Za rządów Daniela Obajtka wartość rynkowa Orlenu spadła o 15 miliardów złotych - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" były premier i prezes Narodowego Banku Polskiego, obecnie europoseł Marek Belka. Według niego Obajtek powinien odejść ze swojej funkcji nie dla dobra spółki, a "dla dobra Prawa i Sprawiedliwości".
Media przedstawiają kolejne informacje dotyczące drogi zawodowej oraz majątku prezesa Orlenu Daniela Obajtka. W niedzielę "Gazeta Wyborcza" przedstawiła kulisy zakupu przez niego apartamentu na prestiżowym stołecznym osiedlu. Według dokumentów, do których dotarł dziennik, w 2018 roku Obajtek zapłacił za mieszkanie milion złotych mniej niż wynosiła jego rynkowa cena. Niedługo później Orlen miał zostać sponsorem akademii piłkarskiej założonej przez prezesa Profbudu, czyli dewelopera, który zbudował warszawskie osiedle.
"Orlen wykorzystuje swoją pozycję monopolistyczną i bezwzględnie nas łupi"
Marek Belka, były premier i prezes NBP, obecnie eurodeputowany, w poniedziałkowej "Rozmowie Piaseckiego" został zapytany, czy Daniel Obajtek bardziej szkodzi, niż pomaga swojej firmie. - Ostatnio nawet PiS-owi szkodzi - ocenił Belka w odpowiedzi. - O tym, jakim geniuszem biznesu jest, świadczy fakt, że za jego rządów wartość rynkowa Orlenu, spółki publicznej, spadła o 15 miliardów złotych - podał.
Na uwagę, że w czasie epidemii COVID-19 żadna z firm paliwowych nie osiąga rekordowych wyników, Belka odparł, że "jak cena ropy była około 120 dolarów za baryłkę, to cena benzyny na stacji, także Orlenu, podchodziła, a nawet przekraczała, pięć złotych" za litr. - W tej chwili baryłka kosztuje dwa razy mniej, 60 dolarów, i w dalszym ciągu mamy na stacjach benzynę w cenie pięciu złotych - powiedział. - Mówiąc krótko: Orlen wykorzystuje swoją pozycję monopolistyczną i bezwzględnie nas łupi. Taki jest Obajtek - podsumował.
Belka dopytywany był też o samego prezesa Orlenu i o to, co o nim sądzi Jarosław Kaczyński. Prezes PiS w 2011 roku nazwał go "pan wójt 'wszystko mogę' Obajtek", a dziesięć lat później - "nadzieją dla Polski". - Prezes Kaczyński, gdyby mógł, toby dzisiaj cofnął te słowa, ale oczywiście, jako człowiek nieomylny nie może tego zrobić - skomentował były premier i prezes NBP.
Pytany, czy dla dobra Orlenu Daniel Obajtek powinien zrezygnować ze swojej funkcji, Belka odparł, że powinien to zrobić "dla dobra Prawa i Sprawiedliwości". Ocenił, że "największym beneficjentem afery wokół prezesa Obajtka jest premier [Mateusz - przyp. red.] Morawiecki". Belka nawiązał tu do doniesień, jakoby Obajtek miał być kandydatem na premiera. - W tej chwili ten projekt wydaje mi się, że jest pogrzebany - przyznał.
W sobotę posłowie Koalicji Obywatelskiej zapowiedzieli złożenie do prokuratury doniesienia na działania prokuratury i niedopełnienie obowiązków w sprawie Daniela Obajtka i jej umorzenie. Chodzi o sprawę, w której jako ówczesny wójt Pcimia był oskarżony o współpracę z zorganizowaną grupą przestępczą, przyjęcie łapówki i oszustwo. Jak napisała "Gazeta Wyborcza", po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości prokuratura wycofała akt oskarżenia z sądu, a następnie wniosła go ponownie, ale już bez wątków dotyczących Obajtka. Te wątki zostały skierowane do innej prokuratury, gdzie je umorzono.
Fundusz odbudowy "manną z nieba"
Do końca kwietnia każde państwo członkowskie Unii Europejskiej musi przedstawić Komisji Europejskiej plan odbudowy po epidemii COVID-19. Będzie on podstawą do sięgnięcia po środki z unijnego funduszu odbudowy. Wcześniej krajowe parlamenty muszą zgodzić się na uruchomienie funduszu. Temu sprzeciwia się koalicjant PiS - Solidarna Polska. O konsultacje w sprawie poparcia dla ratyfikacji funduszu apeluje Lewica (partia wcześniej mówiła o bezwarunkowym poparciu dla ratyfikacji), PO i PSL.
Belka powiedział, że "jak samo jak wszelkie unijne fundusze są wielkim dobrodziejstwem, tak samo i fundusz odbudowy takim właśnie dobrodziejstwem jest". - To kilkadziesiąt miliardów euro w postaci grantów, gwarancji, albo bardzo niskooprocentowanych pożyczek, które spłacać będziemy za kilkadziesiąt lat - tłumaczył. - Jest to manna z nieba - stwierdził.
Gość Konrada Piaseckiego, mówiąc o tym, że taka pożyczka jest na "ultradługi" okres, dodał, że "być może nie będziemy musieli w ogóle jej spłacać". - Unia Europejska przygotowuje się do ustanowienia podatków paneuropejskich. Z nich powinny być te pożyczki spłacane - mówił. Belka ocenił przy tym, że Polska, obok Włoch i Hiszpanii, jest "największym beneficjentem tych pożyczek".
Belka: zastrzeżenia opozycji nie dotyczą funduszu odbudowy
Pytany, czy poleciłby Lewicy, partii z ramienia której jest europosłem, bezwarunkowe poparcie funduszu czy stawianie warunków, Belka poparł tę druga opcję. - To, czego dotyczą zastrzeżenia opozycji, to nie fundusz odbudowy, tylko tak zwany Krajowy Plan Odbudowy - zaznaczył.
Politycy opozycji utrzymują, że środki z Unii Europejskiej powinny trafić wszędzie. To nawiązanie do rozdysponowania środków z Funduszu Inwestycji Lokalnych, które według opozycji zostały podzielone według kryteriów politycznych. Rezultatem były zerowe dotacje chociażby dla Warszawy, Gdańska i Sopotu, ale także do mniejszych gmin, jak pomorski Pelplin czy w małopolskie Wierzchosławice, gdzie niezależni kandydaci pokonali w wyborach kandydatów PiS.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wystawili rachunki rządowi, teraz nie dostali pieniędzy >> "Warszawa i podwarszawskie gminy nie otrzymały rządowego wsparcia. "Fundusz Inwestycji dla Lojalnych"
Belka pytany, co w sytuacji, gdyby premier odmówił konsultacji z opozycją w tej sprawie, odpowiedział, że na ten moment nie znamy terminu głosowania nad ratyfikacja funduszu. Zwrócił przy tym uwagę, że najpierw trzeba poznać punkty Krajowego Planu Odbudowy. - Trzeba gonić o to, aby w tym planie odbudowy były uwzględnione słuszne postulaty, na przykład wzmacniania samorządności i nieograbiania ze środków metropolii - mówił.
Wyższa kwota wolna od podatku "dobrą receptą na kryzys sondażowy PiS-u"
Portal OKO.press podał, że w programie tak zwanego Nowego Ładu, czyli pomysłu rządu na odbudowę po epidemii COVID-19, mają być zawarte postulaty podniesienia kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych. - To jest przede wszystkim dobra recepta na kryzys sondażowy PiS-u. To jest znakomity sposób, żeby odwrócić złe tendencje w sondażach - skomentował Belka.
Czy finanse państwa są w stanie to wytrzymać? - Wydaje się, że nie i dlatego bardzo bliska jest perspektywa, co tu dużo mówić, znacznego, masowego podniesienia podatków - przyznał gość TVN24.
Dopytywany, czy ta podwyżka obejmie wszystkich, czy tylko najbogatszych, odpowiedział, że "nie ma najbogatszych". - Najbogatszych to można w Polsce nawet i stuprocentową stawką obłożyć, tylko na to nie starczy pieniędzy. Trzeba będzie podnieść podatki ludziom średnio zarabiającym lub nieco powyżej średniej - mówił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Za niższe daniny biedniejszych zapłacą bogatsi. "Konieczność znacznego podwyższenia podatków" >>>
W zeszłym tygodniu "Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że jednym najważniejszych elementów Nowego Ładu ma być kompleksowa przebudowa systemu podatkowego. Chodzi o obniżkę danin dla osób o niższych dochodach, którą sfinansują lepiej zarabiający.
Założenia Nowego Ładu mają zostać przedstawione na konwencji PiS w sobotę.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24