"Dżungla", do której dzieci mają dostęp. "Wystarczy kliknąć"

smartfon dziecko nastolatek shutterstock_2153294761
Anna Wilczyńska: odpowiedzialność rodziców za zachowania dzieci w internecie zawsze będzie i musi być
Źródło: TVN24
Musimy wywierać presję, oczekiwać od platform społecznościowych, że w końcu będą weryfikować skutecznie wiek - powiedział w debacie TVN24+ Łukasz Wojtasik z Fundacji "Dajemy dzieciom siłę". Według dziennikarki TVN24 Anny Wilczyńskiej odpowiedzialność za zachowanie dzieci w internecie musi spoczywać też na rodzicach. Aleksandra Sidorowska, właścicielka agencji kreatywnej, mówiła, że media społecznościowe "nie są z założenia złe", a Filip Konopczyński z NASK zwrócił uwagę na "nowe, niepokojące zjawiska".

Goście debaty "Social media: wolność czy bezpieczeństwo dzieci?" w TVN24+ - założycielka działającej w mediach społecznościowych agencji kreatywnej Precious Content Aleksandra Sidorowska, reporterka magazynu "Polska i Świat" w TVN24 Anna Wilczyńska, ekspert ds. bezpieczeństwa dzieci w internecie z Fundacji "Dajemy dzieciom siłę" Łukasz Wojtasik i dyrektor Biura Analiz i Badań NASK Filip Konopczyński dyskutowali o zagrożeniach i możliwościach, jakie wynikają dla dzieci z korzystania z mediów społecznościowych. Debatę poprowadziła Monika Tomasik.

OGLĄDAJ: Ograniczać, edukować, a gdzie odpowiedzialność firm? "Dzieci same się nie obronią"
pc

Ograniczać, edukować, a gdzie odpowiedzialność firm? "Dzieci same się nie obronią"

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Punktem wyjścia do rozmowy był przykład Australii, która jako pierwsze państwo na świecie ustawowo zakazała dzieciom i młodzieży do 16. roku życia korzystania z platform społecznościowych.

Łukasz Wojtasik wskazał na badania, z których wynika, że "media społecznościowe mogą być szkodliwe dla dzieci i młodzieży", a pomimo ustanowionej przez niektóre platformy dolnej granicy wieku korzystania z nich na poziomie 13. roku życia, to "dużo młodszych dzieci korzysta z mediów społecznościowych".

Ekspert Fundacji "Dajemy dzieciom siłę" wyraził jednak pewne "wątpliwości", czy na pewno przepis wprowadzony w Australii będzie przestrzegany i nie będzie obchodzony. - Musimy wywierać presję, oczekiwać od dostawców usług, że w końcu będą weryfikować skutecznie wiek (użytkowników - red.) i to technicznie jest możliwe - zaznaczył. Zwrócił też uwagę, że za nieprzestrzeganie przepisów w Australii firmom będą groziły wysokie kary.

Wilczyńska: mamy dżunglę w internecie

Anna Wilczyńska uzupełniła, że pomimo takich regulacji, "odpowiedzialność" po stronie rodziców "zawsze będzie i musi być". - Dzisiaj w Polsce mamy tak naprawdę dżunglę w internecie. Wystarczy kliknąć, że ma się te kilka lat więcej, żeby mieć dostęp do treści, które są bardzo szkodliwe - dodała reporterka "Polski i Świata".

Zwróciła też uwagę na rolę algorytmów w mediach społecznościowych, które czasem "podsuwają dzieciom treści, które są dla nich szalenie szkodliwe, nawet wtedy, kiedy one tych treści nie poszukują". Jako przykład podała treści związane z zachowaniami samobójczymi czy samookaleczaniem.

