicz.
Czaputowicz: nie mieliśmy wiedzy, że atak będzie przeprowadzony
Szef MSZ został także zapytany o to, czy Polska - jako sojusznik Stanów Zjednoczonych - została uprzedzona o zamiarach przeprowadzenia ataku na Sulejmaniego.
- Wiedzy o tym, że ten atak będzie przeprowadzony, przed nim, nie mieliśmy. Ale myślę, że żadne inne państwo nie miało - odparł.
- Z moich informacji wynika, że telefony były wykonywane do kilku państw, głównie już po tym wydarzeniu. Donald Trump wymienił trzy państwa Unii Europejskiej, z którymi rozmawiał, z taką oceną, że USA oczekiwały większego wsparcia ze strony Europejczyków - powiedział.
Jak mówił szef MSZ, "jeżeli chodzi o nasze stosunki z USA, to mamy robocze kontakty". - USA od razu wiedziały o naszym stanowisku - zapewnił Czaputowicz. Dodał, że wiadomości od Amerykanów "są udzielane na co dzień" w związku z tym, że w Iraku stacjonuje Polski Kontyngent Wojskowy.
Czaputowicz pytany, dlaczego w sytuacji gwałtownego wzrostu napięcia na Bliskim Wschodzie prezydent Andrzej Duda nie zwołał Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ocenił, że "to nie było konieczne".
- Wiedzieliśmy, że sytuacja jest pod kontrolą. Była zwołana Rada Gabinetowa - dodał.
"Stany Zjednoczone dysponują technologią, która pozwala prawidłowo ocenić sytuację"
Szef MSZ mówił także o katastrofie ukraińskiego boeinga w Teheranie, który w środę rano rozbił się chwilę po starcie. Żadna ze 176 osób na pokładzie nie przeżyła. W czwartek pojawiły się informacje o tym, że samolot mógł być zestrzelony przez irański pocisk ziemia-powietrze.
Czaputowicz ocenił, iż te doniesienia wskazywałyby "na to, że są ofiary tego konfliktu (na Bliskim Wschodzie - red.), przypadkowe, jeżeli byłoby to nieumyślne, pomyłkowe zestrzelenie".
- Poczekajmy na potwierdzenie tych danych - apelował minister. - Stany Zjednoczone dysponują technologią, która pozwala prawidłowo ocenić sytuację. Myślę, że będą prowadzone badania i będziemy musieli poczekać na wyniki - przekonywał.
Kiedy wizyta Trumpa w Polsce? "Nie chcemy go ponaglać i łapać za słowa"
Minister spraw zagranicznych był pytany także o wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce, która miała odbyć się 1 września ubiegłego roku w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Amerykański prezydent przełożył ją z powodu zbliżającego się do Florydy huraganu Dorian.
Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy zapowiadali, że może do niej dojść jeszcze w 2019 roku.
- Nie mamy w planie w najbliższych dniach wizyty pana prezydenta Donalda Trumpa - powiedział Czaputowicz. Jego zdaniem kolejny termin takiej wizyty "to jest też pytanie do Stanów Zjednoczonych".
- Ja się bardzo cieszę, że doszło do spotkania prezydentów w Nowym Jorku (podczas wrześniowej sesji ONZ w Nowym Jorku - przyp. red.). Podpisana została deklaracja współpracy wojskowej - wskazywał Czaputowicz. Dodał, że inne kwestie, które miały być przedmiotem planowanej we wrześniu wizyty - jak zniesienie wiz do USA dla Polaków - zostały załatwione.
- Ważny jest skutek polityki zagranicznej, prowadzonej w tym przypadku przez prezydenta - przekonywał Czaputowicz. Jak mówił, "Donald Trump powiedział, że chce jak najszybciej przyjechać do Polski, ale nie chcemy go ponaglać i łapać za słowa". Zdaniem szefa MSZ amerykański prezydent ma "wystarczająco dużo problemów".
Autor: akr//rzw//kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24