Fakt, że wszyscy żołnierze są cali i zdrowi wynika głownie ze znajomości i odpowiednio przeprowadzonych procedur bezpieczeństwa - poinformował w środę w Krakowie dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych generał dywizji Tomasz Piotrowski. Dodał, że w obu zaatakowanych bazach stacjonują polscy wojskowi. Odpowiedzialność za przeprowadzony w nocy z wtorku na środę atak wziął Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.
W TVN24 i TVN24 BiS TRWA WYDANIE SPECJALNE
* Dwie irackie bazy z amerykańskimi żołnierzami - Al Asad oraz lotnisko wojskowe w Irbilu - zostały w nocy z wtorku na środę polskiego czasu ostrzelane pociskami, które wystrzelono z terytorium Iranu.
* Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej podało, że nie ucierpieli polscy żołnierze stacjonujący w obu zaatakowanych bazach.
* Za atak wziął odpowiedzialność irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.
* Pentagon informuje, że "trwa szacowanie strat"; doniesień irańskich mediów państwowych o co najmniej 80 zabitych Amerykanach nie potwierdzają inne źródła.
* Prezydent USA Donald Trump zapowiedział wydanie oświadczenia w środę rano czasu amerykańskiego (popołudnie naszego czasu).
Dwie irackie bazy z amerykańskimi żołnierzami Al Asad i Irbil - wykorzystywane przez wojska USA w ramach Międzynarodowej Koalicji walczącej z tak zwanym Państwem Islamskim - zostały ostrzelane w nocy z wtorku na środę.
Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej podało, że nie ucierpieli polscy żołnierze stacjonujący w obu zaatakowanych bazach. Za atak wziął odpowiedzialność irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej. Pentagon informuje, że "trwa szacowanie strat"; doniesień irańskich mediów państwowych o co najmniej 80 zabitych Amerykanach nie potwierdzają inne źródła.
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział wydanie oświadczenia w środę rano czasu amerykańskiego (popołudnie naszego czasu).
Generał Piotrowski: w irackich bazach zadziałały procedury bezpieczeństwa
Baza lotnicza Al Asad jest wykorzystywana przez wojska USA w ramach Międzynarodowej Koalicji walczącej z tak zwanej Państwem Islamskim. Jest ona również miejscem stacjonowania około setki personelu wojskowego z Polski.
- Fakt, że wszyscy żołnierze są cali i zdrowi, zarówno nasi, jak i koalicyjni, wynika głównie ze znajomości procedur bezpieczeństwa i odpowiednio przeprowadzonych procedur bezpieczeństwa - powiedział podczas briefingu w Krakowie dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych generał dywizji Tomasz Piotrowski.
Dodał, że "z meldunków, które otrzymaliśmy w nocy, jak również dziś, zostało potwierdzone, że we wszystkich w zasadzie bazach były przeprowadzone alarmy schronowe, mamy stuprocentową pewność, że całkowicie zadziałały procedury bezpieczeństwa".
Poinformował, że jeśli chodzi o straty, to obecnie są one szacowane.
"Nie jest w tej chwili rozważana ewakuacja żołnierzy"
Podczas środowego briefingu w Krakowie generał Piotrowski został zapytany o ewentualną decyzję dotyczącą ewakuacji polskich żołnierzy.
- Nie jest w tej chwili rozważana ewakuacja żołnierzy. Musimy pamiętać, że jesteśmy tam w ramach koalicji, zarówno koalicji, która walczy z organizacją ISIS, jak i w ramach misji szkoleniowej. Jesteśmy wiarygodnym sojusznikiem, który realizuje zadania zgodnie z deklaracjami poszczególnych operacji - oświadczył.
Piotrowski poinformował jednocześnie, że w Iraku mamy "w tej chwili 268 żołnierzy i pracowników w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego".
- Liczba żołnierzy i pracowników w bazie Al Asad nie przekracza 100, natomiast w lokalizacji Irbil mamy kilku żołnierzy i pracowników - powiedział Piotrowski.
Zaznaczył, że ze względu na "pewne sprawy operacyjne" i procedury bezpieczeństwa nie chce ujawniać dokładnych danych.
"Nie mamy informacji, aby ataki miały eskalować"
Generał Piotrowski był również pytany, czy na podstawie prognoz można spodziewać się powtórzenia bądź nasilenia ataków. Zaznaczył, że "prognozy są dokładnie takie, jak deklaracje, które obserwujemy z Bliskiego Wschodu".
- Czyli spodziewamy się tego, że te ataki mogą mieć miejsce, mogą mieć różny wymiar i przygotowujemy się na taką ewentualność (...). Nie ma natomiast indykatorów, które mówiłyby o tym, że one miałby eskalować - powiedział.
Jak zapewnił, "obserwujemy cały czas sytuację, cały czas mamy wymianę informacji wywiadowczych, zarówno naszych organizacji narodowych, jak i pełną informację, i obieg informacji z naszymi sojusznikami".
Sytuacja dotycząca bezpieczeństwa "w tej chwili jest niestabilna"
Generał Piotrowski ocenił, że sytuacja dotycząca bezpieczeństwa "w tej chwili jest niestabilna". - Również otrzymujemy informacje wywiadowcze, że do takich ataków może dochodzić - powiedział.
- Przygotowujemy się proceduralnie na miejscu - przekazał. - Żołnierze cały czas są wyposażeni w indywidualne środki obrony, cały czas są trenowane procedury w przypadku przeprowadzenia ataku - dodał dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych.
Ocenił, że "wojsko, jeżeli chodzi o poziom wyszkolenia, doświadczenia, jest właściwie przygotowane".
Wcześniej Centrum Operacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej przekazało, że "nic się nie stało polskim żołnierzom stacjonującym w amerykańskiej bazie wojskowej w Al Asad".
Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej żąda wycofania wojsk z regionu
Odpowiedzialność za atak wziął na siebie Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej. Irańska Gwardia Rewolucyjna poinformowała, że baza lotnicza i inne obiekty zostały "całkowicie zniszczone", a sam atak na "bazy okupowane przez Amerykanów" został uwieńczony pełnym sukcesem". Inne źródła nie potwierdziły tych doniesień.
Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej zażądał od Waszyngtonu, by natychmiast wycofał wojska z regionu, "jeśli nie chce więcej zabitych żołnierzy". W oświadczeniu podkreślono, że Izrael jest uważany za współuczestnika zabójstwa generała Kasema Sulejmaniego.
"Nie traktujemy Izraela w oderwaniu od Stanów Zjednoczonych, gdy chodzi o to przestępstwo" - wskazano w oświadczeniu dotyczącym operacji "Męczennik Sulejmani". Jak dodano, w ramach tej operacji "została doszczętnie zniszczona amerykańska baza".
Treść deklaracji przekazała w środę nad ranem irańska agencja ISNA i stacje telewizyjne.
Autor: asty,kb//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24