Czarna puma jest poszukiwana w Wielkopolsce, a na tropie rudopłowej jest policja w Świętokrzyskiem. Obie rzekome pumy świadkowie widzieli w czwartek. Mężczyzna ze Stęszewa widział duże czarne zwierzę z grubym ogonem i z pyskiem kota, a w Mroczkowie zauważono pumę płową.
W czwartek popołudniu policja otrzymała kolejny już sygnał o pumie na terenie powiatu skarżyskiego. Mieszkaniec wsi Mroczków, emerytowany myśliwy, wybrał się z wnuczkiem na spacer. Na końcu wsi, blisko brzegu lasu obaj zobaczyli duże płowobure zwierzę przypominające kota – pisze „Echo dnia”. Drapieżnik ścigał uciekającego zająca. Na miejsce wysłano patrole Komendy Powiatowej w Skarżysku, powiadomiono też wójta gminy Bliżyn.
Wcześniej w tym samym powiecie skarżyskim kilka razy widziano już duże, rude zwierzę, przypominające pumę. Sygnały o zwierzęciu grasującym w Świętokrzyskiem pojawiają się niemal codziennie od 8 maja.
Czarna puma w Wielkopolsce zagryzała ptaki
Z kolei mężczyzna ze Stęszewa w Wielkopolsce znalazł ślad dużej łapy i szczątki zagryzionego ptaka. Do poszukiwania śladów rzekomej pumy zaangażowano policję, straż pożarną i myśliwych.
- Mężczyzna spacerował ze swoim psami i od kilku dni obserwował rozszarpane ptaki. Dziś zgłosił, że widział duże czarne zwierze z grubym ogonem i z pyskiem kota. Burmistrz gminy Stęszew powołał sztab kryzysowy, który próbuje zebrać informacje, czy widziane zwierze może być niebezpieczne - powiedział rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
„Mógł pomylić pumę ze zdziczałym psem”
Zdaniem powiatowego lekarza weterynarii w Poznaniu Ireneusza Sobiaka czarne zwierzę, które widziano w Stęszewie w Wielkopolsce wcale nie musi być pumą i wcale nie musi być drapieżnikiem.
- Tę niby pumę widziała tylko jedna osoba. Dziś byłem w tym miejscu wraz z policją i strażakami - nikt nic nie zauważył, nie znaleziono żadnych śladów. Ten pan twierdzi, że widział zwierzę z odległości około 100 metrów. Z takiej odległości można to pomylić ze zdziczałym psem czy innym zwierzęciem. Potem myśliwi przeszukując okolicę natknęli się na wypoczywającego jelonka. Gdyby tam była puma, to nie byłoby jelonka - powiedział Sobiak.
Burmistrz apeluje do mieszkańców o ostrożność
Mimo to na terenie miejscowości rozwieszono plakaty z komunikatem, że w okolicy jeziora Lipno widziany był duży czarny kot. W związku z ryzykiem, że może to być drapieżnik, burmistrz zaapelował w komunikacie do mieszkańców o ostrożność, zwłaszcza w czasie przebywania na terenach leśnych.
Źródło: "Echo Dnia", PAP