Donald Tusk, mówiąc, że Ewa Kopacz była załamana swoim piątkowym wystąpieniem, nie ujawnił jej prawdziwego stanu ducha - przekonywał w "Jeden na jeden" prof. Tomasz Nałęcz, prezydencki doradca. Jego zdaniem, chciał jedynie dowartościować Małgorzatę Omilanowską, którą Kopacz przedstawiła pomyłkowo jako ministra nauki, a nie ministra kultury.
Nałęcz przekonywał, że nie całe wystąpienie Kopacz, przy okazji prezentacji składu rządu, było wpadką.
- Przyszła premier zaplanowała sobie, jak chce się w tym pierwszym ruchu pokazać Polakom. I moim zdaniem dosyć starannie to zrealizowała - stwierdził.
W jego opinii, ewidentną wpadką było pomylenie dwóch pań.
Podczas swojego wystąpienia Kopacz przedstawiła Małgorzatę Omilanowską jako ministra nauki a nie ministra kultury.
Kamery TVN24 zarejestrowały potem wymianę zdań między Donaldem Tuskiem a Małgorzatą Omilanowską na ten temat. - Rozmawiałem z nią później, siedziała załamana. Ale absolutnie załamana - relacjonował swoją rozmowę z Kopacz Tusk.
Omilanowska mówiła mu z kolei, że "pocieszała" Kopacz.
- Pan premier rozmawiał z panią profesor Omilanowską, minister kultury, osobą pomyloną. Poetyka tej rozmowy wymagała, aby trochę podkoloryzować stan załamania pani Ewy Kopacz, bo jak się może czuć koleżanka, która pomyliła drugą koleżankę z rządu, przecież panie świetnie się znają - powiedział Nałęcz.
Jego zdaniem, Tusk, rozmawiając z Omilanowską, chciał ją dowartościować. - Każdy z nas by tak zrobił - przekonywał Nałęcz.
W opinii prezydenckiego doradcy, Tusk nie ujawnił "prawdziwego stanu ducha Kopacz". - Nie mówił do kamer, ale nie docenił siły mikrofonów - podsumował Nałęcz.
"Pod wpływem radomskich emocji"
Po prezentacji rządu szeroko komentowana była m.in. opinia Ewy Kopacz na temat pomocy Ukrainie.
- Ja jestem kobietą. Wyobrażam sobie, co ja bym zrobiła, gdyby nagle na ulicy pokazał się człowiek, który wymachuje ostrym narzędziem albo trzyma w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam, za moimi plecami jest mój dom i tam są moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi - stwierdziła Kopacz.
Dodała, że nasz kraj powinien zachowywać się wobec konfliktów zewnętrznych "jak polska rozsądna kobieta".
- Nasze bezpieczeństwo, nasz kraj, nasz dom, nasze dzieci są najważniejsze. Uważam, że nie powinniśmy dzisiaj na wyścigi być czynnym uczestnikiem tego konfliktu zbrojnego - stwierdziła Kopacz.
W opinii Nałęcza, pierwsza część wypowiedzi Kopacz była pod "wpływem radomskich emocji" (jest posłanką z Radomia - red.), druga była już wypowiedzią przyszłej pani premier. - Że będziemy działali w ramach polityki europejskiej i NATO i będziemy robili to, co te dwie wielkie wspólnoty. Trudno o inną wypowiedź - powiedział Nałęcz.
Dodał, że Kopacz nie musi niczego ws. Ukrainy prostować w swoim expose.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24