Desant z morza na plażę ćwiczyli w Ustce amerykańscy marines i żołnierze rumuńskiej piechoty morskiej. Była to część sojuszniczego ćwiczenia Baltops, które odbywa się na Bałtyku i w jego rejonie. Na pokładzie amerykańskiego okrętu dowodzenia USS Mount Whitney był reporter TVN24 Adam Krajewski i z bliska obserwował przebieg manewrów.
W operacji uczestniczyło kilka okrętów, w tym ORP Kraków, na którego pokładzie był pluton US Marines. Dziewięć gąsienicowych amfibii zjechało z pokładu USS Oak Hill, gdy skończyło się odliczanie, a z megafonów rozbrzmiała muzyka AC/DC. Do brzegu pojazdy miały około 4,5 km. Na plażę przerzucono także czołgi i pojazdy pomocnicze.
Zajęcia potrwają sześć dni
- To część większego scenariusza, który ma zademonstrować zdolność do przerzutu sił na brzeg - powiedział kpt. Brian Finman z amerykańskiej marynarki wojennej, który dowodzi amfibijną grupą zadaniową.
- Wysadzimy na brzegu 200 marines ze sprzętem, potem zostaną wyładowane m.in. czołgi M-1A Abrams. Żołnierze pozostaną sześć dni, będą ćwiczyć ostre strzelanie oraz taktykę działania w małych grupach z polskimi i rumuńskimi siłami - dodał Finman. Te zajęcia potrwają sześć dni.
Sojusznicze siły, w tym pluton amerykańskich marines, znalazły się także na pokładzie ORP Kraków, który wcześniej brał udział w ćwiczebnym desancie na Litwie.
- To operacja, w której uczestniczą krążowniki i niszczyciele operujące na Bałtyku, jesteśmy częścią większego scenariusza, który ma zademonstrować nasze zdolności amfibijne - powiedział Finman.
- To okazja, by podtrzymywać zdolności, uczyć się nowych taktyk, technik i procedur od naszych sojuszników z Litwy, Rumunii i Polski - powiedział mjr Joe Murphy z amerykańskiej Piechoty Morskiej. - Na ogólniejszym poziomie chodzi o zdolność do operacji desantowych, ale ważny jest też poziom indywidualny - żołnierze uczą się od siebie nawzajem, poznają swoją broń - dodał.
Największym wyzwaniem logistyka
Dowodzący rumuńskim pododdziałem mjr Alexandru Vasile z 307. Pułku Piechoty Morskiej podkreślił znaczenie ćwiczeń w innym niż zwykle rejonie. - Dla nas to druga w tym roku okazja do wspólnych ćwiczeń, ale pierwsza, by przećwiczyć desant morski poza Morzem Czarnym - powiedział.
Największym wyzwaniem - ocenił Vasile - była logistyka. - Musieliśmy przerzucić ludzi, wyposażenie, broń, amunicję z Rumunii do Polski i na Litwę - powiedział.
Ćwiczenie Baltops
Ćwiczenie Baltops odbywa się co roku w rejonie Bałtyku i należy do największych w północnej Europie. W tegorocznej, 46. edycji uczestniczą 22 państwa – 20 krajów NATO i dwa partnerskie; 16 państw wydzieliło wojska. W ćwiczeniu bierze udział ok. 5 tys. ludzi, 43 jednostki pływające i ponad 60 samolotów i śmigłowców,
Rozpoczęte 1 czerwca manewry potrwają do 15 czerwca. Po raz czwarty ćwiczeniem dowodzą Morskie Siły Uderzeniowe i Wsparcia NATO.
Autor: KB/mtom / Źródło: TVN24, PAP