- W styczniu szefowa MEN Barbara Nowacka podpisała rozporządzenie, które ogranicza lekcje religii lub etyki do jednej tygodniowo. Do tej pory były to dwie godziny lekcyjne.
- W związku z decyzją resortu episkopat skierował sprawę do Sądu Najwyższego, a stamtąd przekierowano go do Trybunału Konstytucyjnego.
- W sprawie rozporządzenia orzekali byli politycy PiS, obecnie sędziowie TK: prezes TK Bogdan Święczkowski, Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz.
Czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zapadło jednogłośnie. Sprawa dotyczyła nowelizacji rozporządzenia MEN z 17 stycznia 2025 r., która wprowadza od 1 września 2025 r. jedną godzinę religii lub etyki tygodniowo, odbywającą się bezpośrednio przed lub po obowiązkowych zajęciach. Według TK rozporządzenie jest niezgodne z konstytucją.
- Trybunał zważył, że tryb wydania przez ministra edukacji zaskarżonego rozporządzenia jest niezgodny z ustawowym rozporządzeniem, które obliguje ministra właściwego do spraw oświaty do działania w porozumieniu z przedstawicielami kościołów. Minister edukacji arbitralnie ukształtował treść zaskarżonego rozporządzenia. Pominięte zostały merytoryczne stanowiska zainteresowanych przedstawicieli kościołów i związków wyznaniowych - powiedziała Krystyna Pawłowicz, przedstawiając motywy wyroku.
- Minister edukacji nie zrealizował więc obowiązku współdziałania w porozumieniu, ignorując zgłoszone przez przedstawicieli kościołów wątpliwości - dodała.
W sprawie rozporządzenia orzekali byli politycy PiS, obecnie sędziowie TK: prezes TK Bogdan Święczkowski, Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz.
W środę Krystyna Pawłowicz poinformowała, że złożyła wniosek z prośbą o przeniesienie w stan spoczynku. Jednak jej kadencja w TK zakończy się 5 grudnia tego roku.
Skarga do TK w sprawie lekcji religii
Rozporządzenie ministra edukacji narodowej do TK zaskarżyła w kwietniu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. W uzasadnieniu wskazała m.in. na pominięcie stanowisk kościołów i związków wyznaniowych oraz na naruszenie konstytucyjnego prawa rodziców do określania wychowania moralnego i religijnego dzieci.
"W odniesieniu do zaskarżonego rozporządzenia nie było mowy o jakiejkolwiek formie uwzględniania stanowisk strony kościelnej, przedstawiającej liczne zastrzeżenia wobec tak daleko idących zmian - redukcja lekcji religii o połowę, ani tym bardziej o akceptacji proponowanych rozwiązań" - napisała w uzasadnieniu swojego wniosku I prezes SN.
Jak oceniła - uzasadniając sprzeczność rozporządzenia z konstytucją i konkordatem - przy jego wydaniu "doszło do jednostronnego i całkowicie samodzielnego działania ministra edukacji, który pominął stanowiska zainteresowanych przedstawicieli kościołów i związków wyznaniowych".
Trybunał Konstytucyjny w obecnym kształcie jest krytykowany przez obecne władze i część środowiska prawniczego, którzy powołując się na wyroki europejskich trybunałów, wskazują, że jest instytucją upolitycznioną.
Sejm przyjął 6 marca tego roku uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023, w której stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy". Sejm uznał też m.in., że obecnie orzekający w TK Jarosław Wyrembak i Justyn Piskorski nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego (to tak zwani sędziowie dublerzy, wybrani na obsadzone już przez Sejm innej kadencji stanowiska), a liczne orzeczenia TK są dotknięte wadą prawną.
Od podjęcia tej uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.
Autorka/Autor: os/ft
Źródło: PAP