Z punktu widzenia polskich interesów zwycięstwo partii Angeli Merkel jest wynikiem dobrym - powiedział Zbigniew Kuźmiuk, eurodeputowany PiS. Goście "Faktów po Faktach" w TVN24 komentowali wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech, w których ponownie wygrała koalicja CDU/CSU.
Jak stwierdził Zbigniew Kuźmiuk, pozytywna opina na temat zwycięstwa Angeli Merkel nie kłóci się z wcześniejszymi, krytycznymi wypowiedziami Jarosława Kaczyńskiego na temat niemieckiej kanclerz.
- (Jarosław Kaczyński - red.) Wypowiadał się prawdziwie, natomiast to wcale nie przeszkadza, byśmy mieli dobre relacje z Niemcami i wszystko wskazuje na to, że tak będzie - ocenił.
Zdaniem eurodeputowanego PiS, należy spodziewać się w Niemczech koalicji CDU/CSU z "liberałami i prawdopodobnie Zielonymi". - Umocni to stanowisko Angeli Merkel, jeśli chodzi o sprawy wschodnie. Z reguły opowiadała się za sankcjami wobec Rosji, jeżeli nie zostanie rozwiązany problem ukraiński - przypomniał. - Zieloni, ku mojemu zaskoczeniu, w Parlamencie Europejskim od jakiegoś czasu są zdecydowanie antyrosyjscy - dodał.
Lubnauer: wynik AfD sygnałem alarmowym
Zadowolenie ze zwycięstwa wyborczego Angeli Merkel podzieliła Katarzyna Lubnauer, zaznaczyła jednak, że "to jest na tyle dobra informacja, na ile jesteśmy w stanie z niej skorzystać". - Czyli na ile jesteśmy w stanie odbudować, bo trudno powiedzieć, że wykorzystać dobre stosunki z Niemcami w ramach na przykład Trójkąta Weimarskiego, bo skutecznie je sobie popsuliśmy - stwierdziła.
Jednocześnie "sygnałem alarmowym" nazwała dobry wynik nacjonalistycznej partii AfD (Alternatywa dla Niemiec). - To oznacza, że będzie to partia, która będzie miała silny głos i która jednocześnie będzie miała pieniądze. To może oznaczać, że cała scena polityczna w Niemczech przesunie się na prawo - powiedziała Lubnauer.
- Bardzo ważne jest, by szczególnie rządzący, którzy bardzo lubią to robić, nie dostarczali paliwa tym ekstremistom - dodała. Pytana, jakie paliwo ma na myśli, powiedziała, że "choćby reparacje, wiadomo, że z tego kasy żadnej nie będzie". - Natomiast pozostaje z tego niesmak i pozostaje z tego paliwo czy amunicja dla AfD - oceniła.
Kuźmiuk: AfD i korzyści dla Polski
Zbigniew Kuźmiuk zaznaczył, by uszanować głosy milionów niemieckich wyborców, którzy głosowali na AfD. - Żeby demokratyzować tę partię, odzyskiwać jej wyborców (co zapowiedziała Angela Merkel - red.), to nie może tej partii spotykać ostracyzm - zaznaczył. - Ostatni tydzień to był tydzień ataków na AfD - powiedział.
Jak zaznaczył, "znamy poglądy czołowych działaczy AfD i absolutnie się od nich odcinamy". - Natomiast nie ulega wątpliwości, że ich tak mocna obecność w niemieckim parlamencie będzie zmieniała politykę niemiecką w dwóch obszarach korzystnie dla Polski - stwierdził. Jako te obszary wskazał dotychczasową politykę Niemiec wobec imigrantów oraz politykę klimatyczną.
Jego zdaniem wysokie poparcie dla AfD sprawi, że Angela Merkel "będzie przejmowała niektóre z ich haseł". - W tym sensie przesunięcie się poglądów w parlamencie będzie korzystne dla Polski - ocenił.
"To majstersztyk pani Merkel"
Zadowolenie ze zwycięstwa wyborczego ugrupowania Angeli Merkel wyraził także w "Faktach po Faktach" Paweł Zalewski, były eurodeputowany PO. - Merkel podejmując bardzo ryzykowną decyzję w 2015 roku pokazała, że Niemcy są w stanie działać zgodnie z wartościami, na które się powołują, takimi jak otwartość chociażby, nie wywołując ostrego kryzysu politycznego w swoim kraju. I to jest majstersztyk pani Merkel - powiedział.
- Gdyby Niemcy nie potrafili zarządzać procesem asymilacji, integracji, gdyby kwestia wzrostu przestępczości stała się niekontrolowana, to w oczywisty sposób AfD mogłoby mieć znacznie lepszy wynik - ocenił, dodając, że "pani Merkel pokazała, że to są procesy, nad którymi można panować".
"To jest porażka pani Merkel"
Wyniku wyborczego Angeli Merkel nie nazwał natomiast "zwycięstwem" Stanisław Tyszka (Kukiz'15). - To jest porażka pani Merkel i porażka SPD jednocześnie - ocenił wicemarszałek Sejmu. - Łącznie stracili kilkanaście procent poparcia. Jestem przekonany, że wynika to z, delikatnie mówiąc, nieroztropnej polityki otwartych drzwi, polityki imigracyjnej - stwierdził.
Tyszka zaznaczył jednocześnie, że jego zdaniem "jest to element pewnego trendu, przynajmniej europejskiego, jeśli nie światowego". - Że te wielkie partie tradycyjne zaczynają powoli tracić poparcie - stwierdził, wskazując wyniki ostatnich wyborów we Francji, Niemczech i Włoszech. - Mam nadzieję, że ten trend dotrze do Polski, że ten pluralizm polityczny będzie znacznie większy - dodał.
Autor: mm\mtom/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24