W trakcie poszukiwań mieszkanek Częstochowy, 45-letniej Aleksandry W. i jej 15-letniej córki Oliwii, znaleziono ciała dwóch kobiet. Były zakopane metr pod ziemią, kilka metrów od siebie w lesie w miejscowości Romanów. - Niewątpliwie łączymy to ze śledztwem przeciwko Krzysztofowi R. - informuje prokuratura. Matka i córka zaginęły 10 lutego wraz z psem shih tzu, według śledczych w tym dniu R. zamordował kobiety. Policjanci odnaleźli też martwego psa.
Informację o odnalezieniu pierwszego ciała, w poniedziałek o godzinie 11.41, podała śląska policja.
"Dzisiaj, podczas poszukiwań zaginionych Aleksandry W. oraz jej 15-letniej córki, policjanci odnaleźli ciało najprawdopodobniej jednej z zaginionych. Zwłoki były zakopane na głębokości kilkudziesięciu centymetrów, w lesie w pobliżu Romanowa. W tej chwili trwają czynności zmierzające do odsłonięcia tego terenu, następnie pod nadzorem prokuratora grupa dochodzeniowo-śledcza zabezpieczy wszystkie dowody i ślady oraz przeprowadzi oględziny" - poinformowała policja w mediach społecznościowych.
Po godzinie 12 informację potwierdził nam Krzysztof Budzik z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - W kompleksie leśnym w okolicy miejscowości Romanów policja odnalazła zwłoki płci żeńskiej, były zakopane. Niewątpliwie łączymy to ze śledztwem przeciwko Krzysztofowi R. - powiedział prokurator.
O 13.30 rzeczniczka częstochowskiej policji Sabina Chyra-Giereś przekazała: - Przed chwilą policjanci odnaleźli drugie ciało. Są to zwłoki kobiety.
Ciała zakopane kilka metrów od siebie w pobliżu DW 91
Rzeczniczka policji dodała, że drugie zwłoki zostały ujawnione "kilka metrów od ujawnienia poprzednich". Ciała były zakopane około metra pod ziemią, w pobliżu duktu leśnego, 300-400 metrów od drogi krajowej numer 91.
Odnalezienie miejsca ukrycia zwłok nie było łatwe. Jak powiedziała nam Chyra-Giereś, ziemia w tym miejscu nie wyróżniała się od otoczenia, nie wyglądała na świeżo przekopaną czy usypaną. Wraz z ciałami kobiet odnaleziono martwego psa.
Śledczy nie ujawniają, w jakim stanie były zwłoki. Wciąż nie mogą potwierdzić, że to zaginione częstochowianki. Prokurator Budzik zapewnił na briefingu, że identyfikacja ciał odbędzie się "niezwłocznie". Nie podał jednak terminu.
Podejrzany o zbrodnię 52-letni Krzysztof R. nadal nie przyznaje się do zabójstwa kobiet i nie składa wyjaśnień. - Na ten moment nie mamy wiedzy, aby ktoś mu w tym pomagał - powiedział Budzik.
Świadek widział w Romanowie forda zaginionej Aleksandry
Sabina Chyra-Giereś wyjaśniła, dlaczego poszukiwania prowadzone były w okolicy Romanowa. - Na podstawie skrupulatnie przeprowadzonych działań operacyjnych wyniknęło, że w tym miejscu był widziany ford focus, należący do zaginionej kobiety. Potwierdził to świadek, który stwierdził, że w tym miejscu takiego forda focusa widział - powiedziała rzeczniczka.
Śledczy nie zdradzają, kim jest świadek.
Aleksandra i Oliwia zaginęły 10 lutego, nowy trop pojawił się 10 dni później
W czwartek 10 lutego kobiety, wraz z psem rasy shih tzu, w nieznanych okolicznościach opuściły mieszkanie w Częstochowie w bloku przy ulicy Bienia i nie nawiązały kontaktu z bliskimi. Ostatni raz 45-latka widziana była na ogródkach działkowych przy ulicy Żyznej. W mieszkaniu były telefony kobiet, a przed blokiem ich ford focus.
W niedzielę, 13 lutego policja zatrzymała do sprawy 52-letniego Krzysztofa R z Częstochowy. Dwa dni później mężczyzna usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa. Nie znaleziono jednak ciał zamordowanych, a podejrzany nie przyznał się do winy i nie złożył wyjaśnień. Śledczy podawali, że kobiety i mężczyzna znali się.
Początkowo poszukiwania koncentrowały się na ogródkach działkowych przy ulicy Żyznej. Zaginione kobiety mają tam działkę w sąsiedztwie działki Krzysztofa R.
W miniony piątek i sobotę w akcję poszukiwawczą zaangażowało się około 120 wolontariuszy, strażaków i członków grup poszukiwawczych. Przeczesano około stu hektarów terenu, nie natrafiono jednak na ślad zaginionych.
W niedzielę, 20 lutego policja poinformowała o "nowym tropie" w sprawie zaginionych. "W wyniku intensywnie prowadzonych działań kryminalni ustalili, że samochód marki Ford Focus o numerze rejestracyjnym SC1836F, należący do zaginionej (...), 10 lutego miał wyjechać z Częstochowy drogą krajową numer 91 (dawniej DK1 - "gierkówka") w kierunku na Katowice, gdzie widziany był w Kolonii Poczesnej, Wrzosowej i Romanowie" - informowali policjanci.
W poniedziałkowych poszukiwaniach brało udział ponad 120 policjantów z komend wojewódzkich w Katowicach i Wrocławiu, komendy miejskiej w Częstochowie oraz Komendy Głównej Policji. Wspierali ich strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie.
Apel policji: kto widział Aleksandrę i Oliwię przed zaginięciem
Policja nadal apeluje do osób, które miały kontakt z zaginionymi lub z podejrzanym 52-latkiem i zwróciły uwagę na jakiś charakterystyczny szczegół lub spotkały te osoby w nietypowych okolicznościach. Chodzi o czas nawet do dwóch tygodni przed zaginięciem. Ważne jest także, kto i gdzie poruszał się fordem focusem zaginionych. Świadkowie powinni zgłosić się do najbliższej jednostki policji lub zadzwonić pod numery 997 albo 112.
Apel o przekazywanie informacji policja kieruje do wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje o zaginionych lub podejrzanym - do znajomych, sąsiadów, współpracowników Aleksandry, kolegów i koleżanek ze szkoły, do której uczęszczała zaginiona Oliwia, a także do znajomych Krzysztofa R. Policjanci weryfikują wszystkie otrzymane sygnały. Osobom przekazującym informacje zapewniają anonimowość.
Śledztwo dotyczące zabójstwa Aleksandry i Oliwii przejęła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Śledczy na razie nie ujawniają szczegółów prowadzonych czynności - nie wiadomo, jakie dowody przemawiają za winą R., czy i jakie zabezpieczono ślady zbrodni oraz jaki mógł być jej motyw.
Źródło: TVN24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24