Jak orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka, za naruszenie prawa sędziego Igora Tuleyi do rzetelnego procesu, do prywatności i do swobody wypowiedzi Polska ma zapłacić 36 tysięcy euro. O tym, co ten wyrok oznacza, mówiła w TVN24 pełnomocniczka sędziego, mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy Wolne Sądy.
Europejski Trybunał Praw Człowieka ogłosił w czwartek wyrok w sprawie dwóch skarg, które złożył sędzia Igor Tuleya. W decyzji przekazano, że doszło do naruszenia trzech artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W przypadku art. 6 § 1 (prawo do rzetelnego procesu sądowego) oraz art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego) naruszenie orzeczono stosunkiem głosów 6-1, a w przypadku art. 10 (wolność słowa) decyzję podjęto jednogłośnie.
Sędzia ma otrzymać od Polski 36 tysięcy euro.
Wyrok "powtarza, że sędzia ma nie tyle prawo, ale i obowiązek stawać po stronie wartości"
O tym, co wynika z tego wyroku, mówiła na antenie TVN24 pełnomocniczka Tuleyi, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram, przedstawicielka inicjatywy Wolne Sądy. - To wyrok, który jest ważny na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, potwierdza on skalę destrukcji wymiaru sprawiedliwości w Polsce, bo przygląda się sposobowi powołania sędziów i mówi, że władza ustawodawcza i wykonawcza miała nadmierny wpływ na sposób powoływania sędziów - odparła.
Zauważyła, że "ten wyrok dotyczy też swobody wypowiedzi sędziów" i "powtarza, że sędzia ma nie tyle prawo, ale i obowiązek stawać po stronie wartości, ma obowiązek wypowiadać się w ważnych społecznie sprawach, bo taka też jest istota sędziego". - Dużo też w tym wyroku jest o ingerencji w życie prywatne pana sędziego, o tym, co aparat państwa zrobił mu, uchylając immunitet, uruchamiając falę mowy nienawiści wobec pana sędziego - wskazała.
Pytana, co trzeba zrobić, żeby wyrok został zrealizowany, Gregorczyk-Abram wyjaśniła, że "wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka realizuje się na dwóch płaszczyznach".
- Na płaszczyźnie państwo-jednostka jest słuszne zadośćuczynienie, 30 tysięcy euro. W relacji państwo-prawo jest wykonanie tego wyroku w taki sposób, aby zaimplementować to, co stwierdził Trybunał, czyli jeżeli Trybunał, już zresztą po raz kolejny, wskazuje konkretne naruszenia właśnie w sposobie powoływania sędziów, to w demokratycznym państwie prawnym, przykład Islandii to pokazuje, po prostu powinno zostać wykonane - tłumaczyła. - Do dziś wiemy, że poprzednie wyroki w tym zakresie wykonane nie zostały - zauważyła.
"Kiedy rząd przegrywa, a przegrywa non stop, w europejskich trybunałach, to tupie nogą"
Adwokat była przy tym pytana o reakcję wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety, który stwierdził, że "to orzeczenie nie ma żadnej mocy wiążącej, co wynika z orzecznictwa TK" i że rząd nie może wypłacić Tuleyi "wskazanej kwoty z uwagi na brzmienie wyroku TK". - To jest przerażające, że rząd polski zresztą po raz kolejny mówi, że Europejski Trybunał przekroczył swoje kompetencje - odparła.
- W Europejskim Trybunale Praw Człowieka zasiadają najwybitniejsi prawnicy, doskonale wykształceni, którzy są profesjonalistami w prawdziwym znaczeniu tego słowa. I już słyszymy, że trybunał luksemburski (Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - red.) przekracza kompetencje, bo wydaje wyroki nie po myśli rządu. Trybunał w Strasburgu (Europejski Trybunał Praw Człowieka - red.) to samo. Czyli kiedy rząd przegrywa, a przegrywa non stop, w europejskich trybunałach, to tupie nogą i mówi, że trybunał przekroczył swoje kompetencje, z takim wyrokiem nie powinniśmy mieć do czynienia - zwróciła uwagę.
W Europejskim Trybunale "naprawdę są zwykłe ludzkie sprawy"
W rozmowie Gregorczyk-Abram zaznaczyła, że "w Europejskim Trybunale Praw Człowieka są tysiące spraw dotyczących ludzkich spraw". - Państwo bardzo obszernie, w szerokim zakresie korzystacie ze skarg Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Może przyjść taki dzień, że rząd powie w tych sprawach, emerytur, opieki nad dziećmi, czy prawa do prywatności, że nie będzie tych wyroków wykonywał, bo one się nie podobają - zaznaczyła.
Pytana z kolei, z jakimi kwestiami ludzie trafiają do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wymieniła, że "to są sprawy indywidualnych obywateli, dotyczące prawa do sądu, przewlekłości postępowań, opieki nad dziećmi, różnego rodzaju dyskryminacji".
- To są naprawdę zwykłe ludzkie sprawy, którym Trybunał drobiazgowo się przygląda. To nie jest tylko tak, że pan sędzia Igor Tuleya może ze swoją sprawą trafić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ten trybunał jest dla ludzi, on zawsze był dla ludzi i Polacy naprawdę masowo korzystają z instytucji skargi - podkreśliła.
Dopytywana, co może pomyśleć obywatel, który słyszy wiceministra sprawiedliwości, który oświadcza, że polski rząd nie uzna poszczególnych wyroków, mecenas odparła, że w takiej sytuacji "spadamy do kategorii państw takich jak Rosja, do państw w kategorii B i nasza reputacja już nadszarpnięta na arenie międzynarodowej".
- W tym tygodniu Komisja Europejska wydała raport dotyczący stanu praworządności w krajach członkowskich i jednym z pierwszych punktów jest to, że Polska masowo nie wykonuje wyroków TSUE i ETPCz - zwróciła uwagę. Dodała, że niewykonanych wyroków "jest więcej, zwłaszcza tych, które dotyczą tej tak zwanej reformy wymiaru sprawiedliwości".
Nowa Izba Sądu Najwyższego uchyliła zawieszenie Tuleyi
W marcu 2022 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał prawomocny wyrok o przywróceniu do orzekania sędziego, zawieszonego w listopadzie 2020 roku przez Izbę Dyscyplinarną w Sądzie Najwyższym. Tuleya mimo to nie od razu został dopuszczony do orzekania.
29 listopada 2022 roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN utrzymała w mocy decyzję nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej i nie zgodziła się na przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Tuleyi w celu przesłuchania i postawienia mu zarzutów ujawnienia informacji z postępowania. Uchyliła też decyzję o zawieszeniu sędziego w obowiązkach i obniżeniu jego wynagrodzenia. Dzień później sędzia został dopuszczony do orzekania.
W lutym 2023 roku Sąd Najwyższy uznał, że uchwała Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN jest ostateczna. Wydając postanowienie, sędzia SN Marek Siwek nie uwzględnił wniosku Tuleyi o wyłączenie dwóch sędziów, którzy podjęli listopadową uchwałę.
ZOBACZ WIĘCEJ: Uchwała o przywróceniu Igora Tuleyi do pracy jest "ostateczna". Sąd Najwyższy odrzucił wniosek
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24