Chodzi o to, żeby spowodować efekt mrożący wśród sędziów i żeby zastraszyć sędziów. Jestem przekonany, że to się nie uda - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya, odnosząc się do ewentualnych konsekwencji zawodowych dla sędziów, którzy orzekli w jego sprawie. W piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że jest on "nieprzerwanie" sędzią Rzeczypospolitej Polskiej.
Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozstrzygał zażalenie prokuratury na zawieszenie jednego z postępowań przez Igora Tuleyę, uznał w piątek, że jest on "nieprzerwanie sędzią sądu powszechnego Rzeczypospolitej Polskiej, z przypisanym do tego urzędu immunitetem i prawem do orzekania". Prokuratura stanęła na stanowisku, że sędzia jest nieuprawniony do orzekania.
18 listopada zeszłego roku Izba Dyscyplinarna, która według Sądu Najwyższego nie jest sądem, zdecydowała o uchyleniu immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. Sam sędzia nie uczestniczył wówczas w posiedzeniu, ponieważ - jak argumentował - nie uznaje legalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
"Nadal mamy niezależne sądy i niezawisłych sędziów"
Sędzia Tuleya był gościem niedzielnych "Faktów po Faktach" w TVN24.
Mówił, że orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie "jest dowodem na to, że nadal mamy niezależne sądy i niezawisłych sędziów".
Był pytany, czy jego zdaniem sędziowie, którzy orzekali w jego sprawie, poniosą konsekwencje tej decyzji, na przykład w postaci postępowań dyscyplinarnych. - Obawiam się, że tak - odpowiedział.
- Jestem przekonany, że sędziowie Sądu Apelacyjnego, wydają takie a nie inne rozstrzygnięcie, liczyli się z tym, że mogą być szykanowani w rozmaity sposób przez polityków, przez rządzących - dodał.
- Apeluję do opinii publicznej i do niezależnych mediów, żeby monitorowano, co dzieje się z tymi sędziami, czy nie są szykanowani - mówił dalej.
- Jestem przekonany, że mogą mogą ich spotkać rozmaite represje dyscyplinarne - wskazywał. Dodał, że prokuratura może zastosować swoje "sprawdzone" metody". - Czyli na przykład będzie wszczęte jakieś postępowanie karne - zauważył.
- Chodzi o to, żeby spowodować efekt mrożący wśród sędziów i żeby zastraszyć sędziów. Jestem przekonany, że to się nie uda - dodał Igor Tuleya.
"Jutro złożę pismo kierowane do moich przełożonych"
Sędzia Tuleya pytany, czy w poniedziałek stawi się do pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie, odparł "oczywiście, że tak". - Bywam w pracy, chodzę do sądu. Jutro złożę pismo kierowane do moich przełożonych, do prezesów sądu, w którym będę się domagał dopuszczenia do służby - mówił.
Został zapytany, czy w związku ze swoją sytuacją zawodową miał bezpośredni kontakt ze swoim przełożonym, prezesem tego sądu Piotrem Schabem, który jest jednocześnie rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych.
- Nie mieliśmy nigdy bezpośredniego kontaktu, jedyny kontaktów poprzez korespondencję służbową, składałem jakieś wnioski czy podania, a prezes opowiadał - mówił Tuleya.
"Prokuratura po raz kolejny atakuje niezależny sąd"
Sędzia Tuleya odniósł się także do komunikatu prokuratury, która oświadczyła, że postanowienie sądu w jego sprawie "jest prawnie bezskuteczne". - Trudno, żeby prokuratura wydała inny komunikat w sytuacji, kiedy rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego jest nie po jej myśli. Z doświadczenia wiem, że te komunikaty, mówiąc delikatnie, niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Prokuratura po raz kolejny atakuje niezależny sąd, co nie jest niczym nowym - powiedział.
We wtorek "bardzo ważne rozstrzygnięcie"
Sędzia Tuleya przypomniał także, że w najbliższy wtorek 2 marca "zapadnie bardzo ważne rozstrzygnięcie przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej". Chodzi o procedurę decyzyjną w nowej KRS dotyczącą nominowania sędziów. Pytania prejudycjalne w tej sprawie wysłał do Luksemburga Naczelny Sąd Administracyjny.
- Wszyscy z napięciem czekamy na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ten wyrok TSUE będzie efektem pytań zadawanych przez Naczelny Sąd Administracyjny. Te pytania dotyczą tak naprawdę neo-KRS (Krajowej Rady Sądownictwa - red.), działalności tej instytucji, myślę, że odpowiedź, uzasadnienie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, również może wyjaśnić wiele wątpliwości - powiedział.
Sędzia Tuleya o "drobnej szykanie"
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się także do tego, że dostał zakaz nagrywania felietonów do Halo.Radia. Decyzję w tej sprawie podjął zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów i jednocześnie wiceprezes warszawskiego sądu okręgowego Przemysław Radzik.
Stwierdził, że jest to "drobna szykana". - Nie mam zamiaru przejmować się stanowiskiem wiceprezesa (Radzika - red.) - dodał Tuleya.
Sprawa sędziego Igora Tulei
Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zdecydowała 18 listopada 2020 roku o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 procent jego uposażenia. Po tym orzeczeniu sędzia Tuleya został odsunięty od orzekania, a rozpoznawane przez niego sprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie zostały zdjęte z wokandy.
Powodem wniosku prokuratury w sprawie uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24