Klatka kluczowa-71435
Zakaz korzystania z mediów społecznościowych dla młodzieży poniżej 16 roku życia w Australii

Media społecznościowe jako "narzędzie"

Zdaniem Aleksandry Sidorowskiej "demonizujemy media społecznościowe". - Warto podchodzić do mediów społecznościowych, jak do narzędzia. One nie są z założenia złe, tylko to polega na tym, jak my je wykorzystujemy - przekonywała.

Wspominając o algorytmach, wskazała, że ich zadaniem jest "utrzymywać uwagę odbiorców". - Niektóre dzieci mogą widzieć treści, które są dla nich szkodliwe głównie z tego względu, że kiedyś dłużej na przykład filmik o takiej tematyce obejrzały - mówiła.

Uzupełniła, że "nie zrzuca winy na dzieci, ale nas wszystkich". - Brakuje też odpowiedniego przygotowania dzieci do korzystania z mediów społecznościowych, nauczenia ich krytyki, budowania ich poczucia własnej wartości tak, by nie reagowały przykrością na to, co widzą w mediach społecznościowych - zaznaczyła właścicielka agencji kreatywnej.

Sidorowska powiedziała, że "trochę martwi się o australijskie dzieci", bo kiedy będą odcięte od mediów społecznościowych, to późniejsze "wejście w nie też może okazać się trudne". Jej zdaniem nastolatkowie powinni być na to "odpowiednio" przygotowani. - Jednak wtedy okaże się, że te media społecznościowe to był przez całe życie zakazany owoc - wskazała.

Klatka kluczowa-104782
Aleksandra Sidorowska: trochę martwię się o dzieci australijskie, wejście w media społecznościowe może okazać się dla nich trudne
Źródło: TVN24+

Wojtasik powiedział o badaniach, które fundacja "Dajemy dzieciom siłę" przeprowadziła wśród 22 tysięcy dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Wynika z nich, że połowa takich dzieci korzysta z serwisów społecznościowych. 

Z deklarujących korzystanie z mediów społecznościowych aż 60 procent dzieci przyznało, że spotykają ich tam nieprzyjemne, niepokojące sytuacje. - Mamy dzieci w wieku siedmiu, ośmiu, dziewięciu lat, które korzystają z mediów społecznościowych i tam jest (możliwość - red.), że trafią na pornografię, na brutalne sceny mordu, na egzekucje. Nie możemy teraz powiedzieć, że to ich wina, bo długo (coś - red.) obejrzały i algorytmy podsuwają kolejne takie treści - stwierdził ekspert. 

Klatka kluczowa-104768
Łukasz Wojtasik: 60 procent dzieci, które korzystają z mediów społecznościowych, zadeklarowało, że spotykają je tam niepokojące sytuacje
Źródło: TVN24+

"Nowe, niepokojące zjawiska"

- Żeby lepiej rozumieć te wyzwania, z którymi się mierzymy jako współczesne społeczeństwa, dodałbym nowe, niepokojące zjawiska. Między innymi jest to "wieloekranowość" - powiedział Filip Konopczyński. Wskazał przy tym, że rośnie liczba osób, które deklarują, że korzystają z mediów społecznościowych, jednocześnie oglądając serial czy odrabiając pracę domową.

Klatka kluczowa-104910
Filip Konopczyński o "nowych, niepokojących zjawiskach" związanych z mediami społecznościowymi
Źródło: TVN24+

Podkreślił, że "nie wiemy, jakie są konsekwencje rozwojowe" wynikające z takich przyzwyczajeń. - Zdolność do skupienia się, do koncentracji, do niegubienia wątków może być związana z tym, że jesteśmy bombardowani od ósmego, dziewiątego roku życia takim kilkunastosekundowym szlamem informacyjnym, jednocześnie patrząc na kilka ekranów - ostrzegał dyrektor Biura Analiz i Badań NASK.

OGLĄDAJ: Ograniczać, edukować, a gdzie odpowiedzialność firm? "Dzieci same się nie obronią"
pc

Ograniczać, edukować, a gdzie odpowiedzialność firm? "Dzieci same się nie obronią"

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: