Gen. Bronisław Kwiatkowski nie zrezygnuje z końcem stycznia 2010 r. ze stanowiska Dowódcy Operacyjnego Sił Zbrojnych. Pozostanie nim aż do przejścia na emeryturę w maju przyszłego roku. To efekt męskiej rozmowy generała i szefa MON Bogdana Klicha. - Minister przeprosił mnie za niesłuszne pomówienia - powiedział Kwiatkowski RMF FM.
O jakie pomówienia chodziło? Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, że bliscy współpracownicy Bogdana Klicha mieli oskarżyć generała Kwiatkowskiego po ostatnich tragicznych wydarzeniach w Afganistanie m.in. o to, że nie panuje nad sytuacją w wojsku. Według gazety to właśnie konflikty na linii Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych - MON, skłoniły generała Kwiatkowskiego do podjęcia decyzji o wcześniejszym odejściu ze stanowiska.
Generał przeproszony. Zostaje
Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych chciał odejść z końcem stycznia 2010 roku, na trzy miesiące przed terminem. Informację tę potwierdził w poniedziałek po południu w krótkim oświadczeniu minister obrony narodowej. Bogdan Klich nie odniósł się w nim jednak w żaden sposób do spekulacji, jakoby generałowi Kwiatkowskiemu miało chodzić nie tylko o konflikt z jego ludźmi, ale i o wyższą emeryturę (szef MON sugerował to według RMF FM w rozmowie z reporterką radia).
Generał wieczorem wydał oświadczenie. - Motywem mojego działania nigdy nie były kwestie finansowe. (...) Okoliczności, które były powodem mojej rezygnacji zostały dzisiaj przeze mnie omówione z Ministrem Obrony Narodowej. W ostatnim okresie ze strony otoczenia Ministra ON pojawiały się poważne zarzuty i oskarżenia wobec mojej osoby i Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych - napisał gen. Kwiatkowski.
Przeprosiny wystarczyły. Generał pozostanie na stanowisku szefa Dowództwa Operacyjngo Sił Zbrojnych do 5 maja przyszłego roku.
Źródło: PAP, lex.pl