Jarosław Kaczyński nie nadaje się do roli "przywódcy ekonomicznego", bo nie ma konta bankowego - uważa prezydencki doradca Tomasz Nałęcz. Predyspozycji prezesa PiS bronił zaś były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego Andrzej Urbański i kontratakował: - Prezydent (Brazylii) Lula też nie miał konta, a (...) wpomował gigantyczne pieniądze w odbudowanie na nowo rynku wewnętrznego.
Politycy w "Rozmowie Rymanowskiego" dyskutowali, kto w czasie kryzysu gospodarczego powinien stanąć na czele Polski. Urbański uważa, że powinien być to "ekonomiczny dyktator". Na to stanowisko wymienia trzech potencjalnych kandydatów - Marka Belkę, Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jarosława Kaczyńskiego.
Były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego uważa, że do objęcia takiej funkcji nie nadaje się obecny premier Donald Tusk. Dlaczego? - Mamy czteroletni okres, który składa się z zaniechania na polu ekonomicznym, gdzie wyzwania od początku były jasne - wyjaśnił. I dodał, że ekipa Tuska sama przyznaje, że o tym, że jest kryzys, zorientowała się dopiero po dwóch latach.
"Brak konta podważa umiejętności Kaczyńskiego"
Pomysł "dyktatora na kryzys" neguje Nałęcz.
- Nie należy szukać pomysłu na kryzys w Europie w pociągnięciach dyktatorskich. Bo my w Polsce sobie zafundujemy dyktatora, Niemcy, Anglia sobie zafundują dyktatora i jak ci dyktatorzy wezmą się za łby, broniąc swoich narodowych interesów, to z Europy nic nie zostanie.
Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego krytykował także samą kandydaturę Kaczyńskiego. Jako argument - jak sam go nazwał - "na pograniczu złośliwości" wymienił nieposiadanie konta bankowego przez prezesa PiS. - Jak można myśleć o nowoczesnej gospodarce, jak człowiek we własnym gospodarstwie domowym nie potrafi posługiwać się kontem bankowym - powiedział.
Zaznaczył, że to argument, który może nie dyskredytuje, ale "podważa umiejętności" zarządzania. Później dodał: - Ja do kompetencji ekonomicznych Jarosława Kaczyńskiego nie mam za grosz zaufania.
"Prezydent Brazylii też nie miał konta"
Kandydatury Kaczyńskiego bronił Urbański. Przekonywał, że prezydent Brazylii Luiz Lula da Silva też nie miał w pewnym okresie sprawowania rządów konta, a wprowadził w kraju odpowiednie reformy, które ożywiły gospodarkę.
- Przez dwie kadencje wpompował pieniądze na rynek wewnętrzny - mówił.
Urbański skrytykował także obecnego prezydenta, który jego zdaniem również nie działa odpowiednio ws. kryzysu UE. - Kwestie wewnątrzunijne są sprawą rządu - bronił go Nałęcz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24