W Holandii od zaraz wprowadzają zakaz sprzedaży papierosów przez internet, a za rok nie kupimy tam wyrobów tytoniowych również w supermarketach i lokalach gastronomicznych. Niderlandy mają plan, aby za dziewięć lat papierosy można było kupić jedynie w specjalistycznych sklepach. W Polsce też stawiano ambitne cele, między innymi taki, aby do 2030 roku Polska była wolna od tytoniu. Już teraz wiadomo, że to nierealny plan, bo liczba palaczy nawet zaczęła rosnąć. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Co trzeci Polak pali papierosy, nie licząc tych elektronicznych. Są kraje, które tego wyboru nie chcą zostawić mieszkańcom. Nowa Zelandia zaostrzyła przepisy, zgodnie z którymi osoby urodzone po 2009 roku nie będą mogły nigdy kupić papierosów. Holandia zakazała 1 lipca sprzedaży wyrobów tytoniowych przez internet - za rok papierosów klienci nie kupią tam już w supermarketach i barach.
Wiele europejskich krajów chce uwolnić się od tytoniu - najbliżej realizacji tego planu są Szwedzi, gdzie pali tylko 14 procent ludzi. Polskie władze chciały rozprawić się z tytoniem do 2030 roku. - Na tę chwilę data jest absolutnie nierealna i ten temat jest, można powiedzieć, archiwalny – uważa rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Szymon Cienki.
Plan sprzed kilku lat był ambitny i raczej mało realny. Po pandemii w dotrzymanie terminu nikt już chyba nie wierzy. - W tym momencie należy do projektu usiąść od nowa. Badania pokazują, że po epidemii COVID-19 liczba palaczy wzrosła – zwraca uwagę Szymon Cienki.
Rośnie liczba Polaków palących papierosy
Dziś tradycyjne papierosy pali mniej więcej co trzeci Polak. - Bardzo ładny był spadek od 2011 roku do 2019 roku. O kilkanaście punktów procentowych dla mężczyzn i kilka punktów procentowych dla kobiet, ale teraz notujemy wzrost – mówi Magdalena Cedzyńska z Narodowego Instytutu Onkologii.
Pandemia zrobiła swoje. Zestresowani Polacy zaczęli sięgać po używki. Tym co palą od lat trudno walczyć z nałogiem.
- Statystyki są okropne. Jedna trzecia wszystkich zgonów w Polsce, to są tytoniozależne zgony. Jeśli chodzi o nowotwory, to na przykład u mężczyzn to jest 44 procent nowotworów złośliwych związanych z paleniem tytoniu – wskazuje Magdalena Cedzyńska.
Sztab ekspertów w ramach projektu Polskie Zdrowie 2.0 koordynowanego przez Polską Akademię Nauk przygotował listę zaleceń dla polityków, co muszą zrobić by zmniejszyć liczbę palaczy.
- Najważniejszym działaniem jest podwyżka cen wyrobów tytoniowych. Wszelkie badania na świecie pokazały, że te kraje, które chciały doprowadzić do spadku konsumpcji, podwyższały zdecydowanie cenę wyrobów tytoniowych. W związku z tym, najsilniejszym narzędziem jest to, które ma Ministerstwo Zdrowia – podkreśla dr hab. Łukasz Balwicki z Polskiej Akademii Nauk.
Młodzi stawiają na e-papierosy
Resort zapewnia, że prowadzi działania wpisujące się w plan "Europy całkowicie wolnej od tytoniu". W 2040 roku ma palić pięć procent mieszkańców Unii. Kolejny problem, o którym mówią eksperci, to e-papierosy. Wśród młodych ludzi są już popularniejsze niż te tradycyjne.
- Wszyscy mówią, że to jest produkt o zmodyfikowanym ryzyku, że tych substancji jest mniej. Jest mniej, ale należy pamiętać, że one wciąż tam są – zwraca uwagę Magdalena Cedzyńska. - To, że czegoś jest mniej, nie znaczy, że to nie szkodzi – dodaje.
Co roku w wyniku palenia tytoniu umiera na świecie ponad 7 milionów ludzi, do tego ponad milion w wyniku biernego palenia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock