Poseł PiS Dariusz Matecki decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące. W komunikacie Prokuratury Krajowej ujawniono między innymi szczególne przesłanki zawarte we wniosku o zastosowanie aresztu. Poseł miał należeć do tajnej "Grupy wejście" na komunikatorze Signal. Służyła ona do "wzajemnego ostrzegania się przed działaniami organów ścigania". Poseł miał też współpracować z byłym wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim, również podejrzanym w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", ich rozmowy w których omawiali taktykę w śledztwie, trwały niemal do zatrzymania Mateckiego przez ABW.
- Poseł PiS Dariusz Matecki został w piątek zatrzymany i doprowadzony przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do Prokuratury Krajowej.
- Usłyszał sześć zarzutów zagrożonych karą do 10 lat pozbawienia wolności.
- W sobotę odbyło się posiedzenie aresztowe, na koniec którego sąd zadecydował o zastosowaniu aresztu tymczasowego dla Mateckiego na okres dwóch miesięcy.
- Prokurator Piotr Woźniak z PK przekazał, iż "sąd uznał, że zebrany w sprawie materiał dowodowy w dużym stopniu uprawdopodabnia, że podejrzany popełnił zarzucone mu czyny". - Uznał jednocześnie, że zachodzi obawa matactwa procesowego po stronie podejrzanego - dodał.
Poniżej przedstawiamy szczegóły i uzasadnienie wniosku PK o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec posła PiS.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jest decyzja sądu w sprawie aresztu dla Mateckiego
W komunikacie PK czytamy, że "po pierwsze, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo, w rozumieniu art. 249 § 1 k.p.k., że Dariusz M. popełnił zarzucane mu przestępstwa. Jest to tzw. przesłanka ogólna zastosowania tymczasowego aresztowania".
Jak wyjaśniono, "najważniejsze dowody w tym zakresie to zeznania kilkudziesięciu świadków, wyjaśnienia kilku podejrzanych, oględziny przedmiotów zabezpieczonych podczas przeszukania, w tym 20 elektronicznych nośników pamięci oraz telefonów komórkowych, analizy przepływów finansowych opracowane przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, a także obszerna dokumentacja".
Komunikator Signal i "Grupa wejście"
Prokuratura wskazała, że "w sprawie zachodzą również tzw. przesłanki szczególne zastosowania tymczasowego aresztowania w postaci m.in. uzasadnionej obawy bezprawnego utrudniania postępowania oraz groźby wymierzenia surowej kary".
"Zdaniem prokuratora okoliczności sprawy, w tym charakter zarzucanych przestępstw oraz działanie wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami (w tym z osobą ukrywającą się), uzasadniają realną obawę, że Dariusz M. będzie bezprawnie utrudniał postępowanie, w tym poprzez tworzenie fałszywych dowodów, wpływanie na zeznania świadków i wyjaśnienia podejrzanych" - czytamy.
Następnie PK wyjaśniła, że "obawa bezprawnego utrudniania postępowania już na obecnym etapie śledztwa jest uzasadniona dowodem z oględzin telefonu iPhone 15 Pro Max zabezpieczonym u Adama S., z którego wynika, że osoby związane z opisanym w zarzutach procederem założyły grupę na komunikatorze Signal o nazwie "Grupa wejście", celem wzajemnego ostrzegania się przed działaniami organów ścigania".
Jak podkreślono, "w skład tej grupy wchodzili m.in. Dariusz M. oraz podejrzani Adam S. i Mateusz W.".
PK wskazała, że ujawniona korespondencja dotyczyła między innymi czynności procesowych podejmowanych w związku z bieżącym postępowaniem oraz sposobów szybkiego usunięcia informacji zapisanych na nośnikach elektronicznych. "Założenie tej grupy na komunikatorze Signal miało na celu przede wszystkim wzajemne ostrzeganie się i informowanie o działaniach podejmowanych przez organy ścigania" - wyjaśniono.
Niedawno Wirtualna Polska ujawniła, że "zabezpieczony telefon należy do Adama S., prezesa stowarzyszenia Fidei Defensor, a do tajnej "Grupy Wejście" w komunikatorze SIGNAL należał również m.in. Mateusz W., były wicewojewoda zachodniopomorski z Suwerennej Polski i były prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Mediów (wcześniej Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia)".
Jak poinformował w listopadzie ubiegłego roku rzecznik PK Przemysław Nowak, prokurator przedstawił im "cztery zarzuty: trzy z nich dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przy działaniu wspólnie i w porozumieniu z funkcjonariuszami publicznymi z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz przywłaszczenia mienia w łącznej kwocie 16,5 milionów zł, czwarty zarzut dotyczy prania pieniędzy".
Według prokuratury konkursy, w których uczestniczyło Stowarzyszenie Fidei Defensor oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia, były przeprowadzone przez Ministerstwo Sprawiedliwości w taki sposób, aby umożliwić tym podmiotom ich wygranie.
Matecki miał kontaktować się z Romanowskim
Prokuratura ujawniła również, że zarzuca Mateckiemu "działanie wspólnie i w porozumieniu z innym podejrzanym w niniejszej sprawie, w tym z Marcinem Romanowskim, który uciekł za granicę i ukrywa się przed organami wymiaru sprawiedliwości".
Posłowi PiS i byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu Prokuratura Krajowa zarzuciła popełnienie 11 przestępstw, między innymi udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. W grudniu Romanowski otrzymał azyl polityczny na Węgrzech i - jak podała "GW" - "stamtąd kontaktował się z Mateckim".
Według źródeł gazety, ich rozmowy, podczas których omawiali taktykę w śledztwie, trwały niemal do zatrzymania Mateckiego przez ABW w piątek rano.
Zatrzymanie i zarzuty wobec Mateckiego
Sejm wyraził 6 marca zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Mateckiego. Dzień wcześniej poseł PiS sam zrzekł się immunitetu.
Wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu Mateckiemu oraz o wyrażenie zgody na jego zatrzymanie i aresztowanie wpłynął do Sejmu na koniec lutego. Miał on związek ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. W grudniu ubiegłego roku do tego śledztwa, prowadzonego przez PK, dołączono wątek dotyczący Mateckiego ze śledztwa szczecińskiej prokuratury okręgowej w sprawie oszustwa na szkodę Lasów Państwowych. Wątek ten dotyczy "nieprawidłowości w zakresie zatrudniania" w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, gdzie pracował ówczesny poseł Suwerennej Polski (obecnie PiS).
Według prokuratury zgromadzony materiał dowodowy dostarczył podstaw do podejrzenia popełnienia przez posła sześciu przestępstw, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Jak ocenili śledczy, Matecki uczestniczył w ustawianiu konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do powiązanych z nim organizacji - Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.
CZYTAJ TEŻ: Matecki zatrzymany i doprowadzony do Prokuratury Krajowej. Nowak: trwają też przeszukania
Źródło: tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: PAP