Daniel Obajtek był oskarżony o współpracę ze zorganizowaną grupą przestępczą. Po przejęciu władzy Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło "specprzepis", który pozwolił prokuraturze wycofać z sądu akt oskarżenia wobec Obajtka, a następnie umorzyć śledztwo - napisała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza".
Daniel Obajtek, obecny prezes Orlenu, jako 19-latek, w 1995 roku został zatrudniony przez swoich wujów w firmie Elektroplast. Najpierw pracował przy obsłudze maszyn, później awansował na kierownika. Po tym jak odszedł z firmy, w 2006 roku wybuchła afera. Prokuratura zarzuciła Obajtkowi, że wraz z innymi osobami naraził spółkę na stratę 1,4 miliona złotych. Sam Obajtek miał na tym zarobić 700 tysięcy złotych.
"Wyborcza" opisała w poniedziałek działania prokuratury w tej sprawie.
Obajtek oskarżony o "współdziałanie ze zorganizowaną grupą przestępczą"
Akt oskarżenia wobec Obajtka trafił do sądu jeszcze w 2013 roku, kiedy Prokuratorem Generalnym był Andrzej Seremet. "Dotyczył działalności Macieja C., pseudonim 'Prezes', i jego gangu. (...) Śledczy oskarżyli ówczesnego wójta Pcimia o współdziałanie ze zorganizowaną grupą przestępczą, przyjęcie od jej szefa łapówki i oszustwo" - podaje "GW'. Bronili go wtedy politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele - przypomina gazeta.
W sprawie Macieja C. i Daniela Obajtka - jak pisze "Wyborcza" - "zaczęły się dziać cuda", a proces nie mógł ruszyć, bo "zawsze brakowało jednego z oskarżonych". Sytuacja zmieniła się po tym, jak PiS wygrało wybory w 2015 roku.
Sprawa cofnięta po przejęciu władzy przez PiS
W kwietniu 2016 roku, czyli "nieco ponad miesiąc po przejęciu prokuratury przez Zbigniewa Ziobrę" - czytamy w dzienniku - postępowanie dotyczące Obajtka odebrano Prokuraturze Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim i przekazano prokuratorom z Piotrkowa Trybunalskiego.
Ci śledczy we wrześniu 2016 roku złożyli wniosek o wycofanie aktu oskarżenia z sądu i przekazanie z powrotem do prokuratury. Twierdzili - napisała "GW" - że "konieczne jest uzupełnienie materiału dowodowego między innymi w zakresie ustalenia obowiązków i uprawnień Obajtka w trakcie zatrudnienia w Elektroplaście i zasad obiegu dokumentów w tej firmie".
Sprawa gangu Macieja C. wróciła do sądu w czerwcu 2017 roku, ale "już bez wątków związanych z Obajtkiem" - czytamy w dzienniku.
Śledztwo w sprawie Obajtka trafiło na wyższy szczebel - do małopolskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej - i zostało umorzone w czerwcu 2017 roku. Obajtek był już wtedy prezesem państwowej spółki Energa.
"Specprzepis"
"Wyborcza" prześledziła losy przepisu, który pozwolił prokuraturze na wycofanie sprawy Obajtka z sądu.
Chodzi o "specprzepis", czyli artykuł 5. ustęp 1. ustawy z 10 czerwca 2016 roku o zmianie Kodeksu postępowania karnego i innych ustaw. Znalazł się on w projekcie, który był inicjatywą posłów PiS.
Jak podaje "GW", przepis ten głosił, że w sprawach, w których przed 5 sierpnia 2016 roku skierowano do sądu akt oskarżenia i "ujawniły się istotne okoliczności, konieczność poszukiwania dowodów lub zachodzi konieczność przeprowadzenia innych czynności mających na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy", sąd na wniosek prokuratora przekazuje sprawę w celu uzupełnienia śledztwa lub dochodzenia. A sąd - czytamy - "musi to zrobić, choć na przekazanie sprawy przysługiwało wtedy zażalenie".
Przepis ten już w czasie prac sejmowych wzbudził wątpliwości. Krytykowała go między innymi ówczesna Krajowa Rada Sądownictwa, Sąd Najwyższy czy Krajowa Rada Radców Prawnych.
"Mimo zastrzeżeń specprzepis wszedł w życie 5 sierpnia 2016 roku, a miesiąc później, czyli 5 września na jego podstawie prokurator wycofał sprawę Obajtka z sądu" - podaje "Wyborcza".
Niedługo później - 30 listopada 2016 roku - uchwalono modyfikację "specprzepisu", która likwidowała możliwość złożenia zażalenia na wycofanie aktu oskarżenia z sądu. Zmiana ta dotyczyła też decyzji wydanych przed jej wejściem w życie.
Sędziowie, z którymi rozmawiała "Wyborcza", tłumaczą, że w sprawie Obajtka "zażalenie na cofnięcie sprawy mógł wnieść między innymi każdy z ośmiu pozostałych oskarżonych, a także oskarżyciele posiłkowi, których było dwóch". Informator dziennika twierdzi, że w związku z taką obawą "zlikwidowano z mocą wsteczną możliwość wniesienia zażalenia".
"Charakter systemowy"
"Wyborcza" o "specprzepis" i motywy jego wprowadzenia zapytała resort sprawiedliwości. Ministerstwo odpowiedziało, że nowelizacja "miała charakter systemowy i nie była związana z żadną konkretną sprawą".
"GW" chciała się też dowiedzieć, w ilu sprawach skorzystano z tego przepisu. Zarówno Ministerstwo Sprawiedliwości, jak i Prokuratura Krajowa odpowiedziały, że nie gromadzą takich danych.
"Taśmy Obajtka"
"Gazeta Wyborcza" opublikowała serię artykułów dotyczących "taśm Obajtka". Z ujawnionych nagrań wynika - napisała "GW" - że obecny prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, gdy był jeszcze wójtem Pcimia, "z tylnego siedzenia kierował spółką TT Plast", a przepisy zabraniają łączenia posady wójta z działalnością w biznesie.
Obajtek w oświadczeniu wydanym w sobotę przekonywał, że nigdy, będąc wójtem, nie pracował "ani dla tej, ani dla żadnej innej firmy" i nie złamał prawa.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"