Bez jedności zdań w PSL na temat nowego rządu Donalda Tuska. Stanisław Żelichowski ocenił skład gabinetu dobrze, jako rząd "idealny". Jednak Eugeniusz Kłopotek ma inną opinię. - To bardzo ryzykowny skład, wypowiadanie się o nim to jak stąpanie po polu minowym - przyznał.
- To jest idealny rząd. Sam lepszego bym nie wymyślił - tak o nowym rządzie wypowiedział się w Sejmie Żelichowski.
- Jeśli ministrowie, którzy są politykami, otoczą się ekspertami, i ci eksperci będą im podpowiadać rozwiązania, a polityk będzie podejmował decyzje, to nie widzę w tym nic zdrożnego. Tak w wielu państwach o stabilnej demokracji to funkcjonuje - mówił.
Żelichowski jest przekonany, że Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL, który ma objąć tekę szefa resortu pracy poradzi sobie z wyzwaniami w dziedzinie polityki społecznej.
Jak mówił, ważnym problemem, który pojawia się coraz częściej, jest brak pracy dla młodych ludzi po studiach. - Młody człowiek (Kosiniak-Kamysz) który w swojej radzie miejskiej zajmował się tymi kwestiami lepiej rozumie młodzież, niż ludzie z mego pokolenia. Poradzi sobie - zapewnił.
Kłopotek: rząd jak pole minowe
Inne zdanie na temat rządu ma Eugeniusz Kłopotek. - Dla mnie w tej chwili wypowiadanie się na temat rządu i tych powołań to jak dla sapera stąpanie po polu minowym - mogę czasami wylecieć w powietrze. W tym momencie wolę milczeć. Poczekamy na efekty pracy, ale niewątpliwie jest to bardzo ryzykowny skład rządu - uważa poseł.
Jak dodał, przed całym rządem, a zwłaszcza koalicją, która ma w Sejmie jedynie niewielką przewagę, stoi bardzo trudne zadanie. - Przyjdzie nam podjąć wiele reform, być może bardzo niepopularnych - ocenił Kłopotek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24