Co trzeci Polak pali papierosy, nie licząc tych elektronicznych. Są kraje, które tego wyboru nie chcą zostawić mieszkańcom. Nowa Zelandia zaostrzyła przepisy, zgodnie z którymi osoby urodzone po 2009 roku nie będą mogły nigdy kupić papierosów. Holandia zakazała 1 lipca sprzedaży wyrobów tytoniowych przez internet - za rok papierosów klienci nie kupią tam już w supermarketach i barach.
Wiele europejskich krajów chce uwolnić się od tytoniu - najbliżej realizacji tego planu są Szwedzi, gdzie pali tylko 14 procent ludzi. Polskie władze chciały rozprawić się z tytoniem do 2030 roku. - Na tę chwilę data jest absolutnie nierealna i ten temat jest, można powiedzieć, archiwalny – uważa rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Szymon Cienki.
Plan sprzed kilku lat był ambitny i raczej mało realny. Po pandemii w dotrzymanie terminu nikt już chyba nie wierzy. - W tym momencie należy do projektu usiąść od nowa. Badania pokazują, że po epidemii COVID-19 liczba palaczy wzrosła – zwraca uwagę Szymon Cienki.
Rośnie liczba Polaków palących papierosy
Dziś tradycyjne papierosy pali mniej więcej co trzeci Polak. - Bardzo ładny był spadek od 2011 roku do 2019 roku. O kilkanaście punktów procentowych dla mężczyzn i kilka punktów procentowych dla kobiet, ale teraz notujemy wzrost – mówi Magdalena Cedzyńska z Narodowego Instytutu Onkologii.
Pandemia zrobiła swoje. Zestresowani Polacy zaczęli sięgać po używki. Tym co palą od lat trudno walczyć z nałogiem.
- Statystyki są okropne. Jedna trzecia wszystkich zgonów w Polsce, to są tytoniozależne zgony. Jeśli chodzi o nowotwory, to na przykład u mężczyzn to jest 44 procent nowotworów złośliwych związanych z paleniem tytoniu – wskazuje Magdalena Cedzyńska.
Sztab ekspertów w ramach projektu Polskie Zdrowie 2.0 koordynowanego przez Polską Akademię Nauk przygotował listę zaleceń dla polityków, co muszą zrobić by zmniejszyć liczbę palaczy.
- Najważniejszym działaniem jest podwyżka cen wyrobów tytoniowych. Wszelkie badania na świecie pokazały, że te kraje, które chciały doprowadzić do spadku konsumpcji, podwyższały zdecydowanie cenę wyrobów tytoniowych. W związku z tym, najsilniejszym narzędziem jest to, które ma Ministerstwo Zdrowia – podkreśla dr hab. Łukasz Balwicki z Polskiej Akademii Nauk.
Młodzi stawiają na e-papierosy
Resort zapewnia, że prowadzi działania wpisujące się w plan "Europy całkowicie wolnej od tytoniu". W 2040 roku ma palić pięć procent mieszkańców Unii. Kolejny problem, o którym mówią eksperci, to e-papierosy. Wśród młodych ludzi są już popularniejsze niż te tradycyjne.
- Wszyscy mówią, że to jest produkt o zmodyfikowanym ryzyku, że tych substancji jest mniej. Jest mniej, ale należy pamiętać, że one wciąż tam są – zwraca uwagę Magdalena Cedzyńska. - To, że czegoś jest mniej, nie znaczy, że to nie szkodzi – dodaje.
Co roku w wyniku palenia tytoniu umiera na świecie ponad 7 milionów ludzi, do tego ponad milion w wyniku biernego palenia.
Autorka/Autor: Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock