O pomoc Leszek Miller poprosił na konferencji prasowej. Były premier potrzebował adresu Zbigniewa Ziobry, aby złożyć przeciw niemu pozew o naruszenie dóbr osobowych, a sądowy termin mijał właśnie dziś. Były premier utrzymuje, że minister umyślnie nie ujawnił swego adresu jego prawnikowi.
Miller powiedział, że tuż po konferencji, na której poprosił "wszystkich ludzi dobrej woli" o podanie mu adresu domowego ministra sprawiedliwości, dostał go od kilku osób telefonicznie i na pocztę elektroniczną.
Były premier twierdzi, że Ziobro ukrywał swój adres przed jego adwokatem. - To metoda prymitywna i prostacka - stwierdził na konferencji prasowej Leszek Miller. - Zależy mi, żeby proces ruszył, jak najszybciej i zostało udowodnione, że Ziobro łamie prawo.
Zbigniew Ziobro sam nie skomentował wystąpienia Leszka Millera. Zrobił to Piotr Matczuk z biura informacyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości. Uznał on apel byłego premiera za autokompromitację. - Istnieją prawne procedury pozwalające każdemu na uzyskanie adresu osoby pozywanej. Nie chcąc z nich skorzystać, pan Miller wymaga dla siebie specjalnych przywilejów i nadzwyczajnego traktowania. Chyba, że przyśniły mu się dawne czasy, a może nawet to, że został I sekretarzem Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Warto się obudzić - powiedział Matczuk.
Pozew ma związek z sugestiami Ziobry, jakoby Miller utrudniał prowadzenie śledztwa w sprawie śmierci byłego komendanta głównego policji gen. Marka Papały w 1998 r. Były premier domaga się od Ziobry przeprosin za pośrednictwem "Trybuny", "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej", a ponadto wpłaty 30 tys. zł na dom dziecka.
Ponad miesiąc temu minister Ziobro zarzucił publicznie Millerowi, że na miejscu zabójstwa Marka Papały w czerwcu 1998 r. "zadeptywał ślady", bo Miller i inni politycy pojawili się pod blokiem, gdzie Papała zginął.
"Takie zadeptywanie jest szkodliwe dla sukcesu każdego śledztwa. Zwłaszcza, gdy mowa o zbrodni zabójstwa. Fakt ten był wielokrotnie podnoszony w sprawie zabójstwa Generała Marka Papały" - można było przeczytać w komunikacie resortu sprawiedliwości.
"Dodać trzeba, że Leszek Miller jest osobiście politycznie odpowiedzialny za umożliwienie ucieczki Edwarda Mazura z Polski. Leszek Miller był wtedy premierem i to on odpowiada za co najmniej nieudolne działania ówczesnej prokuratury. Owa ucieczka jest przyczyną wszystkich dzisiejszych problemów" - głosi oświadczenie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24