W rezerwacie ścisłym Białowieskiego Parku Narodowego, na podmokłym terenie niedaleko miejscowości Zamosze (woj. podlaskie) odnalezione zostało ciało. Jak informuje prokuratura, mężczyzna miał przy sobie paszport, z którego wynika, że zmarły to 27-letni obywatel Afganistanu. Wszczęte będzie śledztwo.
Jak we wtorek (21 marca) podała Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej policji, zgłoszenie o znalezieniu zwłok mężczyzny w rezerwacie ścisłym Białowieskiego Parku Narodowego policja dostała po godzinie 17.
Na miejsce, przez bagienny teren niedaleko miejscowości Zamosze w podlaskiej gminie Narewka, funkcjonariusze i inne służby dotarły około godziny 20.
Ciało znalazły osoby prowadzące obserwacje zwierząt
W środę szef Prokuratury Rejonowej w Hajnówce Jan Andrejczuk poinformował, że policję zawiadomiły osoby, które na terenie rezerwatu prowadziły obserwacje zwierząt. Czynności śledcze - oględziny zwłok, znalezionych przy nich rzeczy i samego miejsca - trwały do godziny 1 w nocy.
- Zwłoki leżały na terenie bagiennym, zalanym wodą - powiedział prokurator.
Paszport, telefon i kilka białoruskich rubli
Przy ciele znaleziony został paszport, z którego wynika, że zmarły to 27-letni obywatel Afganistanu. Znaleziono też przy nim telefon komórkowy i kilka białoruskich rubli.
Z pierwszych oględzin wynika, że zgon miał miejsce jakiś czas temu, ale nie doszło jeszcze do rozkładu zwłok. Zostały one przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku. W środę w hajnowskiej prokuraturze formalnie wszczęte zostanie śledztwo, w którym badane będą przyczyny i okoliczności śmierci tego migranta.
Prokurator Andrejczuk zwrócił uwagę, że to kolejny przykład, iż migranci wybierają do nielegalnego przejścia przez granicę z Białorusią trudnodostępne, bagienne miejsca.
- Zwłoki znajdujemy na takim terenie, gdzie osoba zdrowa i wypoczęta, znająca teren, miałaby trudności z poruszaniem się - dodał.
Podobnie jak przy innych tego typu śledztwach, zebrane w początkowej fazie postępowania dowody będą najprawdopodobniej przekazane do Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. To do niej trafią bowiem wszystkie pojedyncze postępowania, w których ustalane są okoliczności śmierci osób, których zwłoki zostały znalezione w pobliżu granicy z Białorusią w Podlaskiem.
Sprawami dotyczącymi śmierci migrantów zajmuje się prokuratura w Suwałkach
Gdy zaczął się kryzys migracyjny na tej granicy, jesienią 2021 roku Prokuratura Regionalna w Białymstoku postanowiła, że sprawy dotyczące śmierci migrantów będą łączone i przekazywane do prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Suwałkach.
Tam prowadzone są obecnie dwa główne śledztwa, w których każdy przypadek jest oddzielnym wątkiem. W pierwszym śledztwie badane są okoliczności śmierci osób, których ciała znaleziono w pobliżu wschodniej granicy od jesieni 2021 (gdy ten teren objęty był jeszcze wtedy stanem wyjątkowym) do końca 2022 roku. W drugim - przypadki odnotowane od początku 2023 roku.
Dotyczą one łącznie blisko 20 przypadków śmierci. Jak niedawno informował rzecznik suwalskiej prokuratury Wojciech Piktel, w 10 przypadkach śledczy mają już wyniki badań toksykologicznych i opinie dotyczące przyczyn zgonu. Nie wskazują one na udział osób trzecich, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, spowodowana najprawdopodobniej wychłodzeniem organizmu.
Do tej pory w sześciu przypadkach wątki te zostały już umorzone wobec ustaleń, że nie było przestępstwa. Kolejne cztery wątki, gdzie jest już pełny materiał dowodowy, śledczy również kończą.
Prokuratura w Hajnówce przekazała tam w ostatnich dniach - za pośrednictwem białostockiej prokuratury okręgowej - śledztwo dotyczące śmierci młodego mężczyzny, którego zwłoki znaleziono 12 marca na bagnistym terenie niedaleko Białowieży. Mężczyzna miał przy sobie dokumenty wskazujące, że może to być urodzony w 2000 roku obywatel Afganistanu.
Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja trwa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock